Miasto, które powstało z popiołów. O dziejach i odbudowie warszawskiej Starówki
O ile miano "wizytówki Warszawy" zdaje się jawić jako pojęcie nad wyraz "pojemne" - zdolne pomieścić dziesiątki obrazów, od klasycznych pałaców po nowoczesne wysokościowce - o tyle Stare Miasto pozostaje jej najbardziej emblematycznym obliczem: przestrzenią wznoszoną przez stulecia, unicestwioną w jednej chwili, a następnie odtworzoną z niespotykaną konsekwencją. Metodyczność ta sprawiła, że 2 września 1980 roku stołeczna Starówka znalazła się na liście światowego dziedzictwa UNESCO jako "wyjątkowy przykład całkowitej rekonstrukcji zespołu historycznego". Mimo to pod otworzonymi fasadami wciąż kryją się relikty dawnych wieków i echa dziedziczonych podań - czyniąc ze starego miasta miejsce, gdzie historia i mit splatają się nierozerwalnie.

Od książęcej osady do serca Rzeczypospolitej - i dalej. Krótka historia stołecznej Starówki
Nim Stare Miasto w Warszawie stało się symbolem odbudowy, było książęcą osadą na wysokiej wiślanej skarpie - około roku 1300 Bolesław II mazowiecki założył tu gród miejski, lokowany na prawie chełmińskim, którego skalę można dziś odtworzyć w liczbach; około szesnastu hektarów powierzchni, dwa rynki, tuzin ulic i mniej więcej sto pięćdziesiąt domostw. Jeszcze w XIV stulecia całość opasano wałem ziemnym, a pod koniec tegoż wieku wzniesiono pierwsze mury miejskie. Położenie na międzymorskim szlaku przyciągnęło zaś na miejsce bogatych kupców, którzy wypełnili wąskie działki gęstą zabudową.
Już w 1413 roku Janusz I Starszy uczynił z Warszawy główną siedzibę. Status stolicy księstwa szedł w parze z podwójnym pierścieniem obwarowań, fosą i basztami, do miasta wprowadzały natomiast bramy - Krakowska od południa oraz Nowomiejska od północy (z furtkami po stronie Wisły). Równolegle na miejscu rosła sieć świątyń - około 1390 powstał kościół świętego Jana (dzisiejsza katedra), a nieco później przybytki pod wezwaniem świętego Marcin oraz świętego Ducha (wraz ze szpitalem).
W 1548 do zabudowy dołączył Barbakan - wysunięta ku przedpolu baszta-brama, która niemal natychmiast przegrała jednak z nowoczesnymi rozwiązaniami, a realnie znaczącą rolę odegrała tylko raz. 30 czerwca 1656 roku, w czasie potopu szwedzkiego, siły Jana II Kazimierza odebrały budowlę Szwedom. W kolejnych wiekach mury jedynie kruszały, aż finalnie zostały częściowo rozebrane, gdyż rozrastające się miasto nieustannie napierało na własne obręcze.
Po 1596 roku, wraz z przeniesieniem stolicy z Krakowa, ciężar funkcji przesunął się ku Zamkowi Królewskiemu i dalej, wzdłuż Traktu Królewskiego, a sama Starówka straciła nieco z dawnej centralności. Koniec wieku XVIII przyniósł upadek dawnej świetności, a kolejne stulecie zastało tu dzielnicę biedoty - przeludnioną, czynszową i niecieszącą się dobrą sławą; związane było to bezpośrednio z decyzjami ówczesnych władz, które po 1800 roku nakazały zburzyć bramy, zasypać fosy, rozebrać mury i otworzyć Plac Zamkowy, a w 1817 - rozebrać ratusz na rynku.
Ratunek przyniósł fin de siècle oraz początek kolejnego stulecia. W 1906 roku Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości zaczęło wykup najcenniejszych kamienic (dzięki temu ocalały między innymi gotyckie detale kamienicy pod świętą Anną czy też kamienica Baryczków), a dekadę później uporządkowano rynek po likwidacji targowiska; w międzyczasie fasady wróciły do koloru dzięki polichromiom, a w latach 1937-1938 częściowo odnowiono Barbakan i fragmenty murów (pracami kierował wówczas Jan Zachwatowicz). Nikt nie przeczuwał jednak skali tego, co miało nadejść za chwilę.
Warszawskie odrodzenie. O odbudowie historycznego centrum
O ile we wrześniu 1939 roku tkanka Starego Miasta ucierpiała, o tyle w sierpniu roku 1944 w istocie przestała istnieć - ponad 85% zabudowy Starówki zamieniło się w gruz, a z około dwustu sześćdziesięciu kamienic ocalało zaledwie sześć; Zamek Królewski, katedra świętego Jana, kościoły i pałace - wszystko to zostało wówczas zrównane z ziemią.
Jeszcze przed anihilacją warszawskiego centrum po kryjomu zebrano jednak pomiary, plany i inwentarze, przygotowując grunt pod przyszłą rekonstrukcję. Tym samym po powstaniu Biura Odbudowy Stolicy wspomniany już Jan Zachwatowicz za cel obrał działanie nie do końca wyobrażalne - przywrócenie do życia historycznego serce Warszawy. 1 września 1947 roku symbolicznie ruszyły tym samym prace porządkowe na Rynku Starego Miasta - tysiące warszawiaków i warszawianek w czynie społecznym ratowało to, co zrządzeniem losu ocalało; z gruzów wydobyto tedy figury, portale i detale, odsłanięto gotyckie polichromie, relikty baszt i samego Barbakanu. Lipiec roku 1953 domknięto pierwszy etap - Rynek i okoliczne kwartały powróciły do życia, a świat przyglądał sięrekonstrukcji, która pozostawała bez precedensu.
Decyzja konserwatorska zakładała odtworzenie Starówki w sylwecie XVIII-wiecznej (z oczywistymi odstępstwami), zachowując układ ulic i placów, ale rezygnując z wielu XIX-wiecznych nadbudów (za to modernizując wnętrza). Rekonstrukcja fasad nastąpiła według planów, fotografii i - przede wszystkim - wedut Bernarda Bellotta, zwanego Canalettem, których dokładność czyni go niejako "zbawcą Warszawy". Katedra świętego Jana podniosła się więc w surowej, gotyckiej szacie, zgodnej z XV-wieczną sylwetą, a kościoły Starówki wróciły do znanej formy. Plac Zamkowy w latach 50. odzyskał dawny blask, choć sam Zamek czekał z odbudową do lat 70., by ostatecznie, w roku 1984, dopełnić całości. Dyskusje o "fałszowaniu historii" zderzały się jednocześnie się z argumentem moralnym: Warszawa - by uleczyć traumę i przywrócić ciągłość tożsamości - musiała zostać wskrzeszona.
2 września 1980 roku - w 45. rocznicę, którą dziś obchodzimy - historyczne centrum Warszawy trafiło na listę światowego dziedzictwa jako "wyjątkowy przykład całkowitej rekonstrukcji zespołu historycznego". Współcześnie przypomina o tym tablica na Zapiecku, choć pamięć o "ciszy ruin" wciąż zdaje się kontrastować z dzisiejszym gwarem. Rynek Starego Miasta - z barwnymi fasadami i Syrenką pośrodku - latem tętni muzyką i gwarem ogródków, zimą zamienia się natomiast w świąteczną pocztówkę. Trudno tym samym uwierzyć, że ten obraz wyrósł z popiołów i został odtworzony w latach 50. XX wieku.
Zobacz też: