Świąteczne przejedzenie. Jak pomóc sobie, gdy stół (w końcu) pustoszeje?
Świąteczne stoły uginają się na ogół pod ciężarem potraw, a zasiadający przy nich... cóż, najczęściej uginają się wraz z nimi. Dwunastomiesięczne oczekiwanie nierzadko skutkuje gotowaniem "na zapas", czemu towarzyszy zazwyczaj nieśmiertelne "jedzcie, bo się zmarnuje". Efekt pozostaje niezmienny, a uczucie ciężkości i wyrzuty sumienia prowadzą do pytań o ratunek. W "halo tu polsat" sposobach na przejedzenie opowiadała Magdalena Czyrynda-Koleda - dietetyczka.

Święta z głową. O małym talerzu i spacerach dla zdrowia
Nie uchodzi wątpliwości, że święta są od tego, by świętować - nie chodzi wszak o to, by wszystkiego sobie odmawiać. Problem pojawia się wtedy, gdy poczynamy traktować swój żołądek niczym kocioł, do którego co rusz coś dorzucamy, nie dając mu nawet chwili wytchnienia. Czyrynda-Koleda wspominała tym samym o prostym triku mającym niejako "oszukać mózg" - a więc zasadzie małego talerza. Miast gigantycznych elementów zastawy warto postawić tym samym na te niewielkie, dzięki którym otrzymamy wrażenie "wypełnienia po brzegi". Pozwoli to spróbować każdej potrawy (i usatysfakcjonuje gospodarza lub gosodynię), a jednocześnie umożliwi wstanie od stołu bez ryzyka rychłego "pęknięcia".
Zbawienny okazuje się również ruch i to jeszcze w trakcie ucztowania. I o ile nawet najmniejszy wysiłek fizyczny (choćby "zmienianie stołów", które w okresie świątecznym staje się niejako sportem narodowym) jest lepszy niż żaden, o tyle dietetyczka zachęca, by między kolejne dawki jedzenia wpleść prawdziwy spacer; ten porusza bowiem perystaltykę jelit i pomaga "przemielić" świąteczny ładunek.
Ciepłe napoje na ratunek - co pić po obfitym posiłku?
Gdy mleko się już rozlało (a barszcz z uszkami został zjedzony w nadmiarze), warto sięgnąć też po napoje, które przyniosą ulgę. Kluczowa zasada tyczy się temperatury - w tym przypadku należy postawić na ciepłe opcje. Zimne i gazowane płyny to w połączeniu z ciężkim jedzeniem prosty przepis na żołądkowe rewolucje.
Wśród możliwych opcji Magdalena Czyrynda-Koleda wskazała między innymi:
- wodę z goździkami - pomoże zniwelować uczucie ciężkości zaraz po wstaniu z łóżka; charakterystyczny aromat podtrzymuje świąteczny klimat, a sama przyprawa wspiera trawienie,
- napój imbirowo-cytrynowy - wskazany wieczorem, gdy organizm wyhamowuje; podobna mikstura pomoże oczyścić jelita i uspokoić pracę enzymów trawiennych,
- napar z rozmarynu - zioło to pozostaje cichy bohaterem procesu trawienia, działając żółciopędnie i rozkurczowo; rozwiązanie to przyniesie ulgę przy wzdęciach i zgadze,
- ocet jabłkowy - po latach sporów okazało się, że to nie mit, badania potwierdzają bowiem, że ocet pomaga regulować poziom cukru i cholesterolu oraz wspiera trawienie; wystarczą zaś dwie łyżki dobrej jakości octu jabłkowego (nie spirytusowego) na szklankę ciepłej wody.
Ważne jednak, by na domowe mikstury (szczególnie te octowe) uważały osoby z refluksem czy wrzodami - w ich przypadku eksperymenty mogą tylko pogorszyć sprawę.
Na koniec warto pamiętać o najważniejszym przesłaniu płynącym z tej rozmowy - święta są po to, by czerpać z nich radość, a nie generować dodatkowy stres. Zamiast więc pogrążać się w wyrzutach sumienia, które tylko dokładają organizmowi ciężaru, lepiej zakończyć biesiadowanie z uśmiechem - na przykład na domowym parkiecie, bo spontaniczny taniec okazuje się równie skutecznym, a może nawet przyjemniejszym sposobem na wsparcie trawienia.
Zobacz też:






