Pierwsza taka rozmowa Amy Siekluckiej. Pokazała całą rodzinę i... udzieliła rad Maćkowi Kurzajewskiemu
Kamil Olek
Jedno z chińskich przysłów głosi, że "kiedy w rodzinie panuje harmonia, wszystko idzie pomyślnie" – idealnym zobrazowaniem tego powiedzenia może być zaś familia Anny-Marii Siekluckiej, z którą to (po raz pierwszy zresztą) zasiadła na żółtej kanapie "halo tu polsat". Bliscy Amy – rodzice, Joanna i Jerzy, oraz dwóch braci, Piotr i Grzegorz – opowiedzieli między innymi o dzieciństwie aktorki, przytaczając anegdoty, które jak do tej pory nie miały okazji ujrzeć światła dziennego. Nie zabrakło też złotych rad – od "weteranki" "Tańca z Gwiazdami" dla świeżo upieczonego uczestnika.
"Od zawsze miała zacięcie". Siekluccy o początkach kariery (i nie tylko) córki oraz siostry
Nieczęsto zdarza się, by w "halo tu polsat" gościło jednocześnie aż pięć osób, tym razem jednak podobnej okazji nie mogliśmy sobie odpuścić. Wyjątkowość rozmowy podkreśliła zaś na początku sama Ama.
"Rodzina to przede wszystkim moje ogromne wsparcie. Moja familia bardzo się cieszy, bo to jest wiekopomna chwila, to pierwszy raz, takie ogromne wydarzenie, że jesteśmy wszyscy razem", powiedziała.
A skoro tak, Kasia i Maciek nie mogli nie zapytać o dzieciństwo, a tym samym początki artystycznej drogi Anny-Marii.
"Od zawsze miała zacięcie do tańczenia, do podśpiewywania, więc wszystko wskazywało na to, że będzie artystką. Natomiast po liceum zdecydowała, że pójdzie na prawo. Zaczęła się przygotowywać... po czym powiedziała, że nie będzie już chodzić na lekcje historii i idzie własną drogą", mówiła Joanna, mama Amy.
"Ale ona była bardzo spokojnym dzieckiem, dopiero w liceum trochę różki urosły i zaczęła chodzić swoimi drogami", dodał z kolei Jerzy, tata aktorki.
Bracia Amy przyznali zaś, że w pewnym rozciągnęli nad nią swego rodzaju "parasol ochronny", przytaczając jednocześnie historię sprzed lat.
"Była kiedyś sytuacja, kiedy zapytałem, gdzie jest. Podała mi pewien adres i okazało się, że on nie istnieje. [...] Północy jej szukałem, ale znalazłem. Oczy wielkie, jak pięć złotych zrobiła. Wyciągnąłem ją z tego miejsca i powiedziałem, że wracamy do domu", opowiadał Piotr.
"Różki" wspomniane przez tatę postanowiła skomentować i Ama, odnosząc się do sytuacji, która spotkała ją w liceum. Zaznaczyła jednak przy okazji, by "absolutnie nie brać z niej przykładu".
"Ja miałam taką filozofię w życiu, że będę uczyć się wyłącznie przedmiotów, na których mi zależy, a resztę zakuję, zdam i zapomnę. Mało co nie zdałam z pierwszej klasy liceum do drugiej. [...] Ale wyszłam na ludzi i idąc ze swoimi wartościami, dzisiaj jestem w miejscu, w którym jestem", podkreśliła.
Mimo niewielkich ekscesów cała piątka wspominała też minione czasy jako okazję do poznania nie tylko siebie, ale i świata.
"Wyjeżdżaliśmy czy w zimowe ferie, czy w letnie wakacje. Zawsze całą ekipą i troszeczkę się tego świata nazwiedzaliśmy", dodał Grzegorz.
Nie zabrakło jednak i wspomnienia o nieco trudniejszych momentach – tak w życiu Amy, jak i całej jej rodziny.
"Robisz swoje, idź dalej". O dumie mimo wszystko i medialnych półprawdach
Ama nigdy nie ukrywała, że rola, dzięki której pojawiła się w polskim show-biznesie, kosztowała ją sporo, zaś opinie, które co rusz obiegały przestrzeń medialną, były nie tyle krzywdzące, co zwyczajnie nieprawdziwe. Jak radziła sobie z tym jednak jej rodzina?
"Wiedziałem, że jest ten hejt, gdy poczytałem trochę. Później zacząłem mówić, że nie będę czytał. Bo znam swoje dziecko. Poza tym należało ją wspierać. Przytulić, porozmawiać, wytłumaczyć. I nie było to łatwe", wspominał Jerzy Sieklucki.
"Były to trudne momenty. I trzeba było ją wspierać i mówić, że »robisz swoje, idź dalej i nie przejmuj się tym, co się dzieje, bo to twoje życie, twoja sprawa«. A ktoś, kto siedzi i obserwuje wszystko z boku, jest tylko obserwatorem", wtórował mu Grzegorz.
Piotr, który wraz z Amą i Michałem Kassinem, jej tanecznym partnerem, wystąpił w jednym z odcinków "TzG", odczuł zaś "siłę" plotki na własnej skórze.
"Śmiałem się, że gdy tańczyłem i pojawiły się pierwsze artykuły, to dowiedziałem, że... jestem nurkiem. Miałem napisane na swoim Instagramie »driver«, czyli kierowca, a ktoś przeczytał to jako »diver«. I wyszło, że jestem nurkiem głębinowym", relacjonował.
A skoro jesteśmy już przy "Tańcu z gwiazdami"...
"Pozostań sobą", czyli przychodzi Kurzajewski do Siekluckiej. Po radę
Maciek Kurzajewski potwierdził dziś w "halo tu polsat", że zobaczymy go na parkiecie kolejnej edycji tanecznego show Polsatu. Dowiedzieliśmy się ponadto, że partnerować będzie mu nie kto inny, jak Lenka Klimentová. Rozmowa z Amą, która w programie brała udział na jesieni, stała się zaś idealną okazją do przekazania kilku rad.
"Pozostań sobą i nie zwracaj uwagi na wszystko, co się dzieje dookoła. Ten czas na parkiecie, to jest twój moment, byś budował w sobie pasję", zaczęła aktorka.
Jak dopowiedziała, momenty na parkiecie, mimo że cały taniec trwa tylko półtorej minuty, są niezwykłe i magiczne, a tym samym pozwalają zapomnieć o całym życiu, które toczy się dookoła.
"Baw się tym", zakończyła Sieklucka.
My życzymy zaś Maćkowi, by, biorąc te rady do serca, wytańczył sobie same dziesiątki. Amie i jej bliskim zaś, by okazji do wspólnych spotkań było jak najwięcej.
Zobacz też: