Nie tylko zupa i ciasto. 5 sposobów na oryginalne dekoracje z wykorzystaniem dyni
Kamil Olek
Dyniowa zupa, dyniowe ciasto, dyniowy wazon... Zaraz, wazon? A tak, okazuje się bowiem, że z tego pomarańczowego (i nie tylko takiego) owocu uważanego za warzywo stworzyć można dekoracje, którym bardzo blisko do idealnych, szczególnie jesienią. I wcale nie mówimy tylko i wyłącznie o fantazyjnie wycinanych kształtach, kojarzących się z większości z Halloween.
Wazon z dyni w kilka chwil
Wróćmy do wspomnianego wazonu, który może stanowić idealne uzupełnienie klimatycznego wnętrza z jesienną nutą. Co więcej, pasuje do większości kwiatów, nie tylko tych, które najpopularniejsze są we wrześniu czy październiku.
Do wykonania niezbędna będzie rzecz jasna dynia, choć jej rodzaj nie ma większego znaczenia dopóty, dopóki stoi ona stabilnie na płaskim podłożu. Szczególną uwagę można jednak zwrócić na coraz częściej dostępną odmianę Polar Bear, charakteryzującą się śnieżnobiałą skórką. Dynię należy pozbawić górnej części, a następnie dokładnie wydrążyć środek. By całość wytrzymała dłużej niż kilka godzin, warto użyć gąbki florystycznej i właśnie w niej ułożyć kompozycję.
Malowana dynia jako ozdoba stołu
Tak, tak, dynię można pomalować tak, by dopasować ją do aranżacji wnętrz. Odpowiednio pokryta farbą będzie stanowić zaś idealną dekorację każdego stołu – tak na co dzień, jak i od święta.
Do malowania najlepiej wybierać niewielkie dynie ozdobne, których osobliwe kształty będą stanowić w tym przypadku spory atut. Poza nimi potrzebne będą także: dowolna farba (choć najwygodniejszą opcją jest ta w sprayu) i lakier, ewentualnie zaś taśma malarska i pędzelek (wtedy, gdy nie chcemy pokrywać dyniowego ogonka lub też planujemy pomalować go na inny kolor). Wystarczy pokryć dynię farbą (w odpowiednim kolorze), ewentualnie zabezpieczając wcześniej ogonek malarską taśmą, poczekać, a następnie potraktować całość lakierem. I już.
Inwencja twórcza w tym przypadku nie ma granic, my jednak polecamy rozwiązanie z użyciem farby kredowej, które przyniesie niecodzienne efekty.
Jesienny wianek z miniaturowych dyń
Wianek może stanowić stały element domowej dekoracji, który zmienia się wraz z upływem pór roku – swoje miejsce znajdzie zaś zarówno na drzwiach wejściowych, jak i na oknach czy ścianach. I choć rynek obfituje w podobne rozwiązania, zaś jesienią stałym punktem każdej tego typu dekoracji jest dynia, bez większego problemu przygotować można ją samodzielnie.
No dobrze, ale jakim cudem przymocować wielką dynię do niekoniecznie solidnego wianka? Z pomocą przychodzi odmiana Jack Be Little, czyli tak zwana dynia miniaturowa. Prócz niej niezbędne będą gałązki wikliny, z których uformowana zostanie obręcz (lub też łatwo dostępny “gotowiec"), a także coś, czym przymocowane zostaną poszczególne elementy wianka - giętki drut, sznurek bądź klej na gorąco. Podobnie jak we wcześniejszych przypadkach i w tym ogranicza nas jedynie wyobraźnia, polecamy jednak uzupełnić miniaturowe dynie gałązkami głogu, różnokolorowymi liśćmi, a także owocami miechunki.
Lampion z dyni – dobry nie tylko w Halloween
Choć 31. dzień października nieodmiennie kojarzy się właśnie z dyniowymi lampionami (te zaś - im straszniejsze, tym lepsze), nie oznacza to, że w inne jesienne dni nie mogą one ozdabiać naszych domów. Wystarczy nieco wyobraźni, by nietuzinkowy wzór "stworzył się sam". Przyda się też... wiertarka. I już tłumaczymy, skąd ten pomysł.
Dynię przygotować należy standardowo – ściąć "górę" (lecz pod żadnym pozorem jej nie wyrzucać), a także dokładnie wydrążyć środek. Zamiast jednak zabierać się do misternego rzeźbienie oczu i ust, postawmy na nieco prostszy wzór, a mianowicie – mniejsze i większe otwory. I do tego właśnie nada się rzeczona wiertarka, najlepiej z dwoma, a nawet trzema różnymi wiertłami. By całość wyszła maksymalnie prosto, można posłużyć się ołówkiem i markerem, by wcześniej zaznaczyć miejsca wiercenia. Należy też uważać, by nie uszkodzić struktury dyni. Na końcu otwory oczyszczamy, do środka wstawiamy świeczkę i cieszymy się niekoniecznie halloweenowym lampionem.
A może jednak... dynie w lampionie?
A gdyby tak to nie z dyni uczynić lampion, ale... zamknąć ją w lampionie? W tym celu najlepiej wykorzystać te większe, ogrodowe, zwane też latarniami. Dzięki szklanym na ogół ścianom z każdej strony będzie można podziwiać tkwiącą wewnątrz kompozycję. Ta zaś może składać się z dowolnie ułożonych dyń najróżniejszej wielkości, rozmaitych kolorów i choćby najdziwniejszych kształtów. Między nimi warto też umieścić połączone ze sobą lampki, by efekt był widoczny również po zmroku.
Niezależnie od tego, w którą stronę pogalopuje wasza kreatywność, zachęcamy do sięgnięcia po dynie. I to nie tylko w ostatni dzień października.
Zobacz też: