Pierścionki po babci z wartością nie tylko sentymentalną. Jak rozpoznać prawdziwy skarb?
Kamil Olek
"Złoty pierścionek, złoty pierścionek na szczęście" śpiewała Rena Rolska w największym ze swoich hitów. Okazuje się, że słowa te mają nie tylko symboliczne znaczenie – biżuteria, którą mamy w domach, szczególnie zaś ta wiekowa (choćby odziedziczona), prócz wartości sentymentalnej może mieć bowiem i tę niezwykle wymierną. O historiach babcinych pierścionków w "halo tu polsat" opowiadała pasjonatka biżuteryjnej historii – Anna Stefańska. Jak rozpoznać więc prawdziwy skarb?
Biżuteria z historią. Jak rozpoznać prawdziwe złoto (dosłownie i w przenośni)?
Gościni "halo tu polsat" rozpoczęła od zachęcenia do zbadania każdej biżuterii, która wydaje się nam wiekowa, bowiem tej prawdziwie drogocennej ostało się w Polsce niewiele. Tym samym jej wartość może być ogromna.
"Ona została w okresie wojen skradziona i wywieziona z naszego kraju. [...] Myślę, że warto się więc pochylić nad tym, co zostało i sprawdzić, co też mamy w ręku i jakie tajemnice to skrywa", mówiła.
Anna wyjaśniła, że sama szuka podobnej biżuterii, również poza granicami, rozszerzając swoją wiedzę. Z widzami i widzkami podzieliła się zaś sposobami na odróżnienie od siebie kosztowności o różnej jakości. Okazuje się, że pierwszym krokiem powinno być... dokładne umycie odnalezionych wyrobów. Najlepiej sprawdzi się letnia woda z odrobiną płynu do naczyń. To jednak dopiero początek.
"Potrzebujemy czystej biżuterii, bo musimy dokładnie zobaczyć, z czym mamy do czynienia. Do analizy przyda nam się też jakiś sprzęt. To może być lupa jubilerska, ale też zwykłe szkło powiększające, ponieważ oznaczenia na biżuterii są bardzo malutkie. Warto wiedzieć o tym, że prawie każda biżuteria w Polsce ma na sobie cechy probiercze, urzędowe, które mówią nam o tym, co to jest za kruszec i jakiej jest jakości", mówiła.
To, że złoto czy srebro oznaczane są próbą, jest wiedzą raczej powszechną. Okazuje się jednak, że na wyrobach jubilerskich odnaleźć można również inne symbole, choćby... głowę rycerza, która sugeruje, że mamy do czynienia z wyrobem złotym.
"Jeżeli głowa obrócona jest w lewą stronę, mamy do czynienia z wyrobem dosyć nowym. Natomiast jeżeli rycerz skierował swoją twarz w prawą stronę, to możliwe, że mamy do czynienia ze starą biżuterią i jest duża szansa, że będzie dużo bardziej wartościowa. Może pochodzić nawet z okresu dwudziestolecia międzywojennego", tłumaczyła Stefańska.
I choć biżuterii przedwojennej, jak wspomniano już na początku, nie ma w Polsce zbyt wiele, takie okazy również można odszukać w babcinych szkatułkach. Dużo częstsza jest jednak ta z okresu PRL-u. W tym przypadku oznaczenia również odgrywają ważną rolę.
I tak "ON" oznaczać będzie spółdzielnie ORNO, tak zwana "trzcinka" (przypominająca roślinę, na którą wskazuje sama nazwa) sugerować będzie produkt stworzony przez Warmet, literki "RYT" z kolei występują na biżuterii Rytosztuki. Wszystkie te znaki mówią nam, że pierścionki i inne, na których się znajdują, powstały między 1950 a 1990 rokiem.
O peerelowskich "landrynkach" i wartości sentymentalnej
Wśród rodzinnych pamiątek odnaleźć można także pierścionki z dużymi, kolorowymi kamieniami, które do złudzenia przypominają cukierki. Stąd też ich popularna nazwa, czyli "landrynki".
"Są bardzo charakterystyczne dla okresu PRL-u. Często występują z kamieniami syntetycznymi", dodała gościni Pauliny i Krzysztofa, podkreślając przy tym, że warto zachowywać nie tylko same pierścionki, ale i opakowania oraz metki – o ile to, oczywiście, możliwe.
Bo choć mogłoby się wydawać, że drogocenność takiej biżuterii rozpatruje się jedynie w kategoriach sentymentalnych, to jej wartość, ta dosłowna, nieustannie wzrasta. Zdaniem Anny Stefańskiej jedno łączy się jednak z drugim – biżuterię, również tę babciną, warto bowiem nie tylko nosić, ale i kolekcjonować, by odbudować tradycję jej przekazywania z pokolenia na pokolenie. A przy tym starać się poznać jej historię.
"Bo takich szczegółów już z biżuterii nie odczytamy. Możemy się dowiedzieć z jakiego ona jest kruszcu, w jakim okresie powstała, ale tak naprawdę tego, kto ją nosił, co się za nią kryje, czy to były zaręczyny, czy inna okazja, możemy dowiedzieć się tylko my. A gdy wiemy takie rzeczy, to i więź emocjonalna jest dużo silniejsza", zakończyła.
Koniecznie sprawdźcie więc szkatułki po mamach, babciach czy prababciach – kryć mogą się tam bowiem prawdziwe skarby. Dosłownie.
Zobacz też: