Trzy pomysły na kalafiora "inaczej" – bez bułki tartej, choć w niepowtarzalnym towarzystwie
Kamil Olek
Choć kalafior polany zrumienioną na maśle bułką tartą kojarzy się z Polską tak bardzo, że cały kulinarny świat zwie go z francuska "à la polonaise", trudno polemizować z przekonaniem o nieszczególnej fantazyjności tego dania. By dodać więc kalafiorowi nieco polotu, proponujemy zapomnieć na chwilę o klasyce i wypróbować trzy nieoczywiste, a przy tym banalnie proste receptury, wśród których znalazł się również... deser. I to wcale nie żart.
Deser zostawiamy jednak na – jakby nie było – deser i zacznijmy od początku. Bo choć kalafiorem, zwanym niegdyś kapustą cypryjską, zajadać miał się już Władysław Jagiełło (co zaprzecza przy okazji popularnej tezie o sprawczej roli Bony Sforzy w kwestii sprowadzenia go nad Wisłę), historia tegoż sięga jeszcze czasów przed naszą erą. Wtedy też przywędrował on – najprawdopodobniej – z Azji Mniejszej (choć, na co wskazuje pierwotna nazwa, mógł być to również Cypr) do Grecji i Rzymu, skąd następnie poniósł się na stoły całej Europy. By nie zapominać jednak o kalafiorowych korzeniach, na początek proponujemy wersję nieco nimi inspirowaną.
Kalafior z za'atarem. Pieczony i w towarzystwie zielonego tahini podany
Choć mogłoby się wydawać, że produkty znane jako za’atar i tahini zakupić można jedynie w sklepach z bliskowschodnimi produktami, tak naprawdę od dłuższego czasu pojawiają się one na półkach większości supermarketów. Tajemniczo brzmiący za’atar to zaś nic innego, jak aromatyczna mieszanka na bazie tymianku i prażonego sezamu, tahini z kolei – sezamowa pasta, niezbędna między innymi w hummusach. Co najważniejsze jednak, ich połączenie gwarantuje zupełnie nowe doznania smakowe.
Składniki:
- 1 główka kalafiora
- 3 łyżki oliwy
- 1 łyżka przyprawy za'atar
- 1/4 łyżeczki kminu
- 1/4 łyżeczki soli
- 1/3 szklanki tahini
- 1/3 szklanki wody
- 2 łyżki soku z cytryny
- 2 łyżki posiekanej natki pietruszki
- 2 łyżki posiekanej kolendry
- 2 łyżki posiekanej mięty
- 1 ząbek czosnku
- sól
Sposób przygotowania:
Kalafiora obrać z liści, a następnie podzielić na większe różyczki, po czym ugotować na półtwardo w lekko osolonej wodzie.
W międzyczasie połączyć ze sobą oliwę, za'atar, kmin oraz sól i tak przygotowaną marynatą dokładnie pokryć podgotowanego i odcedzonego z wody kalafiora. Piec w temperaturze 200°C przez około 20 minut.
Gdy kalafior nabiera smaku w piekarniku, przygotować sos - tahini zmiksować z ziołami, czosnkiem, wodą, sokiem z cytryny oraz solą, by uzyskać gładką konsystencję (w razie potrzeby dodając więcej pasty sezamowej).
Upieczony kalafior podawać z dodatkiem zielonego tahini (w formie dipu).
Makaron z kalafiorowym sosem – prawie jak fettuccine alfredo
Fettuccine alfredo, choć bezapelacyjnie powstało w jednej z rzymskich restauracji, popularność zyskało głównie w Stanach Zjednoczonych. Wariacji na temat dania powstało przy tym tyle, że dziś trudno odnaleźć wśród nich klasyczny przepis z użyciem jedynie długich makaronowych wstęg, masła oraz parmezanu. I my odbiegamy więc tym razem od tradycji, proponując sos na bazie – a jakże – kalafiora, który przez wielu określany bywa roślinnym odpowiednikiem alfredo. Ile w tym prawdy? Sprawdźcie sami.
Składniki:
- 1 główka kalafiora
- 2 łyżki oliwy
- 1 szalotka
- 5 ząbków czosnku
- 1/4 łyżeczki płatków chili
- 1 łyżeczka soli
- 1/2 łyżeczki białego pieprzu
- 1/2 szklanki napoju roślinnego
- 500 gramów ugotowanego makaronu (najlepiej fettuccine, choć sprawdzą się również inne wstęgi)
- sól
Sposób przygotowania:
Kalafior podzielić na różyczki i ugotować w lekko osolonej wodzie do miękkości, odlewając w międzyczasie szklankę wody, w którym się gotuje.
Szalotkę oraz czosnek drobno posiekać, po czym przesmażyć na oliwie z chili, uważając jednak, by go nie przypalić. Dorzucić odcedzony kalafior oraz doprawić solą i pieprzem. Smażyć jeszcze minutę.
Całość zblendować z wodą spod kalafiora oraz napojem roślinnym na gładki sos. Wymieszać z ugotowanym makaronem i od razu podawać.
Idealne brownie z... kalafiora. Miękkie jak żadne inne
Historia brownie liczy już grubo ponad 100 lat, a mimo to wciąż uznawane jest ono za jedno z najpopularniejszych ciast na świecie. Nie powinno więc dziwić, że z roku na rok pojawia coraz więcej wariacji na jego temat, w tym i takich, które przewidują dodanie do masy... warzyw. Tak, tak! Z łatwością odnajdziemy dziesiątki wersji z wykorzystaniem między innymi cukinii, fasoli, buraka czy kalafiora. I to właśnie na tej ostatniej skupimy dziś uwagę. Od razu odpowiadamy też na pytanie, które do głowy przyjdzie zapewne jako pierwsze – nie, w gotowym wypieku nie czuć kalafiorowego aromatu (co powinniśmy zaliczyć na plus tej receptury), spełnia on jednak ważną funkcję, nadając brownie niezwykłej miękkości, a także kremowości.
Składniki:
- 2 szklanki ugotowanych różyczek kalafiora
- 1/4 szklanki kakao
- 1 i 1/4 szklanki mąki pszennej
- 1 szklanka cukru trzcinowego
- 3/4 szklanki napoju migdałowego
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
- 1 tabliczka mlecznej czekolady
- szczypta soli
Sposób przygotowania:
Kalafiorowe różyczki zblendować i umieścić w misce wraz z pozostałymi składnikami (prócz czekolady). Wszystko dokładnie wymieszać (ręcznie lub mikserem).
Czekoladę roztopić w mikrofalówce (lub w kąpieli wodnej), po czym wlać do masy i ponownie wymieszać.
Ciasto przełożyć do wyłożonej papierem do pieczenia formy, a następnie piec przez około 30 minut w piekarniku rozgrzanym do 180°C.
Smacznego!