Znowu ubiorą się u Prady, czyli wielki powrót Mirandy i spółki. Choć w niepełnym składzie
Zaledwie kilka dni temu z rozrzewnieniem wspominaliśmy kultową produkcję Davida Frankela z 2006 roku – "Diabeł ubiera się u Prady". I choć okoliczności dotyczyły przede wszystkim pierwowzoru postaci Mirandy Priestly, dziś temat wraca w zupełnie innym wydaniu – po latach domniemań, przecieków i niepotwierdzonych doniesień sequel staje się bowiem faktem, a zdjęcia doń właśnie się rozpoczęły. Kto wraca, a kto już zawsze będzie kojarzony wyłącznie z opowieścią sprzed 19 lat? I jak potoczą się losy bohaterek i bohaterów w rzeczywistości, która nie czyta już modowych magazynów?

Nowy świat, stare twarze i opowieść pisana od nowa
Pierwszy klaps na planie "Diabeł ubiera się u Prady 2" padł 30 czerwca, zdjęcia mają zaś ograniczyć się do Nowego Jorku (co oczywiste) oraz Włoch (co oczywiste mniej). Do gry wraca nie tylko reżyser, ale i większość tych, którzy przed laty wykreowały ikoniczne dziś postacie, między innymi Meryl Streep jako Miranda Priestly, Anne Hathaway jako Andy Sachs, Emily Blunt jako Emily Charlton oraz Stanley Tucci jako Nigel Kipling. Nie wraca natomiast Adrian Grenier, czyli filmowy Nate, partner Andy – postać, którą wielokrotnie uznawano za jedno z najsłabszych ogniw narracyjnych.
Do obsady dołącza za to Kenneth Branagh (znany między innymi z roli Gilderoya Lockharta w drugiej części serii o Harrym Potterze), który wcieli się w męża Mirandy – postać nową, ledwie wspomnianą przed laty, ale potencjalnie kluczowa dla osadzenia tej ikonicznej bohaterki w świecie, który nie uznaje już samotnych legend. Bo choć Miranda nie prosi o kontekst, może się okazać, że właśnie on będzie tym razem najciekawszy.
Fabuła? Oficjalnie – nieznana. Mniej oficjalnie wiadomo jednak, że "Runway" przeżywa kryzys – nie tyle ekonomiczny, ile symboliczny. Prasa drukowana traci sens, medialna władza mierzona jest poziomem klików, a Emily – niegdyś wieczna asystentka – ma dziś do dyspozycji narzędzia, które mogą zdecydować o losie dawnej mentorki. Nie chodzi już o wybór paska do płaszcza – tylko o władzę nad budżetem, zasięgiem i definicją tego, co wciąż można nazwać luksusem.
Światową premierę zaplanowano na 1 maja 2026 roku. Idealna data dla filmu, który może być szansą na rozliczenie tego, czym przez lata była praca w modzie. Tyle tylko, że tym razem nikt nie będzie już pytał, czy można.
Zobacz też: