Zdradziła, jaki poród planuje. Fanki pytają o termin
Karolina Szydłak
Marcelina Zawadzka niedługo zostanie mamą. Na oficjalnym koncie na Instagramie odpowiedziała na pytania zadawane przez fanów. Większość z nich dotyczyła ciąży. Celebrytka wypowiedziała się między innymi w temacie płci dziecka oraz tego, jak wyglądają jej przygotowania do porodu. Marcelina zdradziła również imię... pupila.
Marcelina chciałaby mieć w przyszłości syna i córkę
Oficjalne instagramowe konto Marceliny Zawadzkiej ma 701 tysięcy obserwatorów. Fanki gwiazdy postanowiły zasypać ją pytaniami, które dotyczyły samopoczucia w ciąży oraz przygotowań przed porodem. Marcelina zdecydowała się odpowiedzieć na niektóre z pytań. Dzięki temu dowiedzieliśmy się, że gwiazda przed zajściem w ciążę chciała mieć córkę. Teraz jednak bardzo cieszy się, że już niedługo na świecie powita synka.
''Co do oczekiwań płci. Kiedyś myślałam, że jeśli będę miała w przyszłości "babe", to będzie fajnie mieć dziewczynkę, bo o chłopcach tak mało wiem, u nas zawsze było dużo kobiet w domu. Babcia z nami mieszkała, mama i my trzy, to chyba dlatego. A gdy zaszłam w ciążę, od początku wiedziałam, że będzie chłopczyk i, co ciekawe, to bardzo się cieszyłam! Całkiem zapomniałam o tym, co kiedyś mi się wydawało... serio. Pamiętam, że pani doktor zapytała, czy chcę znać płeć... Ja, że znam... tylko to potwierdziła badaniem'' - napisała Marcelina. W dalszej części odpowiedzi na pytanie fanki dotyczące oczekiwań co do płci dziecka - Marcelina napisała:
''Tak myśląc o przyszłości, to fajnie mieć parkę (moje dwie siostry mają właśnie parki "boys and girls"). Fajnie się ułożyło, bo zbierasz doświadczenie, jak wychować jedno i drugie, a podejrzewam, że są różnice. Zobaczymy, co będzie u nas dalej'' - dodała Zawadzka.
Przygotowania do porodu - torba jest już spakowana
Fani zapytali również Marcelinę o jej samopoczucie oraz termin porodu. Gwiazda postanowiła zostawić dla siebie informację o konkretnej dacie. Zadeklarowała jednak, że planuje poród naturalny. Nie może więc być do końca pewna żadnego terminu.
Na Instagramie pojawiło się również pytanie, kiedy dokładnie Marcelina spakowała torbę do szpitala:
''W siódmym zaczęłam coś tam kompletować, bo dziewczyny zaczęły opowiadać mi historie, że już w tym miesiącu urodziły. Pamiętam, że wpadłam w lekką panikę, że nic nie mam, i że ta cała wyprawka mnie przerasta, nie wiem, co tam ma być, że trzeba tyle rzeczy kupić. Lekka panika się wdała, a potem przeszło. Kupiłam rzeczy, coś dostałam od mamy i sióstr i koleżanek" - wyznała gwiazda.
Marcelina Zawadzka przygarnęła kotka, mówi, jakie imię mu nadała
Celebrytka zaspokoiła ciekawość fanów również w temacie imienia pupila, którego pokazuje na Instagramie. Okazało się, że jej kot nazywa się Bogdan i został kiedyś porzucony. Marcelinie udało się go uratować i zabrać do domu. Na początku celebrytka chciała oddać kota do adopcji, jednak miłość do zwierzaka okazała się silniejsza.
''Bogdan — znalazłam go w lesie płaczącego, porzuconego. Miał ok. 2 tygodnie. Planowałam znaleźć dom przez SM, ale zakochałam się w nim i został" - dodała na koniec Marcelina.
Zobacz też: TYLKO U NAS. Marcelina Zawadzka startuje z "halo tu dziecko". Takiego programu jeszcze nie było