Już dziś Black Friday. Ekspertki wyjaśniają, jak mądrze kupować na wyprzedażach
Karolina Szydłak
Już dziś Black Friday, czyli słynny czarny piątek. Zapewne wiele osób pojawi się dziś w sklepach i będzie ''polować'' na wyjątkowe okazje. Niestety co roku wielu konsumentów ulega modzie na szał zakupowy i kupuje rzeczy, które zupełnie nie są im potrzebne - a to napędza szkodliwy konsumpcjonizm. Specjalnie z okazji Black Friday w ''halo tu polsat'' pojawiły się - socjolożki Katarzyna Krzywicka-Zdunek i Dorota Peretiatkowicz oraz adwokatka Iga Parada. Ekspertki wyjaśniły między innymi, na czym polega różnica między FOMO i POMO oraz jak mądrze robić zakupy na wyprzedażach.
Ostatni piątek listopada to święto promocji. Wiadomo, czy Polacy chętnie robią zakupy w Black Friday
Black Friday to początek sezonu zakupów przed Świętami Bożego Narodzenia. Okres największych wyprzedaży zaczyna się zawsze po amerykańskim Święcie Dziękczynienia, w ostatni piątek listopada.
W Polsce również z roku na rok przybywa zainteresowanych zakupami w Black Friday. Coraz więcej sklepów decyduje się w tym dniu obniżać ceny produktów oraz oferować atrakcyjne gratisy.
Dziś w ''halo tu polsat'' przestawiono wyniki badań socjolożek (grupa reprezentatywna wynosiła 1000 osób), które dotyczyły aktywności i podejścia Polaków do zakupów w Black Friday. Wyniki okazały się dosyć zyskujące.
''Badania mówią tak. 52% Polaków twierdzi, że ceny oferowane na Black Friday nie są prawdziwymi promocjami, ostrożnie do tej kwestii podchodzą szczególnie kobiety. [...] Ale uwaga, mimo tej świadomości, co trzeci Polak lub Polka zaczyna czuć presję w tym dniu, żeby coś kupić, bo jednak zaoszczędzi'', powiedział Krzysztof.
''Za to 56% Polaków uważa, że podczas Black Friday sprzedawcy pozbywają się w poobniżanych cenach towarów, których normalnie nie mogli sprzedać'', wyjaśniła Paulina.
Jak nie przepłacać w Black Friday? Warto znać prawa konsumenta
Czarny piątek wzbudza emocje zwłaszcza w dużych galeriach handlowych, gdzie wiele sklepów, chcąc promować markę i pozbyć się zalegającego towaru, znacznie przecenia produkty. Niestety nie zawsze te promocje są prawdziwe - czasami cena danej rzeczy wcześniej była sztucznie podniesiona i na Black Friday została obniżona do początkowego poziomu.
Według dyrektywy Omnibus, która zaczęła obowiązywać od 2023 roku - każda promocyjna cena powinna zawierać informację o najniższej cenie sprzed 30 dni od momentu rozpoczęcia promocji. Jednak sprzedawcy nierzadko wykorzystują to, podnosząc cenę w październiku, by w listopadzie pokazać, że doszło do obniżki. To pozorne promocje, których klienci często nie mają jak zweryfikować.
Warto wiedzieć, że informacja o najniższej cenie z 30 dni przed obniżką powinna się pojawić zawsze i wszędzie, kiedy ogłaszane są rabaty dotyczące konkretnego towaru lub usługi, a więc np. w reklamie, na stronie, przy produkcie w sklepie, czy np. w gazetce.
Należy również pamiętać, że nie warto ulegać ekscytacji. Polecamy robić przemyślane zakupy i dokładnie sprawdzać ceny produktów. Warto przed pójściem na Black Friday porównać sobie różne oferty w internecie i zaplanować, czy dana rzecz na pewno nam się przyda.
Jakich produktów nie można zwrócić po zakupie? Ekspertka rozwiewa wątpliwości
Paulina Sykut-Jeżyna zapytała adwokatki Igi Parady, co można zrobić, jeśli już się nabierzemy podczas zakupów, czujemy się poszkodowani i chcemy oddać produkt.
''Jeżeli decydujemy się na zakup stacjonarny, to należy upewnić się, że w regulaminie taki zwrot jest zagwarantowany. Jeśli chodzi o zakupy online, to de facto większość produktów podlega zwrotowi. Mamy na takie oświadczenie odstąpienie od umowy 14 dni. Są oczywiście produkty, które nie podlegają temu zwrotowi, jak na przykład produkty o krótkim terminie przydatności, czyli to będą różnego rodzaju owoce, warzywa, nabiał. Są to również wszelkiego rodzaju płyty CD, DVD, gry komputerowe, które są dostarczane w opakowaniu zapieczętowanym. Jeżeli otworzymy taką płytę, no niestety, ale zwrócić już jej nie będziemy mogli. Podobnie ten zakaz dotyczy zwrotów takich towarów, które indywidualnie zamawiamy. [...] Czyli na przykład koszulka z jakimś nadrukiem, długopis z grawerem na przykład. Ciekawa rzecz ma się z kosmetykami, bo tutaj nie ma takiej jednolitej zasady, czy możemy je zwrócić, czy nie. Jeżeli mamy takie kosmetyki, które są z membraną ochronną, czyli są zafoliowane, mają sreberko i my to zdejmiemy, to już zwrócić takiego towaru nie będziemy mogli oddać. Ale jeżeli ono będzie dalej w opakowaniu, to jak najbardziej możemy taki towar odesłać. Jeszcze odnośnie perfum powiem, bo tutaj w zakresie perfum wypowiedział się w 2018 roku Sąd Operacyjny w Warszawie, który stwierdził, że nawet jeśli otworzymy te perfumy, to będziemy mogli je zwrócić (jeśli flakon będzie pełny)'', wyjaśniła Iga Parada.
Czym się różni FOMO od POMO? Bardzo często odczuwamy to podczas zakupów
FOMO I POMO to obco brzmiące pojęcia, które tak naprawdę są nam doskonale znane. Otóż FOMO to strach przed tym, że coś nas ominie, natomiast POMO to przyjemność związana z tym, że coś odpuściliśmy.
Niewiele osób zdaje sobie sprawę ale są to odczucia, które bardzo często towarzyszą każdemu z nas podczas zakupów. Zwłaszcza w czasie Black Friday, kiedy z każdej strony kuszą różne przeceny i rabaty.
''FOMO to jest Fear of Missing Out, czyli taka obawa, że coś mnie ominie i faktycznie taki mechanizm nam się uruchamia w przypadku jakiejś okazji, promocji, że muszę to mieć, ponieważ już nigdy nie będzie takiej okazji. Natomiast zaczęłyśmy obserwować coś takiego, co się nazywa POMO, czyli Pleasure of Missing Out, czyli ja decyduję, że wiem, że te promocje są ciągle, wiem, że będę jeszcze. Odpuszczam'', wyjaśniła socjolożka Katarzyna Krzywicka-Zdunek.
Warto wspomnieć, że zaproszone do programu ekspertki miału odmienne zdanie na temat tego, czy Polacy na zakupach są bardziej FOMO CZY POMO.
''Z mojego punktu widzenia na pewno z Dorotą się nie zgodzimy, jednak jesteśmy POMO, ponieważ mamy trochę mniejsze zasoby finansowe i bardziej rozsądnie patrzymy na te zakupy'', wyznała Katarzyna.
''Zupełnie się nie zgadzam, bo FOMO. I to jest tak, że my oczywiście deklaratywnie mówimy, że nas to nie dotyczy, my jesteśmy ponad to i w ogóle kompletnie nie robimy zakupów tego dnia, tylko robimy dzień przed i dzień po. I to mniej więcej tak wygląda, że my mamy świadomość tego, że to jest akcja marketingowa, a ponieważ jak my mamy świadomość, że jest akcja marketingowa, to zawsze mówimy, o nie, ja się nabieram, to ja się nie nabieram, na czarny piątek też się nie nabieram, a potem się okazuje, kiedy patrzymy na te wydatki "in total", to jednak nabieramy się bardzo mocno'', wyjaśniła Dorota Peretiatkowicz.
Zobacz też: