George Clooney w poruszającym wywiadzie. Snuje refleksje o starości i opowiada, jak naprawił auto... pończochami żony
George Clooney w najnowszym wywiadzie przyznaje wprost - czuje, że się starzeje. Patrząc na niego, zawsze przystojnego, eleganckiego i z klasą, określenie "stary" jest ostatnim, jakie przychodzi nam do głowy. Ale aktor tak o sobie mówi, bo chociaż wygląda na maksymalnie 50 lat, to czuje się na swoje 64. Wywiad "Co gryzie George'a Clooneya?" w magazynie "Esquire" pokazuje go z zupełnie innej strony. Nie tylko jako dojrzałego mężczyznę, który chociaż wiedzie piękne życie, to nie jest w stanie uciec od starości, ale także niezwykle utalentowaną... złotą rączkę.

George Clooney w willi nad samym jeziorem Como. Kupił ją... przypadkiem
Ryan D’Agostino z magazynu "Esquire" odwiedził George’a w jego niesamowitej posiadłości we Włoszech. Wraz z żoną Amal, synem Alexandrem i córką Ellą przywitali go w osiemnastowiecznej Villi Oleandra nad brzegiem jeziora Como, w której spędzają dużo czasu.
Clooney kupił dom jeszcze na początku lat 2000., chociaż wcale tego nie planował i nie sądził nawet, że kiedyś będzie tu przyjeżdżał z rodziną. Podczas pracy na planie "Ostrego dyżuru" był na wycieczce motocyklowej z kolegami we włoskich Alpach. Gdy jego motor się zepsuł, zapukał do tej właśnie willi w poszukiwaniu telefonu. Spotkał właściciela, rozmawiali do późnego popołudnia i ów zaproponował mu kupno posiadłości.
Wtedy nie miał takich pieniędzy. Ale kilka tygodni później mężczyzna obniżył cenę. Clooney powiedział sobie: "A co tam!" i kupił willę, zanim w ogóle wszedł do środka. Myślał, że za jakiś rok sprzeda ją z zyskiem. Wyszło, jak widać, zupełnie inaczej.

Aktor czuje, że wiek ma ogromny wpływ na jego pracę
W wywiadzie Clooney opowiada o sztuce "Good Night, and Good Luck", którą współtworzył, reżyserował i w której grał główną rolę. Przedstawienie oparte na filmie z 2005 roku wystawiali od marca do czerwca, osiem razy w tygodniu. Wciąż dochodzi do siebie po tej intensywnej pracy, w trakcie której wiek dał mu się we znaki:
"Jako aktor byłem naprawdę zdenerwowany, dawno tak nie miałem. [...] Po części to było związane ściśle z wiekiem. Mam sześćdziesiąt cztery lata, a z wiekiem nie ma znaczenia, ile batoników zbożowych zjesz. Mózg zaczyna się blokować. Miałem mnóstwo długich monologów i bałem się, że przekręcę tekst. Więc każdego wieczoru, przez sto występów, grałem całą sztukę w garderobie, zanim wyszedłem na scenę. Byłem przerażony."
Pod koniec czerwca Clooney wpadł na pomysł, aby swoją sztukę wystawić w telewizji. To było jeszcze większym wyzwaniem, bo transmisja odbyła się na żywo. "Tak naprawdę, jest coś fajnego w tym, że masz 64 lata i nie jesteś pewny, czy wszystko pójdzie dobrze. Ryzykujesz prawdziwe upokorzenie - bo to jest naprawdę upokarzające, gdy coś zrobi się źle", mówił George.
Dziennikarz z "Esquire" pozwala sobie na trafną refleksję. Clooney nie wygląda na 60 lat, może na 50. Ale sposób, w jaki mówi o swoim wieku, brzmi jak wyznanie, że naprawdę czuje się na swoje 64-lata.
Zobacz też: Niewiele brakowało, żebyśmy nigdy nie poznali George'a Clooneya. Rola w kultowym serialu zmieniła wszystko
"Nie jestem zachwycony tym, że mam 64 lata"
Refleksje aktora na temat wieku są związane także z jego rodzicami. Ojciec Clooney'a ma 91 lat i nie był w stanie pojechać do Nowego Jorku na pokaz sztuki. W wywiadzie George mówi, że on i Amal bardzo chcieliby zabrać rodziców jeszcze raz tutaj, nad jezioro Como. Mówi, że musi się z tym pospieszyć, jeżeli ma zdążyć.
"Moi rodzice zmagają się ze wszystkim, z czym człowiek może się mierzyć w podeszłym wieku. Nie są tym zachwyceni, co można sobie wyobrazić. Chyba nikt z nas nie jest. Nie jestem zachwycony tym, że mam 64 lata", mówił.
Nick Clooney był prezenterem wiadomości telewizyjnych i gospodarzem talk-show. Dla George'a nie była to kariera, tylko praca i nie chciał pójść w jego ślady, aby nie być porównywanym z ojcem. To dla niego ważne, także w kontekście potomków. "Jestem o wiele starszy, więc mało prawdopodobne jest, żeby mój syn był do mnie porównywany. Zanim w końcu cokolwiek zrobi, będę »żuł chleb«", mówi.

Clooney robi to każdego roku, aby upewnić się, że "nie jest za stary"
Dalej opowiada o górze Mount Bisbino nad jeziorem Como. Ma około 1300 m wysokości, a on jeździ na nią rowerem raz w roku, aby się upewnić, że "nie jest za stary". Wspomina też wypadek na planie filmu z 2005 roku, gdy doznał pęknięcia kręgosłupa w dwóch miejscach. Dwunastogodzinna operacja odbyła się w Los Angeles, w samą Wigilię. W szpitalu odwiedzał pacjentów w salach z małą, sztuczną choinką, aby chwilę porozmawiać. A po wyjściu z ośrodka cierpiał całymi latami. Ból głowy, szyi, pleców nie chciał ustąpić. Specjalista powiedział mu wtedy - "musisz na nowo określić, co uważasz za ból" i radził, aby nauczyć się żyć z tym uczuciem. Ta nauka zajęła mu kolejne pięć lat, a nieprzyjemne doznania wracają nadal, nawet teraz.
Później panowie rozmawiali jeszcze o filmie "Chłopcy z łodzi", który Clooney wyreżyserował w 2022 roku. Była tam scena gry w koszykówkę i zdaniem aktora, zatrudnieni mężczyźni nie dawali sobie z nią rady. Chciał im więc pokazać, jak to się robi, bo uwielbia ten sport i grał w kosza od zawsze. "Daj mi tę piłkę. Pokażę ci, jak ją wbić", opowiada i przyznaje, że nie robił tego od piętnastu lat. Niestety wsad z wyskoku nie poszedł po jego myśli. "Nie trafiłem nawet w siatkę! I upadłem! Prosto w żwir", mówi i dodaje:
"Myślę... Może istnieją na ten temat jakieś badania... Że utrata umiejętności skakania wysoko może być prawdziwym objawem starzenia się".
George Clooney mówi, że jego dzieci mają lepsze życie
W trakcie rozmowy we włoskiej willi była obecna cała rodzina Georga. Jego syn i córka wychowują się w cudownych warunkach, bo swoje życie dzielą między włoskie Como, a farmę we Francji.
"Sporą część mojego życia spędziłem na farmie i jako dziecko nie cierpiałem tego. Ale teraz... Oni [syn i córka - przyp. redakcji] nie siedzą przed ekranem, rozumiesz? Jedzą obiady z dorosłymi i muszą zmywać naczynia. Mają o wiele lepsze życie. Martwiłem się o ich wychowanie w Los Angeles, w kulturze Hollywood. Czułem, że nigdy nie będą równie traktowane. We Francji nikogo nie obchodzi, kim są. Nie chcę żeby gdziekolwiek pójdą martwiły się o paparazzi", wyznał gwiazdor.
Francuskie gospodarstwo jest imponujące, nie mniej niż włoska posiadłość. Mają ogromne pole winorośli i tysiąc dwieście drzew oliwnych. Clooney jeździ traktorem z synem i córką. A wiosną, gdy trzeba było odmalować płot, nie poszukał fachowca, tylko wziął Ellę i Alexandra i razem odnowili ogrodzenie.
Zaskakując strona gwiazdora. Clooney to prawdziwa złota rączka
George mówi o sobie, że "wie, jak sobie radzić". Zanim stał się sławny sprzedawał ubezpieczenia chodząc od drzwi do drzwi, sypiał na podłodze, gdy chodził na kolejne castingi. Chociaż pochodził z rodziny związanej z branżą, wcale mu się nie przelewało. A w rozmowie z Ryanem D’Agostino przytoczył kilka andegdot, które pokazują go z zupełnie innej strony. Clooney to prawdziwa złota rączka!
Wspomina historię, gdy razem z Amal jechali zabytkowym autem i doszło do awarii. "Powiedziałem żonie, żeby dała mi swoje pończochy. Zrobiłem z nich pasek klinowy i dowiozłem nas do domu. Zapytała - jak to zrobiłeś? A ja na to: byłem całkowicie spłukany przez piętnaście lat, przez dziesięć nie miałem nawet ubezpieczenia zdrowotnego.", opowiada i podsumowuje: "Wiem, jak sobie radzić".
Dalej opowiada o luksusowym, profesjonalnym ekspresie do kawy, jaki mają w swoim domu. Gdy sprzęt się zepsuł, zamiast zadzwonić do serwisu, George postanowił sam go naprawić. "Rozłożyłem, złożyłem z powrotem i działa", mówił. A tego samego dnia, gdy rozmawiał z dziennikarzem gazety, zepsuła się automatyczna pokrywa basenu w ich willi. "Wszyscy zdenerwowani, dzwonią po gościa, żeby to naprawił, ale on może być dopiero jutro. Więc zdejmuję ten wielki blok cementu, zsuwam się na dół, odkręcam tę rzecz i zaczynam grzebać", opowiada. Po chwili "grzebania" i znalazł część, która się odkręciła. I uratował sytuację.
"Co gryzie George'a Clooney'a?"
Refleksji na temat upływu czasu w rozmowie jest całe mnóstwo. George Clooney jest zdzwiony tym, jak świat się zmienił. Spiera się żoną o to, jaki film mają obejrzeć, bo nie zachwycają jej klasyki, które jego bawią do łez. Duma nad przyszłością córki i syna, chciałby, żeby po jego odejściu zawsze miały w głowie słynne powiedzienie - "Czy to jest coś, z czego tata byłby zadowolony".
Dziennikarz "Esquire" wspomina, że rozmowa była zaplanowana na dwie godziny, a trwała siedem. W tym czasie George Clooney 11 razy powiedział, że ma 64 lata. Wspomniał też o nowym systemie treningowym, którego używa codziennie, bo "starzenie wiąże się z tym, że nie da się już zbudować mięśni. Twoje ciało tego nie zrobi". Dodał też, że co roku robi szczegółowe badania, aby upewnić się, że jest zdrowy.
Rozważania George'a Clooneya kontrastują z jego wizerunkiem i tym, jak go odbieramy. Ale są tak prawdziwe, że sprawiają, że wydaje nam się po prostu ludzki, bardziej niż kiedykolwiek. Aktor po raz kolejny zaskakuje i znów robi coś, po czym możemy go pokochać jeszcze bardziej. A do tego inspiruje do dbania o siebie, nie tylko po "60".

A więcej informacji ze świata show-biznesu i ciekawych wywiadów z gwiazdami czeka na Was w programie "halo tu polsat" od piątku do niedzieli, już od godz. 8.00. Bądźcie z nami!