Andrzej Nejman o załamaniu nerwowym i swoim wielkim powrocie w serialu "Teściowie"
Beata Łajca
Za rolę Waldka Złotopolskiego pokochało go co najmniej pół Polski. Po latach, za sprawą afery wokół Teatru Kwadrat wielka popularność ustąpiła równie wielkiej niechęci. W "halo tu polsat" gościliśmy Andrzeja Nejmana, który opowiedział o tym, jak wiele kosztowały go pamiętne wydarzenia, jak poradził sobie z załamaniem nerwowym i nad czym teraz pracuje. Widzowie Polsatu mogą już ocenić jego powrót na ekrany.
Afera, której skutki odczuwa do dziś, wybuchła w 2023 roku. To wtedy pracownicy Teatru Kwadrat, którego był dyrektorem, oskarżyli go nie tylko o zaniedbania finansowe, ale także wyjątkowo złe traktowanie, którego mieli doświadczać. Wyjaśnienie tego drugiego nie było proste, ale pierwsze zarzuty odnalazły, przynajmniej częściowo, potwierdzenie w kontroli, którą zainicjował prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Andrzej Nejman, chociaż stracił stanowisko po 13 latach, bronił się do końca, a gazecie, która nagłośniła sprawę w sposób, jego zdaniem co najmniej nieprofesjonalny, wytoczył proces. Dzisiaj w "halo tu polsat" aktor wrócił do tamtych wydarzeń, przedstawił je ze swojej perspektywy i wyznał, jak wiele kosztowało go zamieszanie. Opowiedział też o swoim powrocie na ekrany, czyli roli w serialu "Teściowie".
"To, co wypracowałem przez 25 lat, legło w gruzach"
Paulina Sykut-Jeżyna rozpoczęła rozmowę od pytania o to, jak aktor radził sobie w tym trudnym dla siebie czasie.
"Ja przeżyłem coś niezwykłego, rzeczywiście. [...] 25 lat pracowałem w teatrze, w pewnym momencie zostałem jego dyrektorem, i nagle, będąc z dzieckiem na feriach zimowych, przeczytałem w internecie, ze ja piję, biję, niszczę ludzi, kradnę i w ogóle. Później przez kilka miesięcy trwało takie niszczenie mnie jako człowieka, jako pracownika, jako pracodawcy. W końcu tę pracę straciłem", odpowiadał Andrzej Nejman.
Krzysztof Ibisz zdziwił się, że o całej aferze Nejman dowiedział się w taki sposób. Mówił, że przecież ktoś powinien z nim porozmawiać przed publikacją w internecie obciążającego artykułu.
"Przeczytałem to na stronie jednej z najważniejszych polskich gazet, że jest mnóstwo zarzutów przeciwko mnie. Wszystkie portale internetowe przeklejały to, dla klikalności, nie sprawdzając, o co w ogóle chodzi", opowiedział aktor i dodał:
"Ja poskładałem pozwy do sądów, tylko że to będzie trwało 3-4 lata. W pewnym momencie i tak wiedziałem, że to, co wypracowałem przez 25 lat mojego życia zawodowego, legło w gruzach i właściwie zaczynam od początku". Stres, którego doświadczył, odcisną ogromne piętno na jego zdrowiu psychicznym.
Andrzej Nejman o swoim załamaniu nerwowym: "Nie byłem w stanie wstać z łóżka"
O to, jak afera odbiła się na zdrowiu psychicznym aktora, zapytała Paulina Sykut-Jeżyna.
"To się odbiło na zdrowiu psychicznym całej rodziny. Moje dzieci nie chciały chodzić do szkoły [...] Pierwszy moment był taki, że ja byłem przekonany, że przyjaciele, pracownicy teatru, staną po mojej stronie, że mnie uratują, że to wszystko jest nieprawda. Okazało się, że tam wewnątrz były rozmaite działania, które sprawiły, że ludzie się zaczęli ode mnie odwracać" - relacjonował Andrzej Nejman.
"Gdy zrozumiałem, że najbliżsi mi ludzie, z którymi pracowałem przez tyle lat, za którymi wskoczyłbym w ogień, że im jest moja przyszłość obojętna, to spowodowało, że ja straciłem potrzebę funkcjonowania, także w życiu prywatnym. [...] "To było zdiagnozowane jako załamanie nerwowe. To był długi czas kilku tygodni, kiedy ja nie byłem w stanie wstać z łóżka i iść do łazienki. [...] Ja nie wiedziałem, że takie stany istnieją w ogóle" - dodał.
W momencie tego załamania w Teatrze Kwadrat trwała już wspomniana wcześniej kontrola. Aktor, mimo swojego stanu, musiał pojawiać się w pracy, chociażby po to, żeby podpisywać dokumenty. Wspomniał też, że zagrał jeszcze kilka przedstawień z ludźmi, którzy mogli na niego "donosić". Jak mówi, do tej pory nie zna dokładnej treści zarzutów, ani nie wie, kto z jego otoczenia je wystosował.
Ale postanowił się nie poddawać i zawalczyć o to, by nadal mógł wykonywać zawód, który kocha.
Andrzej Nejman o swoim powrocie: "To nie jest kwestia tylko tego, że mam za co żyć"
Aktor ma za sobą naprawdę trudne chwile. Ale w końcu udało mu się podnieść, także dzięki leczeniu, o którym nie boi się opowiadać.
"Dla mnie zgłoszenie się po pomoc było czymś oczywistym. W naszej branży, w naszym środowisku, nikt już się nie wstydzi, że się leczy, że ma terapię czy, że bierze lekarstwa. [...] Ja czułem, że jeżeli nie otrzymam pomocy, to ja mogę tego nie przeżyć" - mówił. Wspomniał, że musiał stosować leczenie farmakologiczne, korzystał z pomocy psychiatry i terapeuty. Kiedy udało mu się stanąć na nogi, wrócił do pracy, rozpoczynając całkiem nowe projekty.
"To trwało do czasu, kiedy zacząłem od nowa, czyli mniej więcej do października zeszłego roku. Kiedy razem z moją żoną, która z resztą też została dyscyplinarnie zwolniona z teatru, założyliśmy nową firmę, znaleźliśmy miejsce w Piasecznie pod Warszawą, gdzie mamy salę prób. Paweł Małaszyński odszedł z teatru i rozpoczęliśmy wspólną pracę. Jeździmy po Polsce, zrobiliśmy już dwa przedstawienia, teraz szykujemy trzecie, w grudniu premiera kolejnego i serial »Teściowie«" - opowiedział Andrzej Nejman.
"Ktoś mi mówił, że kiedyś będę się śmiał z tego wszystkiego. Nie chciało mi się w to wierzyć, bo ja byłem naprawdę na samym dnie. [...] Fakt, że udało mi się pojawić w serialu, to nie tylko jest kwestia tego, że mam pracę, że mam z czego żyć. To jest kwestia jeszcze bardzo poważniejsza. Że ja widzę, że są ludzie, dla których te wszystkie brednie, które się pojawiły [...] nie są istotne. Oni być może nawet wierzą w moją niewinność. Dla nich najważniejsze jest to, kim jestem dzisiaj" - kontynuował.
To, jak bardzo udany jest powrót Andrzeja Nejmana, możemy ocenić w serialu "Teściowie".
Andrzej Nejman wraca na ekrany telewizorów. Kogo gra w serialu "Teściowie"?
Krzysztof Ibisz wspomniał, że praca także może być formą terapii. Nie inaczej było w przypadku Andrzeja Nejmana, który zaliczył spektakularny powrót na ekrany telewizorów. Aktor gra w serialu "Teściowie" emitowanym w telewizji Polsat, w niedzielne wieczory, tuż po "Tańcu z gwiazdami". Wszystkie odcinki serialu można zobaczyć także w Polsat Box Go. Naszemu gościowi przypadła w udziale rola Roberta, męża Brygidy, który wraca po latach nieobecności i zaczyna wywracać życie żony do góry nogami. O swojej postaci mówił na naszych kanapach tak:
"To jest lovelas, podrywacz. Te 20 lat temu rzeczywiście wykorzystywał swój niezwykły charm i talent do podrywania kobiet, żeby je oszukiwać po prostu. Bo jest rzezimieszkiem, cwaniakiem i oszustem. On chyba nie zauważył, że mu się przybrało na wadzę i w peselu. Ale jemu to cały czas wychodzi, tylko, biedny, nie wie, że teraz to on jest wykorzystywany przez rozmaite kobiety".
Materiał zawierał linki partnerów reklamowych.
Zobacz też: