Jej śmiech zna cała Polska. Manuela Michalak w "halo tu polsat" opowiedziała, co u niej słychać i czym się teraz zajmuje

Beata Maj
Materiał zawiera linki partnerów reklamowych.
Perlisty śmiech Manueli Michalak, który zna cała Polska, rozbrzmiał dziś rano w "halo tu polsat". Manuela, która zdobyła rozpoznawalność dzięki udziałowi w 1. edycji "Big Brothera", zdradziła, czym się dziś zajmuje i w którą stronę skręciła jej zawodowa ścieżka.

W 2001 roku Manuela Michalak dołączyła do ekipy mieszkańców domu Wielkiego Brata jako uczestniczka 1. polskiej edycji programu. Szybko się okazało, że zarażająca śmiechem i dobrą energią dziewczyna budzi powszechną sympatię - ta zaś przełożyła się na spektakularną popularność Manueli, również w mediach. Mimo tego, że od emisji show minęły 24 lata, Michalak mówi, że nadal jest rozpoznawana i spotyka się z wieloma pozytywnymi gestami.
Manuela Michalak z 1. edycji "Big Brothera" w "halo tu polsat"
Kiedy Manuela usiadła na żółtej kanapie "halo tu polsat", Krzysztof Ibisz zauważył, że po jej wejściu w studio zrobiło się jeszcze jaśniej. Zapytał więc Manuelę, skąd czerpie pozytywną energię i radość życia.
"W nieznacznym procencie może to być genetyka, ale tak naprawdę nad optymizmem i dobrym humorem trzeba pracować" - stwierdziła Manuela. - "Po pierwsze, trzeba się uśmiechać do siebie. Nie jest to proste, ale trzeba od tego zacząć. Pokochać siebie, pokochać innych ludzi i życie płynie jak z płatka" - oświadczyła Michalak, po czym dodała, że optymizm wyniosła z rodzinnego domu:
"Myślę, że dużo zależy też od wychowania. Ja swój optymizm w dużej mierze zawdzięczam rodzicom, ponieważ kiedy byliśmy w takich ciężkich czasach, mówię o Polsce w latach przemian, a moi rodzice czytali mi książki, puszczali słuchowiska, dbali o to, byśmy ja i moja siostra miały bogate wnętrze i myślę że tutaj narodziła się ta miłość do optymizmu, żeby chcieć od życia więcej i lepiej się czuć" - wspominała dawne czasy. Pogodne nastawienie do życia sprawia, że ludzie darzą ją sympatią:
"Muszę powiedzieć, może to jest jakiś fenomen ogólnoświatowy, ale ja po tylu latach nieobecności w mediach cały czas spotykam się z takimi miłymi gestami od ludzi, których spotykam na co dzień, którzy mnie pamiętają" - dodała.
Jakiś czas temu Manuela zniknęła z mediów. Gospodarze "halo tu polsat" byli więc ciekawi, czym dziś zajmuje się była uczestniczka reality show.

Manuela Michalak została psycholożką. Opowiedziała o swojej pracy w szkole
"Od czasu do czasu gdzieś tam się pojawiałam, wiadomo, że cały czas ta moja miłość do występów, telewizji, mam ją w sercu" - podkreśliła Manuela i dodała, że w ostatnich latach porzuciła karierę medialna na rzecz pracy psycholożki.
"Zostałam psychologiem. Wcześniej marzyłam o tym, żeby być lekarzem, niestety ze względu na chorobę skóry nie mogę być lekarzem, grożą mi zakażenia wewnątrzszpitalne. Znalazłam ujście dla swoich pasji w psychologii. Czuję się świetnie. Wspomaganie ludzi i dzieci - to jest coś wspaniałego, to moja życiowa misja, żeby wspomagać w tej chwili innych ludzi" - powiedziała Michalak. - "W tej chwili rozwijam się, pracując, wspomagam dzieci psychologicznie w szkole podstawowej w Dąbrowie koło Poznania. Jest to wspaniała placówka, dzięki temu, że dyrekcja ma otwarty umysł, możemy więcej, możemy wspomagać dzieciaki, aby doprowadzić do ich dobrostanu. Najważniejszym elementem w tym wszystkim, fundamentem tej pomocy jest dobra komunikacja między szkołą, rodzicami a psychologiem" - opowiadała o swojej pracy.
Wracając wspomnieniami do czasu, gdy wzięła udział w programie, Manuela wspomniała ludzi, których poznała na planie show: "Niektórych osób już nie ma z nami, ale cały czas te przyjaźnie gdzieś są. Z Gulczasem jesteśmy niemal sąsiadami" - zdradziła. - "Program - to było naprawdę wiele lat temu. Jeśli chodzi o doświadczenie, na pewno pierwszym doświadczeniem była separacja od rodziny. Ja jestem >>zwierzęciem stadnym<<, bardzo często rozmawiamy, spotykamy się, a tu nagle przez 3 miesiące nikogo nie widzę. I czasami jak wychodziłam z tego domu na podwórko i słyszałam w oddali przejeżdżające samochody i mówiłam sobie - >>to jest tak niedaleko, może wrócę do domu?<< Ale oczywiście zostałam, a resztę już znacie...".
Zobacz też: TYLKO U NAS. Po 20 latach fani nadal proszą go o zdjęcie i autograf. Byliśmy z kamerą u słynnego "Gulczasa"
Manuela Michalak o współpracy z Wojciechem G.
Krzysztof Ibisz zapytał Manuelę o jej współpracę z Wojciechem G., który został niedawno zatrzymany przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego Policji.
"Ostatnio było głośno o twojej współpracy z Wojciechem G, który w pewnym momencie został aresztowany. Skąd się wzięła ta współpraca?" - pytał Krzysztof, a Manuela wyjaśniła, że o organizowanych przez Wojciecha G. loteriach, które są przedmiotem śledztwa, dowiedziała się z mediów i sama nie ma nic wspólnego z całą sprawą: "Ja z Wojtkiem poznałam się przez naszego wspólnego znajomego i ta współpraca, o której mówisz - gdzieś około lutego Wojtek zadzwonił i zapytał, czy nie chciałabym wziąć udziału w takim jego nowym projekcie. O tej loterii dowiedziałam się z mediów" - wyjaśniła i podkreśliła: - "Tu chodziło o zupełnie inny projekt, internetowy na YouTube" - dodała.
"Od lutego Wojtek stworzył kanał na YT i zaprosił mnie do współpracy. Świetnie się tam bawiłam, Wojtek jest fajnym kolegą, takim, który wiedział, że ja bardzo dużo pracuję i zapewnił mi i innym członkom grupy to, żebyśmy się świetnie bawili" - mówiła Manuela.
Gościni "halo tu polsat" nie chciała też komentować zatrzymań:
"Powiem wam tak, moim zdaniem ani ja, ani nikt inny nie powinien oceniać, ja mówię to, co ja myślę - ponieważ tak naprawdę ja nie znam sytuacji, nie wiem... Mam za mało danych, żeby wyrobić sobie zdanie, ocenić (...). Może coś jest przeinaczone..." - zastanawiała się.
A na stwierdzenie Krzysztofa, który podkreślił, że zarzuty pod adresem zatrzymanych są poważne, Manuela odparła:
"Są poważne, natomiast wiesz co, ja, pracując z Wojtkiem, w życiu bym nie powiedziała, że coś takiego mogłoby mieć miejsce. On jest miłym, kulturalnym człowiekiem, nie wyobrażam sobie... Znając Wojtka, to może tam czegoś nie dopatrzono? Trudno mi jest sobie tę sytuację wyobrazić" - powiedziała. - "Ja wolę wstrzymać się od oceny, niż później sobie powiedzieć >>a jednak nie miałam racji<<. Bo łatwo jest kogoś ocenić, oczernić, wiemy, że wiele było takich sytuacji. Łatwo jest wydać jakiś osąd, a później się okazuje, że tak naprawdę to nie było to, a ktoś już jest skrzywdzony. Wiec ja się wolę wstrzymać od wszelkiego rodzaju ocen. W życiu prywatnym też staram się nie oceniać, bo ja też nie chciałabym być oceniana" - podsumowała Manuela.
Zobacz też: Agnieszka Żulewska i Dobromir Dymecki znają się od lat. Zdarzały się pytania, czy są parą