Na czym polega fenomen najsłynniejszej torebki świata? Decydują emocje
Beata Łajca
Nie w nieruchomości i nie w złoto. Teraz najlepiej inwestować w torebki, a dokładnie jedną — kultową torebkę Birkin marki Hermès. Ale tego akcesorium nie da się tak po prostu kupić. Samantha z "Seksu w wielkim mieście" miała na nią czekać 5 lat. W rzeczywistości jest trochę inaczej, ale nadal to nie klientki wybierają torebki, lecz torebki wybierają swoje klientki. Na czym polega fenomen najsłynniejszej torebki świata i dlaczego już niedługo może stać się obciachem?
Popularność torebki Birkin rozkręcił serial "Seks w wielkim mieście", w którym w jednych odcinków Samantha próbuje zdobyć ów obiekt pożądania. Od sprzedawcy w butiku słyszy, że musi się wpisać na listę oczekujących, a gdy oburza się, że ma czekać 5 lat na torebkę, on wyrywa jej produkt z rąk i krzyczy: "To nie torba! To Birkin!". Dzisiaj tę torebkę posiadają największe gwiazdy, jak Victoria Beckham, Kare Moss, Naomi Campbell, Oprah Winfrey i wiele innych. Do niedawna była utożsamiana z symbolem luksusu i klasy, ale to się zmienia. O tym w studio "halo tu polsat" opowiedział Tomasz Roy Szablewski, znany w sieci jako Elitarny Łobuz, Anika Kuś Musanje — przedsiębiorczyni, która brała udział w programie "Żony Warszawy" i jest właścicielką torebek Birkin oraz nasza główna stylistka — Jola Czaja.
Skąd się wzięła torebka Birkin?
Ta torebka wzięła swoją nazwę od nazwiska ikony mody lat 60. i 70. Jane Birkin. Z jej powstaniem wiąże się niesamowita anegdota. Jane leciała samolotem z Paryża do Londynu. Została rozpoznana przez stewardessę, która zaproponowała jej zmianę miejsca z drugiej na pierwszą klasę. Usiadła obok mężczyzny, który widząc, jak nie radzi sobie z licznymi dokumentami, jakie miała przy sobie, zapytał, dlaczego nie ma wygodnej torby. A ona odpowiedziała: "bo Hermès takich nie robi". Na co gentleman odparł: "Hermès to ja" i poprosił gwiazdę o narysowanie swojej wymarzonej torebki. I od tego zaczęła się historia najsłynniejszej torebki świata.
Luksusowych torebek jest wiele, podobnie jak drogich firm modowych. Ale Hermès jest wyjątkowy, bo chociaż ma ogromny kapitał, to nadal jest firmą rodzinną, która jest prowadzona przez 6. i 7. pokolenie. I ta rodzina wie, co zrobić, aby uczynić swoje torebki kultowymi. Decyduje o tym przede wszystkim zasada niedostępności i ograniczoności. Hermès twierdzi, że ich zakład kaletniczy nie jest w stanie wyprodukować większej ilości torebek Birkin. Torebki nie da się po prostu kupić w sklepie. Trzeba na nią długo czekać, a niektórzy mówią, że to torebki wybierają swoje użytkowniczki. Bo do firmy trzeba się zgłosić z chęcią zakupu i czekać na odzew. Często dzieje się tak, że to, co finalnie trafia do klientek, różni się od tego, co zamawiały, chociażby kolorem skóry czy rodzajem metalowych okuć.
Najtańsza, "biedna" torebka Birkin kosztuje 40 tys. zł, a na rynku wtórnym nawet dwa razy tyle. Najdroższa została sprzedana za 2 mln. Jedną z torebek, którą widzieliśmy w programie, właścicielka, Anita Kuś Musanje, mogłaby sprzedać za minimum 150 tys. A jak udało jej się wejść w jej posiadanie?
Jak zdobyć najbardziej pożądaną torebkę na świecie?
"To nie są łatwe rzeczy. To jest taka kombinacja trochę charakteru, mi się wydaje, bo wchodząc do butiku, twoje pieniądze nic nie znaczą. Możesz przyjść z walizką i powiedzieć - dzień dobry, chciałabym sobie kupić torebkę, a oni powiedzą - odejdź. Trzeba do tego podejść bardzo psychologicznie. To jest tak, że to jest marka, której zależy na tym, jakie osoby w niej chodzą" - odpowiada Anita. Ona swoją pierwszą Birkin dostała 7 lat temu, dzisiaj ma ich już kilkanaście, a trzy mogliśmy zobaczyć w programie.
"Moja pierwsza torebka to jest tzw. special order, więc takie specyficzne zamówienie, gdzie ja sobie mogłam wybrać kolor i styl, czekałam około 9 mscy, ale tylko dlatego, że robili ją specjalnie dla mnie." - wyjaśniła.
Na czym polega fenomen torebki Birkin?
Na to pytanie na kanapie "halo tu polsat" próbowała odpowiedzieć nasza główna stylistka - Jola Czaja:
"O co chodzi w modzie? Tak naprawdę o emocje. Przedmiot nie kosztowałby tyle, gdyby nie było emocji związanych z pożądaniem, jakie mają kobiety wobec akcesoriów, które wyróżniają ich styl życia. Styl i charakter ich wizerunku".
Sukces Hermèsa i torebki Birkin bierze się stąd, że projektant idealnie dopasował się do tego, czego chciały kobiety.
"Lagerfeld powiedział, że jak odgadniesz nastroje kobiet, to będziesz wygranym projektantem. Znając potrzeby kobiety projektanci i wielka moda dostosowują się do tych potrzeb, które my same wyznaczamy. Jeżeli nie będzie takiego zaangażowania, takich kolejek, takiego pożądania, bez tych emocji nie będzie też tej ceny" - kontynuowała Jola.
Ale dzisiaj spojrzenie na torebkę Birkin zaczyna się zmieniać. Elitarny Łobuz naraził się niektórym influencerkom twierdząc, że już niedługo Birkin stanie się "obciachem". Tomasz Roy Szablewski miał w naszym studio szansę wyjaśnić swój punkt widzenia.
"To miała byc torebka na codzień. I niestety, to był kiedyś obiekt pożądania, ale to był cichy luksus - kobieta miała, ale nikt nie miał do końca wiedzieć, co to jest [...] Dzisiaj ta torebka niestety stała się modna. Przeszła od cichego luksusu do mody, a moda dla starych elit jest czymś wulgarnym. Bo moda jest dla ludzi, którzy podążają na ślepo za trendami, bo muszą się dowartościować. Dom mody Hermès dokładnie o tym wie i tak ustawił tę grę, aby kobiety jeszcze bardziej chciały tę torebkę" - tłumaczy Elitarny Łobuz.
"Jest to niesamowity symbol statusu społecznego, dla osób, które aspirują, które chcą się pokazać [...] Ale ja mam wrażenie, że ta torebka niestety niedługo stanie się trochę symbolem luksusowego obciachu, ponieważ ja dzisiaj patrząc na tę torebkę, kiedy widzę kobietę w mieście z taką torebką, ja nie myślę o tym, że ona ma coś fantastycznego, tylko ja myślę o tym pocie, o tych łzach i o tej krwi, którą musiała wylać, aby tę torebkę zdobyć" dodał na koniec.
W co warto inwestować? W torebki!
Anita i Jola zgadzają się z Tomaszem. Wszyscy mówią, że to trochę przerażające, że kobiety są w stanie się upodlić, żeby tylko zdobyć tę torebkę. Ale to ma też swoją dobrą stronę, bo rosnące ceny Birkin czynią ją jedną z lepszych możliwych inwestycji. Na rynku wtórnym można je sprzedać za pieniądze dwa razy większe od pierwotnej ceny.
Nasza gościni, Anita Kuś Musanje, swoją pierwszą torebkę dostała 7 lat temu. Teraz ma ich już kilkanaście i nie kupuje ich po to, żeby paradować z nimi po mieście. Mówi wprost, że robi to, aby inwestować i pomnażać swoje pieniądze.
"Jeżeli weźmiemy pod uwagę, jak te torebki wzrastają na wartości - w skali roku to jest 14,5 procenta." - wyjaśniła.
Czyli jeżeli Anita zainwestowałaby w torebki, powiedzmy, milion złotych, teraz mogłaby zyskać dwa razy tyle. Czy już niedługo torebki zdominują rynek inwestycji wypierając z niego nieruchomości i złoto? Wtedy na pewno kobiety świetnie by sobie radziły z pomnażaniem pieniędzy.
Zobacz też: