Robbie Williams w rozmowie z Arturem Zaborskim o filmie "Better Man" i koncercie w Krakowie
Beata Maj
Na ekrany kin wszedł właśnie film "Better Man: Niesamowity Robbie Williams". To biograficzny obraz opowiadający o życiu brytyjskiej gwiazdy, z dość nietypowo ukazanym głównym bohaterem. Grany przez Jonno Davisa Robbie został bowiem pokazany jako... szympans.
Film "Better Man: Niesamowity Robbie Williams" budzi sporo emocji i zbiera pozytywne recenzje. Z okazji premiery i promocji obrazu nasz reporter, Artur Zaborski, rozmawiał z reżyserem filmu, Michaelem Gracey oraz samym Robbiem Williamsem.
Artur Zaborski rozmawia z Robbie Williamsem i reżyserem filmu "Better Man: Niesamowity Robbie Williams", Michaelem Gracey
Artur był ciekaw, jak czuje się Robbie, widząc własne życie na dużym ekranie. Podczas wywiadu zapytał gwiazdora, na czym się skupiał podczas oglądania obrazu - na pozytywnych rzeczach, czy raczej na błędach, które popełniał. Williams odparł, że dziś jest już innym człowiekiem, niż wiele lat temu, dlatego miał dystans do tego, co widział:
"Myślałem sobie: >>dobrze, byłem w tamtym miejscu, teraz jestem tu<<. Znam siebie, wiem, jakim jestem człowiekiem. Nie każdy ma tyle samoświadomości" - zauważył. - "Staram się trzymać - nie zawsze jest łatwo. Zwłaszcza teraz, gdy mam przed sobą na dużym ekranie film o własnym życiu, a ludzie znani z mediów i celebryci przychodzą, oglądają cię, a potem klaszczą i mówią >>widziałem cię, mam ochotę cię przytulić, wszystko ci wybaczyć i dalej oklaskiwać<<. Staram się robić wszystko tak, by miało to sens, a ludzie niech po prostu obejrzą ten film" - podsumował Robbie.
Jednocześnie wokalista przyznał, że oglądając film o sobie, nie zawsze czuł się komfortowo:
"Nie, czułem dyskomfort odnośnie wielu sytuacji. Zabawne było to, że moja postać często żartuje w prostacki sposób, a ja uważam, że taki nie jestem. Pomyślałem sobie, że musimy to wyciąć, powiedziałem o tym Michaelowi, a on: >>przecież mówiłeś tak<<. Jak na to >> o, no tak. To zostawmy to...<<" - opowiadał Arturowi Zaborskiemu.
Michael Gracey, który podjął się reżyserii filmu, nie krył, że zależało mu na pokazaniu pewnej prawdy o gwiazdorze:
"Współpraca była świetna. Jako filmowiec chciałem pokazać prawdziwego Robbiego. Myślę, że w wielu filmowych biografiach odnosi się wrażenie, że przyjmujesz taką oczyszczoną wersję bohatera. Nie sądzę, by ktokolwiek mógł powiedzieć, że ten film taki właśnie jest. To jest to, co obaj chcieliśmy osiągnąć, a Robbie nie wyciął z filmu ani jednej sceny. Widzieliście wywiady z Robbiem - nie ma wielu granic, których nie przekroczy. Aktor Jonno Davis, który grał Robbiego, jest fenomenalny. Gdy go zaangażowaliśmy, odbyliśmy rozmowę o tym, że on jako aktor nie będzie widziany w filmie" - wspominał.
Artur Zaborski był też ciekaw, czy tworząc film o wyjątkowej gwieździe, twórcy chcieli zachęcić widzów do walki o swoje marzenia.
"Myślę, że w historii Robbiego każdy może ujrzeć siebie niezależnie od tego, czy chodzi o własne ambicje, marzenia, czy też osobiste zmagania z tym, jak postrzegasz siebie - głosy w swojej głowie, czy interakcje z rodziną. Myślę, że jest dużo rzeczy w tym filmie, z którymi ludzie mogą się identyfikować. Dlatego historia jest wciągająca" - odparł Michael Gracey.
Robbie Williams wystąpi w Krakowie. Zdradził, że stęsknił się za Polską
Na koniec rozmowy Robbie Williams zdradził, że cieszy się na swój koncert dla polskiej publiczności, który dobędzie się we wrześniu w Krakowie: "Naprawdę nie mogę się doczekać. Nie było mnie w Polsce przez jakiś czas, więc się stęskniłem. Czekam z utęsknieniem, aż was wszystkich zobaczę. Zapraszam na koncert!".
Zobacz też: