Andrzej Nejman krytycznie o pracy z pokoleniem Z: "Są jak avatar w grze"
Beata Łajca
Co mają ze sobą wspólnego Andrzej Nejman, Maja Hirsch i Sambor Czarnota? Ostatnio połączyła ich scena teatralna, a dokładnie spektakl "Toskania. Całe życie". Ale mają dużo więcej wspólnego, bo wszyscy dorastali w równie ciekawych, co trudnych latach 70. i 80. Jak wspominają te czasy i co myślą o młodym pokoleniu?
Maja Hirsch i Sambor Czarnota grają w wyreżyserowanym przez Andrzeja Nejmana spektaklu "Toskania. Całe życie". Wszyscy troje mają wiele wspólnego, bo są dziećmi lat 70. Jak wspominają czasy PRL? Na pewno wszyscy grali w gumę, kapsle i przesiadywali na trzepaku. Przecież właśnie tak wyglądało wtedy dzieciństwo. Ale mają też sporo do powiedzenia pokoleniu Z, które tak bardzo się od nich różni.
Andrzej Nejman o pokoleniu Z: "Są jak avatar w grze"
Paulina Sykut-Jeżyna i Krzysztof Ibisz zapytali naszych gości, jak w kontekście własnego dzieciństwa, oceniają najmłodsze pokolenie.
"Mają gorzej", powiedziała wprost Maja Hirsch. A Sambor Czarnota dodał przewrotnie: "Dzisiaj mogą mieć wszystko, czego tylko zapragną, a my tego mieliśmy mniej. [...] Potrafiliśmy docenić chwilę i potrafiliśmy się rozkoszować i korzystać z tej chwili".
"I mieliśmy wyobraźnię. Współczesne dzieci też mają wyobraźnię, ale my byliśmy zmuszeni do tego, żeby z niej korzystać", wtrącił Andrzej Nejman, po czym kontynuował swoją dość surową ocenę pokolenia Z.
"Zauważyłem, że nasze pokolenie i jeszcze pokolenie jedno młodsze od nas, ma taką własną inicjatywę w pracy. [...] Oni sami chcą dołączyć się do jakiegoś teamu, do jakiegoś wspólnego wydarzenia. Natomiast te pokolenia młode muszą dostać konkretne wytyczne. To jest taka różnica, którą ja naprawdę dostrzegam. Jak nie dostaną wytycznych, to są troszeczkę jak ten avatar w grze".
Są jednak pewne rzeczy, których starsze pokolenia temu najmłodszemu zazdroszczą.
Czego Maja Hirsch zazdrości pokoleniu Z?
Krzysztof Ibisz wspomniał o tym, że jego pokolenie przeżyło ogromną transformację gospodarczą i technologiczną. Młodzi ludzie urodzili się już w wolnej Polsce i w świecie zdominowanym przez nowinki technologiczne, startują więc z zupełnie innego miejsca. A Maja Hirsch przedstawiła swoją opinię na temat młodego pokolenia.
"Ja obserwuje tylko ludzi, bo mnie oni najbardziej interesują. Mam poczucie, że ci młodzi ludzie, mimo tego, co powiedziałeś, że muszą mieć te wytyczne, mają coś, czego ja się musiałam uczyć latami. Taką pewność siebie. Kompletny brak obciążeń, które my mamy, które w naszym zawodzie są skarbem, bo jest z czego czerpać. Ale ich jakiś rodzaj beztroski i taka lekkość, że mogę robić to, co robię i robię to po prostu, jest czymś niezwykłym", powiedziała, a Andrzej Nejman skomentował:
"Ale na ten stan, naszych dzieci, emocjonalny, wpływa nasza ciężka praca. Chodzi mi o to, że to my robimy wszystko, co w naszej mocy, żeby im zapewnić poczucie bezpieczeństwa, bo myśmy tego nie mieli i to nie jest wina naszych rodziców, tylko okoliczności, w jakich nam przyszło żyć".
Na koniec rozmowy nasi goście skorzystali z okazji i zaprosili wszystkich widzów na spektakl "Toskania. Całe życie" w reżyserii Andrzeja Nejmana, który jest wystawiany w Północnym Biegunie Kultury na Żeraniu, w Warszawie. "Będzie wzruszająco, będzie wesoło, będzie nostalgicznie, ale optymistycznie, ale będzie o czymś, dlatego bardzo gorąco państwa zapraszamy", mówił Sambor Czarnota.