W Rio, w Wenecji, a może w Nowym Orleanie? Najsłynniejsze karnawały na świecie w "halo tu polsat"

Beata Łajca

Beata Łajca

Karnawał trwa w najlepsze i chociaż my, Polacy, potrafimy się bawić jak nikt inny, to niestety swojego karnawału nie mamy. A nawet jeśli gdzieś istnieją huczne karnawałowe tradycje, to, przynajmniej póki co, nie mogą się równać z tymi z Brazylii czy Włoch. O najsłynniejszych obchodach karnawału, w Rio, Wenecji i Nowym Orleanie, opowiedzili nasi goście: Aleksandra Filipek, Katarzyna Wronka Falah i Jędrzej Majka.

Aleksandra Filipek, Jędrzej Majka i Katarzyna Wronka Falah
Aleksandra Filipek, Jędrzej Majka i Katarzyna Wronka FalahBaranowskiAKPA

Karnawał w Wenecji ma już 1000 lat i wyjątkowo ciekawą historię

"Ustaliliśmy z Olą przed chwilą, że najpiękniejszy karnawał byłby w Krakowie, ale jeszcze go nie mamy, musimy więc ruszyć w świat" powiedział Jędrzej Majka, a my chętnie zobaczylibyśmy huczne obchody karnawału także w Warszawie, Łodzi, czy Wrocławiu. Ale póki co najsłynniejszy jest karnawał w Rio, a najstarszy - ten w Wenecji. Jego historia sięga XI wieku i wiąże się ściśle z kalendarzem kościoła katolickiego.

"Karnawał - z czego nazwa się wzięła? «Carnevale» to włoskie, łacińskie «pożegnanie mięsa». Wiedziałem, że można się zdziwić. Bardzo ważna data - 5 marca w tym roku, to będzie Środa Popielcowa. Wchodzimy w Wielki Post, więc się musimy do tego czasu wybawić, wyszumieć, tłusto i dobrze najeść, bo kuchnia karnawałowa jest bardzo tłusta, mięsista", wyjaśnił nasz gość.

Jędrzej Majka mówił, że najstarsze zapisy dotyczące karnawału w Wenecji pochodzą jeszcze z XI wieku. Dzisiaj z weneckim świętowaniem kojarzą się przede wszystkim maski, które mają bardzo bogatą tradycję, a przez setki lat zmieniały się i ewoluowały. Pierwsze weneckie maski zakrywały całą twarz, ale jak wspomniał Jędrzej, nie dało się w nich jeść, a jednak jedzenie było ważną częścią karnawału. Pojawiły się więc maski odsłaniające usta. Bardzo sławne są też te z długim, spiczastym nosem, które, chociaż dzisiaj mogą budzić pozytywne skojarzenia, mają dość smutną historię. Takie maski nosili lekarze, którzy odwiedzali chorych w trakcie epidemii dżumy. Długi nos służył zaś do ochrony - wkładano weń zioła, które miały zapobiegać zarażeniu się.

Tegoroczny karnawał w Wenecji będzie wyjątkowy. W tym roku przypada bowiem 300. rocznica urodzin Casanovy - najsłynniejszego włoskiego kochanka, awanturnika i, o czym nie wszyscy pamiętają, jednego z pionierów antykoncepcji. Hasło tegorocznych obchodów to "Czas Casanovy". A karnawał w Rio jest, jak co roku, świętem Samby, a nasza gościni miała zaszczyt zatańczyć na słynnym sambodromie.

Polka, która tańczyła na karnawale w Rio. "To przekroczyło moje oczekiwania"

Barwny i roztańczony karnawał w Rio zna cały świat, chociaż nielicznym udało się doświadczyć na żywo jego rozmachu i niesamowitej, radosnej atmosfery. Jedną z tych osób była nasza gościni Katarzyna Wronka Falah, która miała okazję nie tylko uczestniczyć w najsłynniejszym karnawale świata, ale nawet zatańczyć na jednej z tych legendarnych platform, które przejeżdżają ulicami Rio de Janeiro. Jak to się stało, że dziewczynie z Polski udało się zatańczyć na sambodromie?

"To rzeczywiście było, dla mnie również, zaskoczeniem. Wszystko się zadziało w 2016 roku, kiedy trafiłam na zajęcia do Brazylijki, która prowadziła warsztaty w Polsce. Oczywiście skorzystałam, wzięłam lekcję indywidualną i po tej lekcji ona mnie spytała: «Czy ty kiedykolwiek byłaś w Rio?» A ja zapytałam, jak to jest w ogóle możliwe, jak tam można się znaleźć? A ona odpowiedziała: «Ja ci w tym pomogę, jeśli tylko chcesz». Nie zastanawiałam się długo", opowiedziała Katarzyna Wronka Falah. Miesiąc później miała już wykupiony lot do Brazylii. A dzisiaj tak wspomina emocje, które jej towarzyszyły na roztańczonych ulicach Rio:

"To przekroczyło wszelkie moje oczekiwania. Rzeczywiście ogrom i rozpęd, z jakim ten karnawał jest zorganizowany i skala tego przedsięwzięcia jest niezwykła. To, co chyba mnie najbardziej, jak pamiętam, wbiło w ziemię, to ogrom wszystkich przemarszy, liczba tancerzy, to są tysiące [...]. Nagle się człowiekowi wydaje, że jest taki malutki i że jest częścią czegoś niezwykłego".

Katarzyna dodała też, że karnawał trwa aż cztery dni i każdego dnia na ulicach Rio de Janeiro przez przynajmniej 6 godzin prezentują się kolejne szkoły samby.

"Każda szkoła ma kilka takich wozów, które są rozmiarów budynku, prawie takiego dwupiętrowego", dodała nasza gościni i wspomniała, że miała okazję występować na takiej platformie w zespole, ale także jako solistka.

Jędrzej Majka dodał, że karnawał w Rio jest biletowany i na ten rok wejściówki są już prawie wyprzedane. Można zdobyć jeszcze bilety do ostatnich rzędów, za 20 lub 30 dolarów, bo te najdroższe dawno zniknęły z puli. Nasz gość też miał okazję podziwiać święto samby w Brazylii.

"To, co na mnie zrobiło największe wrażenie w Rio, to, że jest ta oficjalna część, za pieniądze, natomiast Rio żyje tym karnawałem. [...]Zabawa jest w całym mieście", mówił Jędrzej i wyjaśnił, że mieszkańcy i turyści bawią się nie tylko na ulicach, ale też na plażach. A jak się bawią w Nowym Orleanie?

Najmniej znany, ale równie spektakularny karnawał w Nowym Orleanie

Oprócz tych najsławniejszych, w Rio de Janeiro i w Wenecji, odbywa się także karnawał w Nowym Orleanie, stolicy Luizjany. Według różnych źródeł w kulminacyjnym momencie tego święta na ulicach amerykańskiego miasta bawi się nawet 1,5 miliona osób. Zwyczaj przybył do Stanów Zjednoczonych razem z katolikami z Europy i praktykuje się go od XVII wieku. O wielką imprezę, w jaką zamieniają się w tym czasie ulice Nowego Orleanu, Agnieszka Hyży i Maciek Rock zapytali znaną z radia RMF FM Aleksandrę Filipek.

"Ja nie widziałam nigdy na żywo Nowego Orleanu, ale myślę, że zmontujemy ekipę i się kiedyś wspólnie wybierzemy", odpowiedziała Ola. Chociaż nie miała jeszcze okazji przekonać się na własnej skórze, to wie, że Nowy Orlean przygotowuje się do karnawału przez cały rok, zupełnie tak, jak Rio. Istnieją specjalne organizacje, które przygotowują parady, te zaś startują już 6 stycznia.

"Kulminacyjny moment, Mardi Gras, czyli tłusty wtorek, tuż przed Środą Popielcową, wtedy te wszystkie parady są najważniejsze. I można powiedzieć, że wtedy ludzie przejmują władzę nad miastem i to dosłownie, bo dzień wcześniej burmistrz miasta oficjalnie przekazuje królowi jednej z tych organizacji władzę nad miastem. Wybuchają fajerwerki, zaczyna się zabawa, ludzie wychodzą na ulicę", opowiadała Aleksandra Filipek.

Nasi prowadzący zapytali wtedy prezenterkę RMF FM, o to, czy skoro tak interesuje się karnawałem, to sama lubi tańczyć. Okazało się, że niekoniecznie, ale to już wkrótce się zmieni, bo Aleksandra Filipek weźmie udział w 16. edycji "Tańca z Gwiazdami". A dzisiaj w naszym studio miała okazję wziąć pierwszą lekcję samby i to od wyjątkowych tancerek z zespołu Sambando Show.

Aleksandra Filipek w 16. edycji "Tańca z Gwiazdami"
Aleksandra Filipek w 16. edycji "Tańca z Gwiazdami"BaranowskiAKPA