Franciszka powrót do zamierzchłej tradycji, czyli gdzie naprawdę spoczywają papieże
Choć watykańska Basilica di San Pietro uchodzi w zbiorowej świadomości za niemalże oczywiste miejsce papieskich pochówków – a pierwszy z biskupów Rzymu spoczął w jej pierwotnych murach ponad piętnaście wieków temu – w rzeczywistości pozostaje miejscem spoczynku niecałej setki spośród ponad dwustu sześćdziesięciu dzierżących kościelne stery. Pozostałych szukać można zaś nie tylko w innych świątyniach Wiecznego Miasta, ale i poza włoskimi granicami – między innymi we francuskim Awinionie czy niemieckim Bambergu. Miejsca te tworzą nie tylko historię samego papiestwa, ale i swego rodzaju zapis dziejów całej Europy – pełnej politycznych przesileń, religijnych napięć i decyzji, które rzadko kiedy wiązały się z duchowością.

Decyzja Franciszka, by po śmierci spocząć w rzymskiej bazylice Santa Maria Maggiore, nie jest więc ani gestem wymierzonym w tradycję, ani też "ostatnią rewolucją" papieża Bergoglio, a jedynie konsekwencją osobistego wyboru, który wpisuje się w szerszą i niejednolitą historię.
Nieoznaczone groby i pierwsze bazyliki – o początkach papieskich pochówków
By obraz stał się pełny, należałoby zapewne zacząć od początku. Problem w tym, że ten traktować trzeba raczej jako umowny – w przypadku pierwszych papieży do dyspozycji mamy bowiem jedynie domysły oraz mniej lub bardziej adekwatne teorie.
Aż do IV wieku, kiedy to edykt mediolański umożliwił Rzymianom i Rzymiankom wyznawanie dowolnej religii, zmarłych grzebano tam, gdzie było to możliwe – na ogół w katakumbach poza murami miasta lub też w prostych, naziemnych grobowcach. Zmiany nastąpiły dopiero za czasów cesarza Konstantyna – wtedy też papieże zyskali prawo do pochówku w bazylikach wznoszonych na terenie Wiecznego Miasta. Część z nich trafiała do świątyń powiązanych z cesarskim patronatem (między innymi na Wzgórze Laterańskie), inni – do miejsc o znaczeniu osobistym lub symbolicznym.
W tym okresie pojawia się też pierwszy przypadek grobu w obrębie konstantyńskiej bazyliki na Watykanie, bezpośredniej poprzedniczki dzisiejszej świątyni. W 461 roku tam właśnie – nieopodal miejsca, które uznawano za miejsce spoczynku Szymona Piotra – spoczęły bowiem szczątki Leona I, co ze współczesnej perspektywy uznać można za początek dłuższej serii. Z czasem podobnych przypadków przybywało, choć nie oznaczało to jeszcze jednolitej praktyki.
Między Awinionem a Lateranem – od średniowiecznego rozproszenia do rzymskiej stabilności
W średniowieczu wybór miejsca papieskiego spoczynku zależał na ogół od politycznych okoliczności – w czasach wygnań, podwójnych elekcji, oblężeń i instytucjonalnych podziałów rzymscy biskupi nierzadko umierali bowiem z dala od Wiecznego Miasta. I tak Klemens II (zmarły w roku 1047) pochowany został w niemieckim Bambergu (po dziś dzień jest to jedyny papieski grób na północ od Alp), gdzie sprawował wcześniej urząd biskupa, co nabrało podwójnie symbolicznego wymiaru – na papieskim tronie zasiadł on bowiem dzięki protekcji cesarza Henryka III. Grzegorz VII natomiast – adwersarz cesarza Henryka IV z okresu sporu o inwestyturę – do dziś spoczywa we włoskim Salerno (gdzie zmarł w roku 1085).

Na osobną wzmiankę zasługuje epoka awiniońska, trwająca w latach 1309-1377, kiedy oficjalną siedzibą papieską stała się południowa Francja (czego powodem była między innymi niestabilna sytuacja w Rzymie). Doprowadziło to do kolejnego zróżnicowania w funeralnej topografii – Jana XXII i Benedykta XII pochowano w awiniońskiej katedrze, Klemensa V w Uzeste, zaś Klemensa VI w La Chaise-Dieu. Żaden z nich nie wrócił po śmierci do Rzymu, a miejsca ich spoczynku do dziś są symbolem rozłamu i średniowiecznej rywalizacji wpływów.
W wiekach średnich poza Rzymem spoczęło ostatecznie około trzydziestu jego biskupów, choć w przypadku części z nich znaczenie miały przede wszystkim motywy osobiste (jak w przypadku Celestyna V, który po abdykacji spoczął w abruzyjskiej L’Aquili). Mimo to, od późnego średniowiecza ponownie dominować zaczęła praktyka grzebania papieży w głównych rzymskich bazylikach, co miało podkreślać ciągłość instytucji.
Od czasów renesansu aż po XIX wiek większość papieży rzeczywiście spoczęła w Wiecznym Mieście – choć nie zawsze w tym samym miejscu. Najczęściej wybierano bazylikę watykańską – najpierw jej starą wersję, potem zaś świątynię wzniesioną w latach 1506-1626, która przetrwała do dziś – jednak inne z rzymskich lokacji również pełniły funkcję papieskich nekropolii. W laterańskiej Basilica di San Giovanni spoczęło tym samym ostatecznie dwudziestu dwóch papieży (między innymi Klemens XII w roku 1740), w Santa Maria Maggiore – siedmiu (w tym Pius V w roku 1572 i Paweł V w roku 1621), a w Santa Maria sopra Minerva – pięciu (w tym dwaj Medyceusze, to jest Leon X w roku 1521 i Klemens VII w roku 1534). Nie zabrakło też przypadków mniej oczywistych – choćby Klemensa XIV, którego szczątki w roku 1774 trafiły do bazyliki Santi XII Apostoli.

Różnorodność ta wynikała nie tylko z osobistych upodobań, ale też z rozmaitych patronatów, pozycji rodu czy potrzeby trwałego upamiętnienia. Papieże często wybierali kościoły, które fundowali lub z którymi związani byli jeszcze za życia. Innocenty X (w roku 1665) spoczął tym samym przy Piazza Navona, obok rodzinnego pałacu, zaś Grzegorz XV (w roku 1623) – w kościele jezuitów, którego był protektorem. Decyzje te miały zaś wymiar nie tyle duchowy, ile polityczny - służyły bowiem budowie pamięci.
Od reguły do wyjątku, czyli jak papieska historia zatoczyła koło
Takim sposobem dochodzimy do końca wieku XIX, kiedy to tradycja papieskich pochówków ponownie uległa zachwianiu, co związane było przede wszystkim z upadkiem Państwa Kościelnego w 1870 roku. Pius IX, ostatni "papież-król", nie chciał spocząć tym samym w Watykanie (którego "więźniem" ogłosił się za życia), co było wyrazem protestu przeciwko likwidacji papieskiej władzy świeckiej. Po jego śmierci w 1878 roku jego ciało tymczasowo umieszczono więc w watykańskich grotach, a w 1881 roku – zgodnie z jego wolą – przeniesiono do bazyliki San Lorenzo fuori le mura (choć, w związku z panującymi w Rzymie nastrojami, odbyło się to pod osłoną nocy).
Jego następca, Leon XIII, również nie wybrał Watykanu, choć właśnie tam pochowano go bezpośrednio po śmierci w 1903 roku. Dopiero po dwóch dekadach, w roku 1924, ciało przeniesione zostało do bazyliki laterańskiej (choć i w tym przypadku działano "po cichu"). Z jednej strony była to historyczna katedra biskupa Rzymu, z drugiej - wyraźny sygnał, że papież nie musi kończyć swojej drogi pod watykańską kopułą. Leon XIII był też ostatnim papieżem, którego pogrzeb (choć powtórny) nie zakończył się w Watykanie – aż do teraz.
Wszyscy papieże XX wieku, od Piusa X aż po Benedykta XVI, spoczęli bowiem w bazylice San Pietro lub w jej podziemiach, zwanych Grotami Watykańskimi. Traktaty laterańskie z 1929 roku nadały Watykanowi status państwowy, a pochówki w obrębie głównej świątyni stały się czymś więcej niż tylko tradycją – były potwierdzeniem ciągłości władzy. Wszystko odbywało się według ustalonego rytmu, co utrwaliło w powszechnej świadomości obraz Wzgórza Watykańskiego jako naturalnej nekropolii papiestwa – do momentu, w którym Franciszek postanowił, że uczyni inaczej.
Wbrew pozorom decyzja ta nie jest jednak rewolucją, a powrotem do modelu, w którym papieże suwerennie decydowali o swoim miejscu w dziejach, nierzadko sprzeciwiając się obowiązującym schematom. Ten, który przez lata, w duchu aggiornamento, rozmontowywał dworską teatralność kościelnych instytucji, na samym finiszu sięgnął do tradycji starszych niż sam Watykan. A to, czy nowy rozdział będzie próbą powrotu do marmurowych dekoracji, czy kolejnym krokiem w stronę zmiany – pozostaje kwestią otwartą. Historia bowiem, jak wiadomo, nie lubi chodzić utartymi ścieżkami.
