Legendarny konflikt na planie "Dirty Dancing". Patrick Swayze płakał, przepraszając Jennifer Grey
Do dziś uważa się ich za jedną z najlepszych par na ekranie. Mało kto jednak wie, że za kulisami "Dirty Dancing" krył się poważny konflikt. Gdy Jennifer Grey dowiedziała się, że jej ekranowym partnerem będzie Patrick Swayze, nie kryła rozczarowania i złości. Ich relacje na planie były napięte, a atmosfera daleka od romantycznej - aż do chwili, gdy doszło do poruszającego przełomu, który zmienił wszystko. Co tak naprawdę wydarzyło się na planie hitu lat 80.?

Byli piękni, młodzi i łączyła ich ogromna chemia. Dziś trudno wyobrazić sobie "Dirty Dancing" bez Jennifer Grey i Patricka Swayze - razem stworzyli duet, który przeszedł do historii kina. Prywatnie ich relacje były jednak bardzo napięte i dopiero z czasem doszli do porozumienia, a nawet przyjaźni. Wszystko dzięki Patrickowi, który przepraszał... płacząc.
Grey i Swayze od początku za sobą nie przepadali. Przez sprzeciw aktorki Patrick mógł stracić rolę
Konflikt między Jennifer Grey a Patrickiem Swayze zaczął się jeszcze zanim kamery zaczęły kręcić pierwsze sceny "Dirty Dancing". Nieporozumienia i wzajemna niechęć pojawiły się już na planie filmu "Czerwony świt", kręconego dwa lata przed wielkim, tanecznym hitem. Patrick miał być wtedy bardzo energiczny, często dowcipkował, spóźniał się na plan i bywał niemiły dla Jennifer. Uważała go za lekkoducha, który nie traktuje swojej pracy poważnie. Z kolei on miał wrażenie, że Grey jest wyniosła i uprzedzona. Napięcie między nimi rosło, a wspomnienia z tamtego okresu mocno wpłynęły na ich późniejsze relacje.
Kiedy Jennifer została wybrana do roli Frances "Baby" Houseman, zaczęto szukać odpowiedniego kandydata na Johnny'ego. Na castingu reżyserowi najbardziej spodobał się Patrick Swayze, jednak kiedy Grey dowiedziała się, że to on ma zostać obsadzony jako jej partner, była rozczarowana i chciała wyrazić swój sprzeciw.
Początkowo aktorzy bardzo źle się dogadywali - między nimi panowała wyraźna niechęć, pojawiały się zgrzyty i napięcia. Reżyser próbował interweniować, rozmawiał z nimi i namawiał do współpracy, ale bez skutku. Jennifer była otwarcie przeciwna, by to Swayze jej partnerował - sądziła, że ta współpraca po prostu się nie uda.

"Patrick robił mi i wszystkim dookoła psikusy. [...] Zachowywał się jak macho. Nie mogłam tego znieść", powiedziała Jennifer w programie The View.
Wszystko uległo zmianie, kiedy Patrick podszedł do młodej aktorki i ku jej zaskoczeniu szczerze ją przeprosił. Grey w swojej autobiografii "Out of the Corner" ujawniła, że Swayze pociągnął ją na korytarz, zaczął płakać i przepraszać za zachowanie na planie poprzedniej produkcji. Ten emocjonalny moment stał się punktem zwrotnym ich relacji, a napięcie na planie powoli ustępowało miejsca wzajemnemu szacunkowi i zaufaniu.
Od konfliktu do legendarnej chemii: jak Patrick i Jennifer stworzyli kultowy duet na ekranie
Po emocjonalnym przełomie atmosfera na planie zaczęła się zmieniać. Aktorzy spędzali ze sobą więcej czasu, ćwicząc choreografię i poznając się lepiej poza kamerą. Później, w wywiadach, Jennifer przyznawała, że mimo początkowych trudności z czasem pojawiła się między nimi prawdziwa chemia, która była widoczna w każdej scenie filmu.
Patrick wspierał młodszą koleżankę, pomagał jej odnaleźć się w roli "Baby", a Grey zaczęła doceniać jego poczucie humoru - które nie raz rozładowywało również jej stres na planie.

Aktorzy szczerze się polubili i motywowali nawzajem. Jennifer podkreślała, że Patrick był nie tylko jej partnerem na ekranie, ale też mentorem i prawdziwym wsparciem podczas nauki tańca. Cierpliwie tłumaczył jej kroki, zachęcał do ćwiczeń, a także pomagał przełamać strach przed wykonaniem słynnego skoku w układzie tanecznym.
Po premierze filmu oboje aktywnie promowali "Dirty Dancing", uczestniczyli w wydarzeniach i pozowali razem do zdjęć - po wzajemnej niechęci nie było już śladu. Ich profesjonalizm i udana współpraca na ekranie sprawiły, że do dziś są uznawani za jedną z najbardziej kultowych par filmowych.
Zobacz też: