TYLKO U NAS. Po 20 latach fani nadal proszą go o zdjęcie i autograf. Byliśmy z kamerą u słynnego "Gulczasa"
Na przełomie lat 90. i 2000. Gulczas, czyli Piotr Gulczyński, był ikoną popkultury. Dzięki udziałowi w popularnym reality show zdobył olbrzymią rozpoznawalność, a fani pokochali go za spontaniczność, charyzmę i świetne poczucie humoru. Co dziś porabia Gulczas? Postanowił się tego dowiedzieć nasz reporter, Aleksander Sikora.
Kiedyś był gwiazdą popularnego reality show. Co słychać u Gulczasa?
Aleksander Sikora wybrał się z kamerą w odwiedziny do Piotra Gulczyńskiego. Dzięki temu widzowie ''halo tu polsat'' mogli zobaczyć w programie wyjątkowy materiał, na którym Gulczas zdradził, co u niego słuchać.
Okazuje się, że celebryta prowadzi wraz z żoną - Małgorzatą Polak popularny salon fryzjerski w Poznaniu. Małżeństwo traktuje to miejsce jak swój drugi dom. Zarządzaniem zajmuje się Gulczas, jednak prawdziwą królową biznesu jest jego ukochana.
Korzystając z okazji, Olek zapytał parę o historię ich poznania. Przypadkowe spotkanie okazało się szansą na wielką miłość.
''Poznaliśmy się w klubie muzycznym. Ja akurat miałem tam do załatwienia interes. Magda poszła tam na koncert zespołu <<Feel>>. Tam się poznaliśmy'', zdradził Gulczyński.
Potem wszystko potoczyło się jak w prawdziwej "love story" - już dzień po koncercie Piotr szukał Magdy, dzierżąc w dłoniach bukiet kwiatów. Nie przeszkadzała im różnica wieku - Piotr jest starszy od partnerki o 16 lat.
''Wydałem spore pieniądze na telefony, dzwoniłem i dzwoniłem. Szwagier powiedział do Magdy (przypis red.), że >>jak on tyle już wydał siana na te telefony, to się z nim umów<<. Magda jest ode mnie o 16 lat młodsza'', powiedział Gulczas.
''Szkoda czasu na kłótnie''. Gulczas o relacji z żoną
Para w 2009 roku wzięła ślub, a dwa lata później przyszła na świat ich córka Nadia.
''My się generalnie fajnie dogadujemy. Po tych latach wspólnego małżeństwa uznaliśmy, że szkoda czasu na jakiekolwiek kłótnie. Po prostu nie kłócimy się, ustępujemy sobie. Ja Magdzie, Magda mi. I uważam, że to fantastyczny sposób na życie. Szkoda czasu na kłótnie'', powiedział Gulczyński.
Piotr zdradził także, że mimo upływu ponad 20 lat od jego udziału w ''Big Bortherze'' nadal jest zaczepiany i rozpoznawany przez fanów. Obcy ludzie podchodzą do niego na ulicy i proszą o autograf.
''>>Dzień dobry Panie Gulczas<< albo >>mogę fotę?<< - opowiadał. -"Ale że ludzie po 24 latach poznają mnie z imienia i nazwiska, to jest mega szok" - przyznał.
Na koniec celebryta skierował do widzów ''halo tu polsat'' specjalne walentynkowe życzenia - ''Ja życzę wszystkim, żeby się tak kochali, jak my'' - podsumował spotkanie i z ochotą przystał na zaproszenie Olka Sikory do odwiedzin w studio programu.
Zobacz też:
