Z wiejskiej chaty na czerwony dywan. Jak skromna tkanina stała się królową letniej mody
Kiedyś ubrania dla całej rodziny szyły z niego nasze praprababki, spędzając wcześniej prawie cały rok na uprawie i skomplikowanych przygotowaniach. I chociaż okupiony tak ciężką pracą, kojarzy nam się bardzo sielsko - jak kadr z Anną Dymną z 1983 roku. Teraz noszą go influencerki i najmodniejsze kobiety świata. Len – przez wieki był koniecznością, a dziś stał się symbolem letniego luksusu, przechodząc długą drogę z wiejskiej chaty na wybiegi i ulice miast całego świata. W 2025 znów jest w trendach i można go nosić na wiele sposobów.

Od starożytnego Egiptu po polską wieś
Len jest stary jak świat. I chociaż tego sformułowania zwykło się używać na wyrost, to w tym przypadku, można go rozumieć prawie dosłownie. Bo tę roślinę ludzkość zaczęła uprawiać już 7500 lat p.n.e. W wersji cienkiej i półprzeźroczystej tkaniny był zarezerwowany dla królów i kapłanów w starożytnym Egipcie. A około 5600 roku p.n.e. zaczęli go uprawiać nasi przodkowie na terenach dzisiaj nazywanych Polską.
Przez kolejne tysiące lat len ciągle był - raz mniej, raz bardziej popularny. Aż wreszcie w XVIII wieku, gdy coraz bardziej zmniejszała się skala hodowli owiec, a co za tym idzie zaczynało brakować wełny - dotychczas głównego surowca do produkcji odzieży w naszym kraju, przyszła pora na len, a charakterystycznym elementem polskiego krajobrazu stały się jaskrawoniebieskie pola kwiatów.
Długa droga do zgrzebnej koszuli
Dla naszych praprababek, żyjących w XIX wieku na wsi, len był jednocześnie ratunkiem i przekleństwem. Tym pierwszym, bo pozwalał własnymi siłami i we własnej chacie uszyć ubranie, o którego kupieniu wtedy żadna gospodyni nawet nie marzyła. A tym drugim dlatego, że od wysiania lnu na polu do momentu sporządzenia lnianej przędzy droga była ciężka, mozolna i trwała właściwie cały rok: pielenie, zbieranie (nie koszenie - aby niepotrzebnie nie skracać cennego włókna), moczenie, suszenie i międlenie.
Dopiero zimą przychodził moment, gdy można było usiąść przy kołowrotku i z kądzieli uprząść lnianą nitkę. Później potrzebny był jeszcze warsztat tkacki i w końcu - dużo wiosennego już słońca, aby szara tkanina nieco zjaśniała.

Obowiązek "prawdziwych" Polek
Sto lat później len był jednym z głównych surowców "modowych", produkowanych już, oczywiście, na skalę przemysłową. Prawdziwą polską stolicą lnu były Żary - w pierwszych trzech dziesięcioleciach XX wieku w mieście i okolicznych gminach działało aż 30 zakładów włókienniczych, głównie właśnie lniarskich, w których zatrudnienie znajdowało nawet 7 tys. osób.
Najciekawsze było międzywojnie, kiedy noszenie lnu było uznawane za "patriotyczny obowiązek". W latach 30. XX wieku lniana odzież, w końcu, stała się prawdziwym modowym hitem, a "Gazeta Podhalańska" w 1934 roku przekonywała:
"Każda szanująca się kobieta, mająca pretensje do modnego ubierania się, nosi lniany płaszcz czy suknię i kapelusz, a nawet parasolkę. Przewodzi modzie warszawskiej i narzuca jej gusta P. Ministrowa Beckowa [żona Józefa Becka - przyp. red.]".
Jeszcze w latach 70. powierzchnie uprawną lnu w Polsce szacowano na, bagatela, 130 tysięcy hektarów, a Polska znajdowała się w czołówce światowych producentów tego surowca. Produkowano go, rzecz jasna, nie tylko na ubrania, a z branży modowej z czasem len wyparły bawełna i syntetyki.
Len - kiedyś konieczność, dzisiaj - luksus
Przez dekady, jeśli nie przez całe wieki, pomijając "patriotyczny" epizod z jego historii, len był materiałem praktycznym, a nie pożądanym. A gdyby moja praprababka mogła wybrać, pewnie z własnej woli nie zakładałaby szorstkiej i sztywnej lnianej koszuli. Być może zakochałaby się w miękkiej bawełnie lub elastycznej wiskozie. I na pewno nie uwierzyłaby mi, gdybym powiedziała, że dzisiaj najbardziej stylowe kobiety wydają krocie na lniane sukienki.

Nie możemy powiedzieć, że len w 2025 roku wrócił w wielkim stylu, bo nigdy nigdzie sobie nie poszedł. Cały czas był i zmieniał się, a właściwie zmieniali go technolodzy tkanin, którzy w nowoczesnej produkcji sprawili, że nie jest już tak sztywny, a czasem nawet nie tak bardzo pomięty (chociaż nawet te zagniecenia, których praprababka by nie zniosła, są teraz w trendach).

Kiedyś noszono go bo był pod ręką, potem - bo był trwały i tani, jeszcze później - bo był polski. A dlaczego nosi się go dzisiaj i dlaczego lniane ubrania są tak drogie?
Len wiecznie modny i idealny na lato
Dzisiaj len jest trendy ze względu na swoją szlachetność, "ekologiczność", surowy wdzięk, a także to jak bardzo jest przyjazny naszej skórze, zwłaszcza latem. Sięgają po niego najlepsi projektanci, a wszystkie sieciówki proponują lniane ubrania w każdej swojej letniej kolekcji (od garniturów, przez sukienki, koszule aż po najmodniejsze od kilku sezonów szerokie długie spodnie i komplety - top z shortami).
Stało się coś, co mojej praprababci pewnie w głowie by się nie zmieściło: len stał się luksusowy. Dzisiaj jest istnym synonimem letniego luksusu, a kupno naprawdę lnianej, dobrze skrojonej i pięknie ufarbowanej letniej sukienki wiąże się z wydatkiem kilkuset złotych. I chociaż popularne sklepy proponują kilkakrotnie tańsze warianty, to one zwykle powstają z tkanin, w których len stanowi jedynie kilkadziesiąt lub kilkanaście procent.
Jak do tego doszło? Trudno rozstrzygnąć jednocześnie, bo przeobrażenie lnu rozgrywało się w wielu miejscach świata i na wielu płaszczyznach. Ale jeżeli dzisiaj na Instagramie możemy znaleźć astronomiczną liczbę 8 mln postów otagowanych słowem linen (len, lniany), to nikt nie ma wątpliwości, że len jest modny. I nadal szalenie praktyczny.
Len, nawet w XXI wieku, to ciągle tkanina najlepsza na lato. Lekka, oddychająca, przewiewna, odprowadzająca ciepło - słowem idealna do miejskiej dżungli. A z drugiej strony jej charakter, trochę boho, trochę rustykalny, sprawia, że wpisuje się doskonale w letnie trendy wakacyjnych kurortów, zarówno nad naszym polskim morzem, jak i na całym świecie.
Jak stylizować lniane ubrania latem 2025?
Ale latem 2025 len nosimy na wiele sposobów. Można, oczywiście, pójść tą najbardziej naturalną drogą i z wykorzystaniem lnianych ubrań stworzyć stylizację boho, ze skórzanymi klapkami i paskiem, słomkowym kapeluszem i etniczną biżuterią. Najmodniejsze jednak są stylizacje oparte na kontraście. I tak z lnianej sukienki można stworzyć look elegancki - w połączeniu ze szpilkami i biżuterią w stylu glamour. Można nadać mu miejskiego sznytu wkładając sneakersy i jeansową koszulę do lnianych spodni.
Absolutny must-have na lato 2025 to lniana sukienka - maxi, midi, luźna lub taliowana, wspomniane już szerokie spodnie i komplety z szortami. Paleta kolorystyczna właściwie nie ma ograniczeń - od bieli i beżu, przez pastele, aż po kolory ziemi, granaty i czernie oraz nasycone, jaskrawe barwy.
A czy warto wydawać dużo na lnianą stylizację? I tak i nie. Te najlepszej jakości ubrania będą służyły latami - wtedy mówimy już o inwestycji. Te tańsze, ze "zwykłych" sklepów wymagają nieco więcej wysiłku - trzeba dobrze sprawdzać metki, żeby nie dać się nabrać. Można zrobić jeszcze jedną rzecz - najbardziej ekologiczną i taką, której na pewno przyklasnęłaby niejedna praprababka. Kupić len z drugiej ręki - najlepszej jakości, za niewielkie pieniądze i z jeszcze jedną zaletą. Prawdziwa lniana tkanina z każdym kolejnym praniem i prasowaniem staje się coraz bardziej miękka. Dlatego tą używaną będzie się nosiło nawet przyjemniej.
Zobacz też: