Wigilijne przesądy o bogactwie, zdrowiu i miłości. W niektóre wciąż wierzymy
Beata Maj
Choć mamy XXI wiek i uznajemy się za nowoczesnych czy postępowych, wielu z nas wciąż pamięta, a nawet pielęgnuje zwyczaje oraz przesądy związane z różnymi wydarzeniami. Święta Bożego Narodzenia, a szczególnie Wigilia, to jeden z tych okresów, wokół których nasi przodkowie nagromadzili masę tradycji, a nawet zabobonów. Niektóre z nich nadal krążą, jednak do listy dopisywane są też nowe. Przesądy wigilijne dotyczą zaś głównie przyszłości pełnej miłości, bogactwa i zdrowia.
Celebrowane przez chrześcijan Boże Narodzenie sięga tradycjami starożytności, kiedy świętowano moment zimowego przesilenia. Początkowo w Kościele obchodzono te święta w różnych terminach, finalnie jednak zdecydowano o dacie, która miała być przeciwwagą dla pogańskich uroczystości solarnych.
Ale chrześcijańskie święta nad Wisłą w ciągu wieków wciąż budziły wyobraźnię i zachęcały do generowania przesądów, a nawet zabobonów. Do dziś wiele z nich cieszy się popularnością i jest praktykowana - szczególnie te związane z dobrobytem i zdrowiem.
Zobacz też: Kto jeszcze pamięta święta w PRL? Karp w wannie, na choince bombki jak sople, muchomorki i śnieg z waty
Wigilijne przesądy - co zrobić, by trzymały się nas pieniądze
Kluczowym tematem, o który według przesądów należy zadbać w Wigilię, jest stan portfela. Wiadomo bowiem, że licho nie śpi i tymczasowy dobrobyt może się znienacka zamienić w zarządzanie kryzysem. Co zatem radzili nasi przodkowie w tej materii?
Przede wszystkim Wigilię zaczynamy wolni od długów. Tego dnia nie pożyczamy żadnych pieniędzy, a jeśli już, to oddajemy dług przed północą, w przeciwnym wypadku ściągamy na siebie ryzyko finansowych tarapatów w roku następnym.
Na wszelki wypadek, by przekonać do siebie fortunę, wkładamy do portfela łuskę wigilijnego karpia. Jej zadaniem będzie przyciąganie do nas pieniędzy.
W niektórych domach do uszka w barszczu lub pierożka wkłada się monetę. Osoba, na talerz której trafi kęs z monetą, może liczyć na zacny pod względem finansów rok.
Dostatek w nowy roku przepowiada też znalezienie pieniędzy albo biżuterii. Gorzej, jeśli w Wigilię coś zgubimy - wtedy nadchodzące miesiące nie zapowiadają się różowo, jeśli chodzi budżet.
Swój udział w przepowiadaniu przyszłości mają też... gryzonie. Podobno zobaczenie myszy w wigilijną noc zwiastuje ryzyko biznesowe podczas zawierania umów i zaciągania kredytów. I choć naszym zdaniem takie ryzyko istnieje zawsze, nawet i bez myszy, kto chce - niech wierzy, jednak wielokrotne przeczytanie umowy i poradzenie się prawnika nikomu nie zaszkodzi.
W niektórych regionach Polski kultywowało się też tradycję mycia twarzy w umywalce, w której znajdowały się monety. Zabieg ten miał zapewnić dostatek i pomyślność finansową.
Zobacz też: Najważniejszy stół w roku. 5 najpopularniejszych trendów w stylizacji stołu wigilijnego w 2024 roku
Wigilijne przesądy związane ze szczęściem na przyszły rok
Mówi się, że "jaka wigilia, taki cały rok" - dzień ten powinien być zatem radosny i spokojny. Nie wolno się kłócić, ani wykonywać zbyt ciężkich prac. Dawniej w wielu domach istniał też przesąd, że w Wigilię nie wolno absolutnie robić prania, a wypraną bieliznę należy zdjąć ze sznurków poprzedniego wieczoru. Pranie na sznurkach miało oznaczać przeniesienie kłopotów i trosk na kolejny rok.
Do dziś w wieku miejscach kultywuje się zwyczaj, według którego mężczyzna powinien wchodzić do domu jako pierwszy. Nie wiedzieć czemu, w dawnej Polsce wierzono, że kobieta odwiedzająca w Wigilię dom, nie przyniesie domownikom szczęścia. Niektórzy uważają, że przesąd ten może mieć coś wspólnego z chęcią wymigania się panów od gotowania, pieczenia i sprzątania, ponieważ zamiast wykonywać te czynności, mężczyźni winni w tym czasie nawiedzać domy, by wnosić w nie zapowiedź szczęśliwego roku.
Dobrobyt miał też przynieść do domu kolor czerwony, uznawany za symbol miłości, szczęścia, radości i energii. Dlatego też kolor ów był bardzo często wykorzystywany w świątecznych dekoracjach domu.
Szczęście w nadchodzącym roku miało z kolei zapewnić spróbowanie wszystkich 12 potraw, jakie pojawią się na wigilijnym stole. Szczególnymi względami darzono mak oraz białą fasolę, jako te, które symbolizowały dobrobyt.
Ważna rola przypadała również jemiole - powieszona pod sufitem miała przynieść domownikom pomyślność, zdrowie i miłość.
Spokój w domu miał gwarantować zostawiony po wieczerzy wigilijnej poświęcony opłatek, a w niektórych domach pod talerzami kładziono jego kawałeczki - jeśli te przykleiły się do talerza, zwiastowało to szczęście i powodzenie albo urodzaj rośliny, z której zrobiona była potrawa.
Wigilijne przesądy związane ze zdrowiem
Na Warmii i Mazurach w Wigilię sprawdza się przyszłość, wyciągając spod obrusa słomki. Jeśli trafi się na prostą i długą, zwiastuje to długie życie bez zmartwień, natomiast krótkie lub pogięte uznaje się za zwiastun problemów i choroby.
Dawniej wierzono też, że jeśli ktoś jest chory w Wigilię, w przyszłym roku również nie będzie się cieszył dobrym zdrowiem.
W Wigilię nie można jednocześnie było prać ani szyć, a złamanie tego zakazu mogło przynieść nieszczęście - wierzono nawet, ze może to być śmierć jednego z członków rodziny.
Sądzono również, że opłatek wigilijny, którym nakarmiono zwierzęta, sprawi, że nie będą one chorować.
Przesądy wigilijne związane z miłością
Według dawnych wierzeń małżonkowie składający sobie w czasie wieczerzy wigilijnej życzenia powinni dbać o to, by nie uronić ani okruszka. Okruch opłatka spadający na podłogę miał zwiastować zdradę w związku. Singielki i single, którzy planowali odnalezienie szczęścia w miłości, przepowiadali sobie zaś powodzenie w nowym roku, jedząc jabłko. Jeśli były w nim dwie albo cztery pestki, dana osoba miała spotkać miłość. Więcej niż 6 pestek oznaczało wejście w związek, który zostanie przypieczętowany ślubem.