Maciej Miecznikowski, czyli chłopak z Kaszub. O urokach rodzinnych stron i języku, który poszerza horyzonty
![Kamil Olek](https://i.iplsc.com/000K6CT4LPRRJEEU-C416.webp)
Kamil Olek
Choć Kaszuby uznawane są za jeden z najpiękniejszych regionów Rzeczypospolitej, w polskim dyskursie publicznym pojawiają się relatywnie rzadko – szczególnie, jeśli punktami odniesienia uczynimy regiony takie jak Podhale czy Mazury. A szkoda, bo to kraina jedyna w swoim rodzaju – o wyjątkowym uroku oraz przepięknych plenerach, ale i niezwykle bogatej kulturze, przepełnionej kultywowanymi od wieków tradycjami i podszytej niezachwianą tożsamością regionalną. Przymioty rodzinnych stron opiewał w studiu "halo tu polsat" Maciej Miecznikowski – Kaszub z krwi i kości, który nie tylko opowiedział, co, gdzie i dlaczego zobaczyć na miejscu, ale i wyjaśnił, z jakiego powodu warto nauczyć się... kaszëbsczégò jãzëka. I nie chodzi jedynie o kwestię porozumienia się z "lokalsami".
![Maciej Miecznikowski](https://i.iplsc.com/000KKJCOQH6FO4LL-C322-F4.webp)
Maciej Miecznikowski o swoich Kaszubach. "Mamy wszystko"
Maciej przyszedł na świat w Pobłociu – kaszubskiej wsi nieopodal Wejherowa, liczącej sobie dziś zaledwie kilkuset mieszkańców. I choć swoją małą ojczyznę opuścił ponad 30 lat temu, a dziś, podobnie jak setki innych artystów oraz artystek, mieszka w stolicy, wraca do domu, gdy tylko może.
"Mamy tam bliskość morza i te bukowe lasy, które otaczają jeziora. Ten krajobraz, który nie jest nudny. Mamy nawet nasze Karpaty [przysiółek wsi Miłoszew – przyp. red.] czy naszą Brazylię [część wsi Będargowo – przyp. red.]", mówił.
Miecznikowski podkreślał również zróżnicowanie geograficzne Kaszub, które nazywane bywają niekiedy "krainą kontrastów". A znaleźć można tu doprawdy wszystko – są bowiem i malownicze góry (choć geologicznie poprawniejsze byłyby wzniesienia), i promienne plaże, ale także senne jeziora, krystaliczne rzeki, niedocieczone uroczyska i dziesiątki innych, nie tylko przyrodniczych osobliwości.
"Jest piękna legenda o tym, jak powstały Kaszuby. Bóg, tworząc Ziemię, miał przypomnieć sobie o nich na końcu. Kaszubi poprosili, by zrzucił więc z worka to, co zostało. I dlatego mamy wszystko", opowiadał, wspominając jednocześnie o kilku szczególnych miejscach, które jego zdaniem warto odwiedzić.
Na liście, poza rodzinnym Pobłociem, obowiązkowo musiały więc znaleźć się między innymi Kartuzy (wraz z Muzeum Kaszubskim imienia Franciszka Tredera) czy Wejherowo (z zabytkowym rynkiem, stanowiącym serce miasta). Nie zabrakło też wspomnienia o sznëce z glancã – bo właśnie tak po kaszubsku określa się drożdżówkę z lukrem.
A skoro jesteśmy już przy języku – równie wyjątkowym, co i sama kaszubska kultura – Maciej Miecznikowski postanowił zaryzykować w "halo tu polsat" dość oryginalną tezę.
"Cała Polska powinna uczyć się kaszubskiego"
Kaszubski to (jak na razie) jedyny język regionalny w Polsce, a mianem tym cieszy się od 2005 roku. Ma tym samym status pomocniczego w kilku pomorskich gminach (stąd też między innymi dwujęzyczne tablice), zaś na co dzień posługuje się nim około stu tysięcy osób. I choć wciąż bywa nauczany w szkołach, Maciej Miecznikowski uważa, że nie powinno to ograniczać się jedynie do terytorium Kaszub. Argumentów ma zaś sporo.
"Wszyscy powinni się uczyć kaszubskiego, cała Polska. [...] Niemieckie umlauty, wymowa »r« czy głosek nosowych, wszystko to występuje w kaszubskim. Nie mamy tym samym problemów z wymową w żadnym języku i szybko się ich uczymy", tłumaczył.
Kaszubi oraz Kaszubki nie mają też podobno problemów z obcą gramatyką, ot, choćby z czasami gramatycznymi w języku angielskim (które to spędzają sen z powiek nawet posługującym się mową Shakespeare'a regularnie).
"Jest na przykład czas Present Perfect i Polacy nie mogą tego zrozumieć. A Kaszubi nie mają tego kłopotu, bo mówią »mam kupione« czy »mam zrobione«", dopowiedział.
Maciej stwierdził ponadto, że język jest jedną z najważniejszych wartości regionu, zaś niektórych słów, które występują w kaszubskim, nie sposób przełożyć (a przynajmniej nie dosłownie) na polski.
"Na przykład »përdëgónë«. To jest taki teren troszkę za wsią. Brzmi wręcz poetycko", wyjaśnił.
Miecznikowski podsumował zaś rozmowę teorią, dotyczącą zachwytu nad własną dziedzictwem. Według niej, poznanie swojej tożsamości i odrębności, a także świadomość tego, że jesteśmy "inni", pozwala łatwiej zachwycać się obcymi nam kulturami, przy zachowaniu pełni tolerancji.
Zwiedzajmy więc Kaszuby i uczmy się kaszubskiego. Wszëtczégò bëlnégò!