Napisał największy hit Steczkowskiej, stworzył muzykę do kultowej reklamy z lat 90. Tego mogliście nie wiedzieć o Grzegorzu Ciechowskim

W 2021 roku pierwszy koncert Republiki, 40 lat po tym wydarzeniu, wspominał dziennikarz muzyczny, Leszek Gnoiński:

"40 lat temu odbył się w klubie Od Nowa pierwszy koncert zespołu Republika. Jeszcze nie byli ubrani w czarne stroje, jeszcze było ich pięciu (piątym był klawiszowiec Adam Szałach, który po tym koncercie dostał się do konserwatorium i zdecydował się na karierę filharmonika), jeszcze nie grali tak nowofalowo jak później. Ten koncert dał im dużo do myślenia. Na tyle, że Grzegorz Ciechowski powiedział po nim: "Panowie, albo zmienimy diametralnie podejście, albo idę do punków grać na organach". Chyba jedyną piosenką, która ostała się z tamtego koncertu była "Biała flaga", ale w zupełnie innej wersji niż tej, jaką znamy z 1982 roku. Przemyśleli i ruszyli kilka miesięcy później z piosenkami, które znamy do dziś" - pisał Gnoiński na swoim facebookowym profilu w 2021 roku.

Rok pierwszego koncertu to jednocześnie oficjalna data powstania Republiki, zespołu, który od początku był związany z toruńskim klubem działającym przy Uniwersytecie Mikołaja Kopernika. Grupa powstała z przekształcenia art rockowej formacji Res Publica, która zadebiutowała w 1979 roku, jednak nie spotkała się ze zbyt entuzjastycznym przyjęciem ze strony publiczności. Po tym, jak zespół opuścił lider, Jann Castor, na jego czele stanął Grzegorz Ciechowski, który do tamtej pory grał w Res Publice na flecie.

Po zmianie nazwy, z nowym frontmanem na czele grupa przyjęła nową nazwę. Pod wpływem Ciechowskiego muzyka i klimat zespołu zaczęły nawiązywać do nowofalowych brzmień. Republika szybko stała się rozpoznawalna i zyskała nowych fanów, a z czasem stała się jedną z najważniejszych i najbardziej oryginalnych formacji tego czasu w Polsce. Z pierwszego okresu istnienia Republiki pochodzą takie utwory jak "Biała flaga", "Telefony" czy "Kombinat". Grzegorz Ciechowski, który przez lata był motorem projektu i jego charyzmatyczną "twarzą", budził emocje, stał się też ważną częścią naszej kultury przełomu wieków.

Ciechowski, który jako solista występował pod pseudonimami Obywatel G.C. i Grzegorz z Ciechowa pochodził z Tczewa. Urodził się w 1957 roku, jego ojciec był prezesem Okręgowej Spółdzielnie Mleczarskiej, mama, Helena, była z zawodu fryzjerką, ale jak opowiadała w rozmowie z "Twoim Stylem", jej życiową pasją była muzyka. Okoliczności sprawiły jednak, że nie mogła się kształcić w tym kierunku:

"Zawsze miałam muzykę w sobie, ale nie mogłam się jej uczyć" - wspominała po latach w rozmowie z magazynem matka Ciechowskiego. - "Czterej starsi bracia chodzili do liceum, dla mnie już nie starczyło. Po wojnie trzeba było myśleć o zawodzie, wybrałam fryzjerstwo. To, czego sama nie mogłam mieć, chciałam dać dzieciom. Grzesio jako siedmiolatek chodził do szkoły muzycznej, a jeszcze wcześniej do organisty" - opowiadała.

Ciechowski skończył LO w Tczewie. W tym czasie grał na flecie i na pianinie, występował w chórze, był też flecistą. Po maturze studiował polonistykę w Toruniu. Jego pasją była nie tylko muzyka, ale i poezja - w trakcie studiów pisał wiersze, a fascynacja literaturą przełożyła się na teksty, które pisał do utworów zarówno swoich, jak i innych artystów.

Lider Republiki był autorem piosenek zespołu Lady Pank - to on napisał utwór "Zostawcie Titanica",  Dla Justyny Steczkowskiej napisał "Dziewczynę Szamana" oraz "Lawę". W przypadku tych utworów muzyk podpisał się pseudonimem Ewa Omernik (jego mama nazywała się Helena Omernik, stąd więc pomysł na pseudonim).

O tym, że autorem "Dziewczyny Szamana" jest właśnie Ciechowski, fani dowiedzieli się podczas gali Fryderyków w 1996 roku, na której płyta Steczkowskiej zdobyła aż 5 statuetek. W 1998 roku Ciechowski w rozmowie z Wojciechem Jagielskim w jego programie "Wieczór z Wampirem" zdradził, że wybrał pseudonim, by nie obciążać debiutującej artystki "jego własnymi wrogami".

Ciechowski współpracował również z innymi artystami - Kayah, Kasią Kowalską, Katarzyną Groniec i Krzysztofem Antkowiakiem.

Chociaż w książce "Lżejszy od fotografii" Piotra Stelmacha znajdujemy fragment mówiący o tym, że Ciechowski nie przepadał za pisaniem tekstów po angielsku i śpiewaniem w tym języku, w biografii muzyka taki wątek się pojawił.

"Grzegorz nigdy nie miał ciągot do pisania i śpiewania w obcym języku. Po latach, kiedy pytano go, dlaczego nie pisze tekstów po angielsku, odpowiadał, że nie widzi tam różnicy między >>czmychnąć<<, a >>umknąć<<. I na tym dyskusja się kończyła" - pisał dziennikarz muzyczny, Piotr Stelmach.

Popularność w pierwszych latach istnienia Republiki sprawiła, że zespołem zainteresowali się Brytyjczycy. Jedna z agencji chciała wypromować muzykę zespołu za granicą - w 1984 roku w Wielkiej Brytanii ukazała się płyta 1984, która była angielską wersją albumu "Nowe sytuacje". Angielskie teksty napisał Ciechowski, który wyjechał w tym czasie wraz z kolegami z zespołu na festiwale rockowe, jednak ani krążek, ani występy nie wzbudziły zbyt dużego entuzjazmu zagranicznych odbiorców, na tym też zakończyła się międzynarodowa kariera grupy.

Na stronie strefamusicart.pl, w artykule z 2021 roku, znajdujemy jeszcze inną ciekawostkę związaną z działalnością Grzegorza Ciechowskiego. Okazuje się, że artysta był sprawnym twórcą muzyki komercyjnej.

Na początku lat 90., gdy w Polsce zaczęły się pojawiać pierwsze reklamy telewizyjne, do Ciechowskiego miało napływać wiele zleceń od dużych firm i koncernów, które chciały wykorzystać muzykę Republiki w swoich spotach. Podobno wszyscy operatorzy telefonii komórkowej tego czasu zabiegali o możliwość wykorzystania "Telefonów", jednej z najbardziej znanych piosenek napisanych przez Ciechowskiego. Jednak piosenki Republiki były objęte embargiem na ich komercyjne wykorzystanie. Lider zespołu zgodził się za to napisać muzykę do reklamy soków Fortuna z 1994 roku, w której Kasia Kowalska śpiewała słynną frazę "Fortuna się kołem nie toczy..."

Zobacz też:

TYLKO U NAS. Była żona Janusza Głowackiego i jego córka wspominają genialnego pisarza, męża i tatę

"Czuję się jak księżniczka". Urszula Dudziak w "halo tu polsat" o partnerze, dobrej energii i nowej płycie