Piotr z programu "Moja mama i twój tata" tłumaczy, dlaczego "skacze z kwiatka na kwiatek"
Beata Łajca
Trudno uwierzyć, że już w tę środę program "Moja mama i twój tata" dobiegnie końca. Ale emocje będą buzowały do ostatnich chwil. Głównie za sprawą Piotra, który zyskał w opinii widzów mało pochlebną opinię podrywacza. Do tej pory nie mógł się obronić, ale dzisiaj w "halo tu polsat" w końcu zabrał głos. Czy ma coś na usprawiedliwienie zmienności swoich uczuć?
Reality show z dojrzałymi singlami w roli głównej regularnie dostarcza "halo tu polsat" tematów do rozmowy. Tym razem psycholożka Karolina Lea Jarmołowicz usiadła na naszej kanapie w towarzystwie dwóch uczestników "Moja mama i twój tata": Moniki Soliszko i Piotra Siwca. I chociaż Monika bywa niezdecydowana, to w Domu Rodziców jest wierna relacji, jaka kiełkuje między nią a Szymonem. Za to Piotr... co tu dużo mówić, skacze z kwiatka na kwiatek, przynajmniej tak go oceniają pozostali uczestnicy i widzowie programu. Dzisiaj w końcu miał okazję powiedzieć coś na swoją obronę.
Widzowie krytykują uczestnika "Moja mama i twój tata"
Na początku rozmowy zobaczyliśmy fragment programu "Moja mama i twój tata", w którym uczestnicy mocno krytykowali zachowanie Piotra. Mówili o tym, że bardzo szybko zmienia swoje obiekty zainteresowania. Najpierw podrywał jedną Anię, potem Alicję, później drugą Anię... O co tutaj chodzi? Widzowie nie mają wątpliwości. Na instagramowym profilu programu można znaleźć wiele krytycznych komentarzy pod adresem Piotra:
"Piotr, księciunio z wielkim ego, "wszystkie jego". Wcale nie jakiś taki super wizualnie, jak na swój wiek. Niedojrzały Piotruś Pan".
"Panie Piotrze... nigdy Pan nie znajdzie... skoro nie wie Pan, czego szuka".
"Dla Piotra każda jest tam opcją, wykorzystuje to, że się podoba kobietom. W życiu pewnie ma tak samo, dlatego ostatecznie jest sam".
Piotr odpowiada krytykom. Mówi o "eksperymencie"
Agnieszka Hyży mówiła, że bała się, czy Piotr po emisji fragmentu nie ucieknie z kanapy, ale na szczęście pozostał na miejscu. Powiedział nawet, że specjalnie wykupił abonament, żeby zobaczyć, co takiego wyczyniał w programie. No właśnie, co? Nasz prowadząca oczekiwała, że wytłumaczy swoje zachowanie.
"To był dla mnie taki trochę eksperyment wyjścia ze swojej strefy komfortu. To, czym się kieruję normalnie w życiu, podejmując decyzję, czyli patrzenie na wygląd potencjalnych partnerek, na charakter, na cechy, które mi się podobają. Tutaj postanowiłem, że spróbuję inaczej, trochę z innej strony. Kieruję się tym, to mi nie wychodzi, próbuję więc zrobić coś odwrotnie", mówił Piotr.
Mogliśmy obserwować efekty tego "eksperymentu", gdy singiel co chwilę kierował swoją uwagę w stronę nowej kobiety. Agnieszka podsumowała, że wychodzi na to, że jest bardzo niezdecydowany. A Maciek Rock był ciekaw, jak jego zachowanie oceniała Monika, która mogła z bliska przyjrzeć się jego podbojom.
"To wyglądało trochę na takie niezdecydowanie. Każda pani, która weszła nowa i Piotr od razu był zainteresowany", odpowiedziała, a Agnieszka zauważyła, że uczestniczce zdarzało się go krytykować. Wtedy wtrącił się Piotr mówiąc, że Monika "była zazdrosna", a ona przypomniała mu początek programu:
"Ale ty powiedziałeś w pierwszym odcinku, że miałeś nadzieję, że zaproszę cię na randkę. [...] Ale my byśmy się pewnie nie dogadali", kontynuowała Monika.
"To nie jest prosta sprawa tworzyć relację po czterdziestce"
Maciek Rock zapytał, czy po tych wszystkich randkach, w końcu Piotr zdecydowałby się na jedną z pań, a może jednak nie jest gotowy na związek:
"Jestem gotowy na związek, przynajmniej tak mi się wydaje. Każdemu się wydaje, ze jest, a co tam głęboko siedzi, no to nie wiemy", odpowiedział.
Wtedy do rozmowy dołączyła psycholożka Karolina Lea Jarmołowicz, która zwróciła uwagę na inny wątek:
"Mnie towarzyszy dużo takiego szacunku i podziwu do tych zmagań. To nie jest prosta sprawa tworzyć relacje po czterdziestce. To nie jest tak leciutko, jak mieliśmy po 20 lat, tu jest naprawdę bagaż doświadczeń, rozczarowań i lęków przed bliskością", mówiła.
Tego lęku raczej nie widzieliśmy u Piotra, który to z jedną, to z drugą uczestniczką lądował pod kocykiem na czułych rozmowach. Ale to o czym mówił, czyli próbowanie nowego podejścia w tworzeniu relacji, jest w opinii naszej specjalistki bardzo dobre.
"Próbował, eksperymentował - fajnie. Może sobie wnioski z tych eksperymentów wynieść. Tak jak każdy z bohaterów tego programu. I to jest fajna edukacja dla nas wszystkich, którzy oglądamy ten program, że my też przecież jesteśmy takimi Piotrami i takimi Monikami", kontynuowała psycholożka. Mówiła też, że taki wewnętrzny casanova kryje się w każdym człowieku i czasem, po prostu, zaczyna się domagać uwagi. A na koniec zdradziła, po czym można poznać, że z kimś mamy szansę stworzyć naprawdę udany związek.
Cztery filary udanego związku według psycholożki Karoliny Lei Jarmołowicz
Karolina Lea Jarmołowicz podkreśla, że jest daleka od generalizowania, bo każdy ma inną historię. Także Piotr przeżył coś, co sprawia, że zachowuje się tak, a nie inaczej. Ale dodała, że każda osoba, która chce stworzyć udany związek powinna zwrócić uwagę na cztery rzeczy.
"Dojrzały związek opiera się na czterech filarach. Pierwszym jest połączenie emocjonalne, tutaj nie do końca mamy nad tym kontrolę. [...] Drugi filar to taka wzajemność, czyli wymiana, do której dochodzi między nami. Trzeci filar bardzo ważny to jest poszanowanie granic, czyli umiejętność ich stawiania i nieprzekraczania u drugiego człowieka. I czwarty, taki dość istotny, to zrozumienie wzajemnych trudności i dbanie o siebie wzajemnie. Kiedy trzymamy się tych czterech filarów, to jest to moment, w którym zbudujemy fajną, szczęśliwą relację", wyjaśniła psycholożka.
I dokładnie tego życzymy nie tylko Piotrowi, ale też wszystkim uczestnikom programu "Moja mama i twój tata", którego finałowy odcinek zobaczymy już w tę środę w Polsacie o 20:10. Wszystkie odcinki są też dostępne w Polsat Box Go.
Materiał zawierał linki partnerów reklamowych
Zobacz też: