Jurorzy ''MBTM'' opowiedzieli o wrażeniach z castingów. Zdradzili także swoje świąteczne zwyczaje
Karolina Szydłak
Dziś w studiu ''halo tu polsat'' gościliśmy wszystkich jurorów nowej edycji programu ''Must Be the Music. Tylko muzyka''. Na naszej kanapie zasiedli więc: Natalia Szroeder, Dawid Kwiatkowski, Sebastian Karpiel-Bułecka oraz Miuosh, czyli Miłosz Paweł Borycki. Jurorzy opowiedzieli o swoich wrażeniach z castingów oraz podzielili się ciekawostkami, na temat obchodów świąt Bożego Narodzenia w ich rodzinnych stronach.
Must Be The Music wraca po 9-letniej przerwie. Jurorzy opowiadają o swoich wrażeniach z castingów
Program "Must Be The Music" był emitowany w latach 2010-2016. W tym czasie powstało aż 11 edycji muzycznego show.
To produkcja ciesząca się ogromną popularnością, która była przepustką do kariery dla wielu dzisiejszych gwiazd. Do jednych z najbardziej popularnych zwycięzców programu należą Enej oraz LemOn. W programie zadebiutowali także między innymi - Kasia Moś, Anna Karwan oraz Antoni Smykiewicz.
Dziś w ''halo tu polsat'' jurorzy podzielili się wrażeniami z nagrań najnowszej edycji programu. Zdradzili, że towarzyszyły im bardzo skrajne emocje - nie brakowało wzruszeń, śmiechu i zachwytów. Dla większości z nich to było trudne zadanie, ponieważ sprawdzali się w roli jurorów po raz pierwszy.
''Ja muszę przyznać, że to jest naprawdę duże wyzwanie, ale też przepiękna przygoda. Już trochę przeżyliśmy, więc jakieś wnioski już możemy wysnuć. Ja jestem zachwycona. Nie spodziewałam się, że to będzie aż tak intensywne przeżycie, że tu będziemy się spotykać z tak szerokim wachlarzem emocji, bo wiadomo to jest telewizja, to ma swoje telewizyjne prawa, ale ja tak jakoś ludzko po prostu też bardzo to przeżywam. Naprawdę cieszę się, bardzo się cieszę'', powiedziała Natalia Szroeder.
Z kolei Sebastian Karpiel- Bułecka wyznał, że cały skład jurorski bardzo się lubi i dzięki temu współpraca na planie jest naprawdę dobra. Dla niego rola jurora była zarówno dużym wyzwaniem, jak i piękną przygodą.
''Ja też myślę, że to jest wielkie wyzwanie dla nas wszystkich. Odpowiedzialność i nowa przygoda, z której się wszyscy cieszymy, dobrze się tam bawimy. Udało się nam spotkać w takim składzie jurorskim, w którym czujemy się dobrze, lubimy ze sobą spędzać czas, a to bardzo ważne myślę przy takiej pracy. Oczywiście jest tam wiele wyzwań. Nigdy wcześniej nie zajmowaliśmy się takimi rzeczami, więc wielu rzeczy trzeba się nauczyć, ale myślę, że całkiem nieźle nam idzie''.
Miuosh był zachwycony poziomem tej edycji. Podkreślił, że ten program jest potrzebny ludziom - to drzwi do kariery dla wielu zdolnych osób. Jego zdaniem nowe castingi do "Must Be The Music" pokazały ogromny potencjał muzyczny Polaków.
''Ja odczuwam to, że ten program był ważny dla ludzi w tym kraju, dla muzyków w tym kraju, którzy doceniają to, ile on wykreował na polskiej scenie muzycznej postaci, które na stałe na niej zagościły. I po tym, ile osób na castingi się po prostu chciało dostać, jak o to walczyli. I to, jaki poziom prezentują ci, którzy już są naprawdę dobrzy przed nami, wręcz onieśmielający nas momentami, to świadczy o tym, że to naprawdę było potrzebne. I ja się cieszę, że w tym biorę udział. Mam świetnych ludzi dokoła siebie, wspaniałych muzyków często przed sobą, często też fatalnych muzyków. To różnie bywa'', powiedział Miuosh.
Największe doświadczenie w byciu jurorem ma na pewno Dawid Kwiatkowski. On z kolei zwrócił uwagę, że to wyjątkowy program, w którym nie trzeba śpiewać coverów - można zaprezentować swoją twórczość. W "Must Be The Music" uczestnicy pokazują to co stworzyli gdzieś w domach, garażach, co ważne to nie musi być profesjonalne. Liczy się talent.
''Tak jak tu moi koledzy i koleżanka powiedzieli, to było wszystko zaskakujące dla nas. Faktycznie bardzo fajnie, że po tylu latach można przechodzić ze swoim materiałem, że nie trzeba śpiewać coverów. Że tutaj faktycznie ludzie pokazują to, co tworzą gdzieś tam w domach, w garażach czasami. Ale jest też dużo wariactwa w tym wszystkim. Czasami po prostu nie możemy uwierzyć w to, co widzimy. Jest zabawa, ale jest też dużo muzyki - to jakby podstawa. Ta muzyka naprawdę w tym programie jest'', wyjaśnił Kwiatkowski.
Święta z jurorami "Must Be The Music". Co region, to inna tradycja
Każdy z jurorów pochodzi z innego zakątka Polski, więc z racji zbliżających się wielkimi krokami świąt Bożego Narodzenia, prowadzący postanowili zapytać gwiazdy o ich świąteczne zwyczaje i tradycje.
Okazuje się, że w różnych rejonach, kto inny przynosi prezenty - ''Z tego co ja pamiętam, to się mówiło - dzieciątko przynosi'', powiedział Miuosh. Z kolei na Podhalu króluje Mikołaj, ale tylko 6 grudnia - "Mikołaj przychodzi tylko 6 grudnia, pod choinką już u nas nigdy potem nie było prezentów. Dopiero turyści to przywieźli na Podhale'', wyznał Sebastian.
W rodzinnych stronach Natalii, na Kaszubach, pod choinkę prezenty dawał Gwiazdor. 6 grudnia należał jednak do świętego Mikołaja. Tak samo ta tradycja wygląda w Gorzowie Wielkopolskim, skąd pochodzi Dawid Kwiatkowski.
Natalia Szroeder i Sebastian Karpiel-Bułecka o kolędowaniu i świątecznych zwyczajach w ich stronach
Sebastian i Natalia podkreślili w rozmowie, że w ich stronach, w świętach bardzo ważną rolę ogrywa kolędowanie. Szczególnie na Podhalu to jedna z ważniejszych i piękniejszych tradycji.
'''Ja lubię iść w święta właśnie do mojego brata, który bierze akordeon, ja biorę skrzypce i w tamtym roku dwie godziny tak graliśmy w Zakopanem kolędy. To są takie też chwile, które się potem pamięta i nosi w sercu. [....] Na Podhalu jest taki fajny zwyczaj >>podłazno<<. Po Wigilii, po północy, kawalerowie po pasterce zbierają się i odwiedzają domy, w których są panny. I jak któryś jest zainteresowany jakąś konkretną dziewczyną, to idzie do tego domu, sypie się owsem, składa się życzenia bożonarodzeniowe i potem się zostaje, śpiewa się, gra, jak ktoś umie grać, ale my akurat chodzimy takim składem muzycznym na te podłazy. I w ten sposób, na przykład, udało się nam ożenić kolegę z zespołu. I często też to się zdarza, że po takich podłazach gdzieś powstają małżeństwa'', wyjaśnił Sebastian.
''U nas taką potrawą, na którą się czeka cały rok to jest zupa grzybowa. U nas nie ma barszczu, jest zupa grzybowa. I raz w roku tylko jemy to danie. [...] W mojej rodzinie wszyscy kolędują. My też mamy rodzinę bardzo muzykalną. U nas też są akoreony, są skrzypce i altówka. Są i dzieciaki u nas, jest gitara. Nasz dom jest bardzo otwarty i mamy też taką tradycję - ona jest zarówno wielkanocna, jak i bożonarodzeniowa, że idziemy z instrumentami i chodzimy po sąsiadach po wsi. I chodzimy po nocy, często budzimy sąsiadów. I idziemy też do rodziny, do miejscowości obok. To kolędowanie trwa często do 5, 6, 7 rano. To bardzo długie, kaszubskie noce'', powiedziała Natalia.
Przypominamy, że wielkimi krokami zbliża się największy koncert telewizji Polsat w roku - Sylwestrowa Moc Przebojów. Oficjalnie już wiadomo, że podczas tej wyjątkowej nocy w Toruniu, na naszej scenie wystąpi Dawid Kwiatkowski oraz Sebastian Karpiel-Bułecka. Zapraszamy przed telewizory!