Kiedy warto udać się na terapię dla par? Psycholożka tłumaczy, jak ratować relację
Masz problemy w związku? A może czujesz, że twoje małżeństwo przeżywa kryzys? Nie czekaj, aż będzie za późno. Coraz więcej par w Polsce szuka pomocy, zanim ich relacja się rozpadnie. W "halo tu polsat" gościła dziś psycholożka Dorota Minta, która przypomniała, że czasem wystarczy szczera rozmowa - bo właśnie od niej zaczyna się zmiana. Ekspertka wskazała najczęstsze sygnały, które wskazują, że w relacji może dziać się coś niepokojącego oraz kiedy warto podjąć decyzję o rozstaniu.

Bycie w związku to nieustanna praca nad relacją. Nie zawsze jest łatwo. Po latach wspólnego życia codzienność często wypiera emocje, a rutyna zamienia się w dystans. Zdarza się, że partnerzy przestają się słuchać, reagują złością lub milczeniem. Wtedy pojawia się myśl: "Może już za późno?". Psycholożka i psychoterapeutka Dorota Minta w rozmowie z prowadzącymi "halo tu polsat" przekonuje, że warto sięgnąć po pomoc wcześniej - zanim pojawi się kryzys nie do odwrócenia.
Kiedy najlepiej pójść na terapię dla par?
Nie trzeba czekać, aż będzie źle. Czasem wystarczy jedno spotkanie, by zrozumieć siebie nawzajem lepiej. Terapia dla par to inwestycja w relację, w spokój, w szacunek i w szansę, by znowu się usłyszeć.
"W ostatnim czasie obserwuję coraz więcej par, które przychodzą po pomoc, zanim pomyślą o rozstaniu. Czują, że coś nie działa, i to mnie napawa optymizmem", zdradziła Dorota Minta
Psycholożka wskazuje, że najczęstsze sygnały ostrzegawcze to:
- powtarzające się konflikty o te same rzeczy,
- trudności w komunikacji - brak słuchania, wzajemne pretensje,
- poczucie obojętności lub chłodu,
- spadek zaufania, pojawienie się tajemnic,
- stres, choroba, problemy finansowe wpływające na relację,
- brak bliskości emocjonalnej lub fizycznej.
"Często problemem nie jest sam konflikt, tylko to, że przestajemy rozmawiać. A rozmowa - choćby najtrudniejsza jest początkiem naprawy", tłumaczyła ekspertka.
Jak wygląda terapia par?
Terapia to bezpieczna przestrzeń do rozmowy, w której obie strony mogą powiedzieć, co czują - bez ocen i pretensji. Pierwsze spotkanie zawsze odbywa się wspólnie, a potem terapeuta zaprasza partnerów osobno, by lepiej zrozumieć ich emocje i cele.
"Pierwsza wizyta zawsze jest wspólna. Potem rozmawiamy osobno, ale z zachowaniem pełnej tajemnicy. Dzięki temu łatwiej zrozumieć, czego naprawdę szukają - bo te cele nie zawsze są takie same" , wyjaśniła Dorota Minta.
Nie każda terapia kończy się happy endem - ale każda może pomóc
Czasami terapia par pomaga zbudować relację na nowo, a czasami pomaga... dobrze się rozstać. To również ważna część procesu - pozwala zakończyć etap bez złości i żalu.
"Kiedy para jest w ostrym kryzysie, mówię, że zobaczymy, w jaką stronę pójdziemy. Czasem to praca nad nowym początkiem, a czasem pomoc w tym, żeby się dobrze rozstać - z szacunkiem do tego, co było dobre", zdradziła psycholożka
Takie rozstania, jak zauważa ekspertka, często sprawiają, że obie osoby potrafią później wejść w nowe relacje z "posprzątaną szafą emocji". Najważniejsze jednak, aby być ze sobą dla siebie - nie dla swoich pociech. Inaczej choć intencje są dobre, skutki często odwrotne.
"Slogan >>Jesteśmy razem, bo mamy rodzinę<< to za mało. Pociechy często później mówią, że marzyły, by rodzice się rozstali, bo napięcie w domu było zbyt duże", zaznacza psycholożka. Bo zdrowe relacje między dorosłymi to najlepszy wzorzec emocjonalny dla najmłodszych - niezależnie od tego, czy rodzice są razem, czy osobno.
Dorota Minta podkreśliła również, że sięganie po pomoc nie jest oznaką porażki, tylko dowodem dojrzałości i troski o związek: "Często trudniej jest przyznać się do nieporadności niż do błędu. Ale to właśnie nieporadność, a nie egoizm, niszczy relacje", powiedziała ekspertka.
Zobacz też:






