Marcin Zajenkowski – pierwszy Polak z Ig Noblem. O granicach zdrowego ego i cieniu narcyzmu
Choć nauka bywa kojarzona z powagą, rygorem metodologicznym i chłodną refleksją, są chwile, gdy zdarza się jej przybierać nieoczekiwane oblicza. Stąd też Ig Nobel - nagroda przyznawana za badania, które najpierw śmieszą, a później zmuszają do myślenia. W bieżącym roku stał się on udziałem profesora Marcina Zajenkowskiego z Uniwersytetu Warszawskiego - pierwszego Polaka w historii tego osobliwego, a zarazem prestiżowego wyróżnienia, który otrzymał je za analizę zjawiska dotyczącego nas wszystkich - relacji pomiędzy pochwałami, inteligencją i narcyzmem. W "halo tu polsat" laureat objaśniał, jak cienka bywa granica pomiędzy zdrową samooceną a postawą, która prowadzi do roszczeniowości i lekceważenia innych, jak bardzo różnią się drogi miłości własnej budującej od tej, która zamyka człowieka w pułapce własnego odbicia.

Kiedy pochwała staje się początkiem pychy
Ig Nobel - nagroda o przewrotnym charakterze - wymaga nie tylko opublikowania badań w uznanych czasopismach, lecz także posiadania elementu humorystycznego, który pozwala ująć poważny temat w zaskakującej perspektywie. Profesor Zajenkowski wraz ze swoim zespołem zajął się pytaniem, jak komunikaty dotyczące inteligencji wpływają na nasze poczucie wyjątkowości. Grupa badanych osób otrzymywała informację, że ich poziom inteligencji mieści się powyżej średniej, inna zaś, że poniżej. Rezultat okazał się znaczący - u tych pierwszych natychmiast wzrosło poczucie narcystycznej wyższości, u drugich przeciwnie, samoocena gwałtownie się obniżała. Badanie, w swej prostocie niemal zabawne, ujawniło jednak mechanizm, który w kulturze sukcesu i nieustannych porównań ma konsekwencje poważniejsze, niż mogłoby się wydawać.
Sam Zajenkowski podkreśla, że narcyzm to nie tylko skupienie na sobie, ale także roszczeniowe przeświadczenie, iż "należy mi się więcej niż innym, bo jestem po prostu mną". W tym właśnie zawiera się dramat relacji z osobami narcystycznymi - brak miejsca na perspektywę innych, brak gotowości, by przyjąć, że świat nie krąży wokół jednostki. W rozmowie powracał więc wątek, jak odróżnić zdrową samoocenę od narcyzmu. "Zdrowa samoocena - mówił profesor - to myśl, że jestem fajnym człowiekiem, bez potrzeby dodawania, że jestem lepszy od innych". Różnica subtelna, a zarazem fundamentalna, bowiem granica między spokojną pewnością siebie a poczuciem wyższości jest niekiedy niezwykle cienka.
Nie sposób było uniknąć pytania o rodziców i dzieci, bo to właśnie w dzieciństwie kształtuje się obraz samego siebie. Zdaniem badacza, narcyzm rodzi się często tam, gdzie rodzice postrzegają dziecko w sposób całkowicie nieadekwatny do rzeczywistości - dostrzegając wyłącznie wyjątkowość, pomijając ograniczenia i słabości, które każdy człowiek w naturalny sposób posiada. Pochwały są potrzebne, ale muszą być osadzone w realności. Jeśli dziecko słyszy, że jest najlepsze w każdej dziedzinie, buduje obraz świata, w którym inni istnieją tylko jako tło, a nie równoprawni uczestnicy relacji.
Sam profesor z uśmiechem przyznał, że w dniu, w którym odebrał nagrodę, był niemal anonimowy, a dzień później rozdzwoniły się telefony. Pytanie, czy takie doświadczenie nie podsyca narcystycznej pychy, okazało się w pełni uzasadnione - odpowiedź badacza wskazywała jednak, że na razie to pozytywna energia, motywująca do dalszej pracy, a nie źródło poczucia wyższości.
Naukowa rozmowa przerodziła się w refleksję nad współczesnością, w której media społecznościowe zdają się sprzyjać narcystycznym postawom - pozowaniu, kolekcjonowaniu pochwał, budowaniu tożsamości na fundamencie cudzej uwagi. Profesor Zajenkowski zauważył, że choć można tak przypuszczać, to nie jest to zjawisko jednoznaczne. W świecie młodych ludzi, którzy nieustannie pozostają "na świeczniku", pojawia się bowiem także efekt odwrotny - zagubienie, poczucie presji, lęk przed porównaniami.
Pojawił się też wątek zawodów, które szczególnie sprzyjają narcystycznym cechom - politycy, dziennikarze, aktorzy - wszyscy ci, którzy funkcjonują w przestrzeni publicznej i budują swój wizerunek na kontakcie z innymi. Narcyzm może tam być siłą napędową, ale też niebezpieczeństwem: łatwo bowiem przejść od chęci błyszczenia do agresywnego odrzucania każdej krytyki.
Wyróżnienie Ig Nobla pokazuje, że nauka nie musi być oderwana od życia - przeciwnie, potrafi uchwycić w lekkiej formie to, co istotne i głęboko związane z codziennością. Badania profesora Zajenkowskiego to nie tylko dowód na to, że polska psychologia ma swój głos w światowej dyskusji, ale także przypomnienie, że samoocena, narcyzm i miłość własna to kwestie, które decydują o jakości relacji społecznych i kształtują nasze życie bardziej, niż przywykliśmy sądzić. Nagroda, która najpierw bawi, a potem zmusza do refleksji, okazuje się w pełni adekwatnym komentarzem do badań nad naturą ludzkiego ego - bo czyż właśnie nie w tym, co zabawne, często odsłania się najwięcej prawdy o nas samych?