Piękne i... niebezpieczne. Czy świece zapachowe naprawdę mogą szkodzić zdrowiu?
Kamil Olek
"Robisz to źle" – sformułowanie to co rusz pojawia się w tytułach najróżniejszych artykułów poradnikowych, próbując z pełną powagą uświadomić nam, do jak wielu rzeczy od zawsze zabieramy się "niepoprawnie". I choć w pewnym momencie podobne słowa zaczęły wywoływać jedynie politowanie, z niektórymi poradami tego typu nie tyle powinno, ile trzeba się zapoznać. Wśród nich zaś znajdziemy te, dotyczące zapalania popularnych świec zapachowych. Okazuje się bowiem, że niektóre z nich mogą powodować poważne problemy zdrowotne, a mówiąc nieco bardziej wprost – truć. I to na własne życzenie tych, którzy z nich korzystają.
Świeca świecy nierówna. O wosku i parafinie słów kilka
Szczęśliwie nie wszystkie świecie nadają się jedynie do kosza – wszystko zależy bowiem od materiału, z którego zostały wykonane. I choć w ich długiej historii używano rozmaitych tłuszczów roślinnych i zwierzęcych (w tym i tak egzotycznych jak olej orzechowy czy wielorybie sadło), przez wieki podstawowym budulcem pozostawał naturalny pszczeli wosk. Do czasu.
Konkretniej zaś, do II połowy XIX wieku, kiedy to zaczęto destylować ropę naftową. Odpadem w tym procesie była woskowa substancja, która nazwana została parafiną. Ją zaś, przede wszystkim ze względu na niską cenę, zaczęto wykorzystywać do wytwarzania świec, które w niedługim czasie opanowały cały świat. Były bowiem i tanie, i bezzapachowe. A to wystarczyło, by spełnić podstawowe oczekiwania.
Dopiero dziesiątki lat później okazało się, jak poważne mogą być konsekwencja wypalania setek ton parafiny. Tak dla środowiska, jak i dla ludzkiego zdrowia.
Szkodliwe, jednak wciąż najpopularniejsze. Czym zastąpić świecie z parafiny?
Okazuje się, że popularność parafinowych świec wcale nie osłabła, wciąż bowiem to one palą się najczęściej – i to w każdej części świata. Pochylmy się jednak nad istotą ich szkodliwości.
Podczas spalania parafiny dochodzi więc do wydzielania się tak zwanych lotnych związków organicznych, wśród których odnaleźć można benzen i toluen. Te z kolei są silnymi czynnikami kancerogennymi, innymi więc słowy – przyczyniają się do powstawania nowotworów. Co więcej, regularne i długotrwałe palenie świec parafinowych może też prowadzić do podrażnień skóry i oczu, zaś najnowsze badania medyczne wskazują, że ich nadużywanie niewiele dzieli od uszkodzeń mózgu, płuc, a nawet wpływu na zdrowie psychiczne.
Nie oznacza to, rzecz jasna, że powinniśmy całkowicie rezygnować ze świec (w tym i tych zapachowych, kojarzących się przede wszystkim z niezwykłą atmosferą). Wybór powinien być jednak przemyślany, a co za tym idzie – skupiony na naturalnych produktach. Na rynku znaleźć można zarówno świece ze wspomnianego już wosku pszczelego, jak i te wykonane z wosków sojowych, rzepakowych, kokosowych, migdałowych i wielu, wielu innych. Przy tworzeniu tychże coraz częściej sięga się również po naturalne barwniki i aromaty. Ich ceny w większości nie odbiegają zaś bardzo od parafinowych odpowiedników. Palmy więc świeczki małe i duże, byle z głową.