TYLKO U NAS. Anna Lewandowska o najcięższym kryzysie wizerunkowym: "Nie mogłam się odezwać"
Beata Maj
W rozmowie z Agnieszką Hyży Anna Lewandowska opowiedziała o byciu żoną, mamą i kobietą biznesu. Zdradziła też, że kilka lat temu zmierzyła się z poważnym kryzysem wizerunkowym. "Ja tego nie chciałam robić i dostałam rykoszetem" - wspomina sytuację z 2020 roku.
Anna Lewandowska w rozmowie z Agnieszką Hyży z "halo tu polsat" otworzyła się w wielu tematach. Mówiła o tym, jaką jest kobietą, jaką mamą i jak realizuje się u boku ikony sportu, z którą tworzy nie tylko związek, ale i znany na całym świecie brand. Trenerka podkreśliła także, że zarówno w życiu prywatnym jak i zawodowym wykorzystuje pewien talent.
"Kiedyś ktoś powiedział, że mam taki jeden talent, że potrafię łączyć ludzi. Na przykład mam obóz - 100 dziewczyn do mnie przyjeżdża, masz domki po 7 osób. Te domki potem się łączą i może nawet już nie przyjeżdżają na ten obóz, ale trzymają się dalej - spędzają razem święta, nowy rok, jeżdżą na inne wyjazdy i się przyjaźnią całymi rodzinami, z mężami już. Moje dziewczyny, które mieszkają w Polsce, moje przyjaciółki, z którymi robię co roku pieczenie pierników, zapraszam 35 lasek i robię od lat, to już jest nasza tradycja i one mówią >>Anka, jak ty tego nie zrobisz, to nikt tego nie zrobi<<. Od kilku lat robimy sylwestra, mój mąż mówi >>Jezu, chce ci się?<<, ja mówię >>tak<<" - opowiadała Anna.
Anna Lewandowska o kryzysie wizerunkowym związanym ze Strajkiem Kobiet
Agnieszka Hyży zapytała też Annę, która jest osobą publiczną i cieszy się dużym autorytetem, czy pamięta kryzysy wizerunkowe, które mocno na nią wpłynęły.
"Myślę, że strajki" - odparła Lewandowska, wracając do wydarzeń z 2020 roku, gdy w Polsce wybuchł Strajk Kobiet zainicjowany przez aktywistki, do którego dołączyły tysiące Polek. Strajk został zawiązany w proteście wobec odrzucenia przez sejm projektu ustawy "Ratujmy kobiety" i jednoczesnego skierowania do prac w komisji projektu "Stop aborcji".
Anna Lewandowska nie przyłączyła się wtedy do wielu innych celebrytek, które brały udział w protestach i zabierały głos w tek sprawie w mediach społecznościowych. Z tego powodu na żonę Roberta Lewandowskiego spłynęła fala krytyki za brak odniesienia się do ważnej społecznie kwestii. W rozmowie z Agnieszką Hyży Anna Lewandowska wróciła do tamtego czasu:
"Mam swoje zdanie, lubię się odezwać. Natomiast z szacunku do innych ważnych osób w mojej rodzinie wiele razy nie mogłam się odezwać" - skomentowała. - "Kobiety ode mnie oczekiwały, że powinnam stanąć w pierwszym rzędzie i używając wulgaryzmów, mówić to samo. Ja tego nie chciałam robić i dostałam rykoszetem. U mnie wtedy była kanonizowana święta w rodzinie, która uratowała w czasie II wojny światowej 3 tysiące dzieci - Stanisława Leszczyńska, która byłą położną, moja mam w tym czasie kręciła o niej dokument. To było pewnym zaprzeczeniem tego wszystkiego. Ale nigdy nie oceniałam i wydałam pewne oświadczenie, gdzie powiedziałam, że nie wiem, co ja bym zrobiła, raczej bym nie usunęła, ale nie opiniuję i uważam, że każda powinna mieć swój wybór" - wyjaśniła Lewandowska.