Indie w dwa kwadranse, czyli pożywne zielone curry dla zabieganych
Kamil Olek
W pół godziny można przejechać rowerem parę dobrych kilometrów, przeczytać kilkanaście stron książki czy zaliczyć odcinek ulubionego serialu. Można jednak również... przygotować inspirowany Indiami obiad z prawdziwego zdarzenia (i to niemal bez korzystania z tak zwanych gotowców). Co więcej, poniższa propozycja nie jest przesadnie wymagająca, wystarczą więc podstawowe kuchenne umiejętności. Mimo to smak rodem z dalekiej Azji gwarantowany.
Choć nazwa "curry" kojarzy się w Polsce przede wszystkim z żółtą mieszanką przypraw, w istocie jest określeniem konkretnego typu dania, które w Indiach pojawiło się już tysiące lat temu. Samo "curry" pochodzi od tamilskiego słowa "kari", które oznacza – ni mniej, ni więcej – "sos", angielską formę zawdzięczamy zaś, rzecz jasna, Brytyjczykom, którzy "podciągnęli" pod nią wszystkie gęste i aromatyczne potrawy z terenów subkontynentu indyjskiego. Korzeni wersji proponowanej poniżej należałoby z kolei szukać w Kerali, to jednak temat na zupełnie inną opowieść. W tej czas bowiem przejść do rzeczy.
Zielone curry prosto z Indii. Z ryżem i miętowym jogurtem
Składniki:
- 1/2 główki kalafiora
- 3 łyżki oleju rzepakowego
- 3 łyżeczki zielonej pasty curry
- 2 centymetry imbiru
- 2 ząbki czosnku
- 5 dymek
- 1 papryczka chili
- 1 pęczek świeżej kolendry
- 2 pomidory
- 1 puszka mleczka kokosowego (około 400 gramów)
- 1 puszka ciecierzycy (około 400 gramów)
- 1 puszka ananasa w syropie (około 250 gramów)
- 1 cytryna
- 300 gramów ryżu basmati
- 10 goździków
- 1/2 pęczka świeżej mięty
- 5 łyżek jogurtu naturalnego (w wersji wegańskiej sojowego lub kokosowego)
- sól i pieprz
Sposób przygotowania:
Kalafiora dokładnie oczyścić i pokroić na mniejsze, dość płaskie kawałki, a następnie umieścić na rozgrzanej na patelni grillowej 1 łyżce oleju, po czym smażyć z dwóch stron, aż do momentu, gdy kawałkach zaczną pojawiać się ciemniejsze ślady. Zajmie to zaledwie kilka minut.
W międzyczasie ryż zalać wodą (na 300 gramów ryżu powinno przypaść 600 mililitrów wody) i dorzucić do niego goździki, porządną szczyptę soli oraz pół wyszorowanej wcześniej cytryny (w całości). Gotować pod przykryciem przez kilkanaście minut, aż ryż wchłonie płyn.
W blenderze zmiksować imbir, czosnek, dymkę, chili oraz łodyżki kolendry (liście zostawić). Na pozostałym oleju przesmażyć pastę curry, po czym dodać zblendowane uprzednio składniki. Całość zalać mleczkiem kokosowym, a po chwili dorzucić odsączoną ciecierzycę oraz pokrojonego na mniejsze kawałki ananasa wraz z syropem. Na końcu dodać grillowanego kalafiora, przykryć i gotować na dość dużym ogniu przez kilka kolejnych minut.
Mięte posiekać, a następnie dorzucić do jogurtu wraz z sokiem z pozostałej części cytryny. Doprawić z solą i pieprzem.
Curry podawać z ryżem i przygotowanym sosem miętowym, a także listkami kolendry.
Smacznego!