Dwaj wojownicy w ringu. Przemysław Saleta i Marek Kamiński o walce bokserskiej w szczytnym celu

Beata Maj
Dziś na kanapie "halo tu polsat" usiadło dwóch prawdziwych wojowników - pięściarz Przemysław Saleta oraz podróżnik ekstremalny, Marek Kamiński. Panowie już wkrótce zmierzą się ze sobą w ringu - 3 kwietnia stoczą walkę bokserską, a środki, które zostaną zebrane podczas walki, zostaną przekazane na fundację Marka Kamińskiego wspierającą młodych ludzi.

Marek Kamiński zasłynął na cały świat swoim wyczynem z 1995 roku, gdy jako pierwszy na świecie zdobył oba bieguny Ziemi bez pomocy z zewnątrz, za co został wpisany do Księgi Rekordów Guinessa. Dziś podróżnik jest zaangażowany między innymi w prowadzenie Fundacji swego imienia, która wspiera młodzież w zapobieganiu depresji i budowaniu własnej wartości. Pojedynek w ringu ze znakomitym bokserem, Przemysławem Saletą, jest jednym ze sposobów na pozyskanie funduszy, które wesprą tę właśnie fundację.
Przemysław Saleta i Marek Kamiński staną razem w ringu
Dla Salety nie będzie to pierwsza walka charytatywna - pięściarz stoczył już dwie takie walki - z prezydentem Kalisza oraz z prezydentem Poznania. Bokser staje w ringu, bo uważa, że warto pomagać, a na emeryturze nie musi się nudzić. Pojedynek Salety i Kamińskiego odbędzie się 3 kwietnia w ramach Gali Biznes Boxing Polska.
"Kiedy dostałem propozycję stoczenia walki z Markiem, nie mogłem odmówić, choć powiem szczerze, że podziwiam Marka. Moi poprzedni przeciwnicy - prezydent Poznania i prezydent Kalisza trenowali boks rekreacyjnie, natomiast Marek nie. I naprawdę jestem pełen podziwu, bo trzeba mieć naprawdę dużą odporność psychiczną, żeby wejść do ringu, wiedząc nawet, że to nie jest całkiem poważna walka, to jednak po buzi coś się tam dostanie" - mówił Przemysła Saleta w studio "halo tu polsat".
Marek Kamiński zauważył, że jego walka ma głębsze przesłanie: "Naszą misją, jako fundacji, jest budowanie odporności psychicznej u młodych ludzi. Ta odporność spada (...), więc kiedy zaproponowano mi taką misję, że staniemy do ringu i będziemy tak pomagać, to wahałem się, ale potem pomyślałem, że to jest pewna metafora. (...) Tak jak mogę zostać znokautowany na biegunie, czy w ringu, tak i w życiu, bo życie też jest pewnym ringiem. Myślę że nawet jeżeli wiem, że przegram albo zostanę znokautowany, to nie znaczy, że nie mogę podjąć te rękawicy" - podkreślił Kamiński.
Przemek Saleta dodał zaś, że boks jest sportem, który może być wykorzystany przez młodych ludzi do budowania pewności siebie: "Sport, a szczególnie sporty walki są najlepszą metodą, żeby tę pewność siebie zbudować. Ja zawsze podkreślam, że boks jest świetnym sportem, który buduje nie tylko ciało, ale też charakter, daje pewność siebie, koordynację i wiele rzeczy, które się w życiu przydają. Wiem, że Marek się nie podda, bo nie poddał się na żadnym biegunie. W boksie jest tylko jeden grzech, ale ciężki - poddanie się w trakcie walki" - podsumował Saleta.
Marek Kamiński podkreślił, że trenuje od 3 miesięcy, ale nawet po walce chciałby kontynuować treningi: "Moja forma wzrosła o 20-30 procent. Nie wiedziałem, że trening bokserski jest tak wymagający i wszechstronny. I nawet jeśli zostanę znokautowany przez Przemka, to mam nadzieję, że nadal będę trenował boks" - powiedział.
Zobacz też: