Zagrała w pierwszej polskiej operze mydlanej, po kilku miesiącach... zniknęła z obsady. Co robi dzisiaj?
Kamil Olek
Choć pierwsze polskie opery mydlane – "Matysiakowie" oraz "W Jezioranach" – powstały jeszcze pod koniec lat 50. ubiegłego wieku, nadawane były jedynie w formie radiowej. Na ich telewizyjny odpowiednik trzeba było poczekać aż 1988 roku, kiedy na antenie pojawił się serial "W labiryncie". Dzięki tejże produkcji rozpoznawalność zyskało spore grono aktorów i aktorek – w tym także Agnieszka Robótka-Michalska, wcielająca się w jedną z głównych bohaterek. W pewnym momencie artystka postanowiła jednak nie tylko zrezygnować z roli, ale i wyjechać z kraju. Co stało za tą decyzją i jak dziś radzi sobie serialowa Ewa?
Pierwsza telenowela i ostatnia taka rola. Dlaczego Ewy były dwie?
"W labiryncie" to serial, który na stałe zapisał się w telewizyjnej historii – nic nie odbierze mu już bowiem tytułu "pierwszej polskiej opery mydlanej" (za taką jest bowiem uważany, mimo że dość często pada także określenie "telenowela"). I choć po dziś dzień pamiętamy o losach Ewy Glinickiej i innych bohaterów czy bohaterek, serial emitowany był relatywnie krótko, bowiem zaledwie dwa i pół roku. Do jego zakończenia zaś przyczyniła się między innymi decyzja Agnieszki Robótki-Michalskiej – odtwórczyni roli Ewy Glinickiej, która postanowiła ostatecznie i definitywnie porzucić pracę na planie. Przynajmniej tym konkretnym.
Dla Robótki nie była to ani pierwsza (wcześniej grała między innymi w "Zmiennikach" i w "Cyrk odjeżdża"), ani ostatnia aktorska kreacja (pojawiła się także w "Czterdziestolatku. 20 lat później" czy w "Warto kochać") – z całą pewnością była jednak tą, która przyniosła jej ogólnopolską popularność. Mimo to sukcesu już nie powtórzyła.
"Serial zrobił mi dużo krzywdy, bo wszyscy oceniali mnie przez pryzmat Ewy. Możliwe, że po moim odejściu z serialu, nikomu nie pasowałam do żadnej roli. Widocznie tak musiało być", mówiła sama zainteresowana w jednym z wywiadów.
Skąd jednak decyzja o opuszczeniu obsady i to zaledwie po 52 odcinkach (choć całość liczyła ich 120)? Aktorka po latach wyjawiła, że skorzystała z okazji do wyjazdu z kraju, natomiast za porzuceniem serialu stało coś jeszcze.
"Moja postać się nie rozwijała, musiała być nieszczęśliwa. [...] Wiedziałam, że i w 70., i w 80. odcinku moja postać będzie miała znowu pod górkę. I trochę mnie to znudziło", wyznała.
I choć Robótka-Michalska więcej nie pojawiła się na planie, postać Ewy... powróciła. W ostatnich wyemitowanych odcinkach (łącznie – w 11) wcieliła się w nią Beata Rakowska. Koniec emisji był już wtedy jednak przesądzony.
Poserialowe życie Agnieszki Robótki-Michalskiej
Jeszcze w 1989 roku, zaraz po porzuceniu roli, aktorka wyjechała do Wielkiej Brytanii, gdzie próbowała kontynuować karierę – znała biegle kilka języków i bez większych problemów radziła sobie najpierw w angielskich, później zaś we francuskich produkcjach. Po ledwie dwóch latach wróciła jednak do Polski.
I choć grać – grała, w większości były to wyłącznie role epizodyczne. W 2009 roku, po udziale w spektaklu telewizyjnym “Operacja Reszka", definitywnie zerwała zaś z aktorstwem. Być może już na zawsze.
"Dopóki nie pojawi się coś nowego, jakaś intrygująca propozycja teatralna czy filmowa, a mam tu na myśli jakość, to raczej nie wrócę do aktorstwa. Wciąż zdarzają się ciekawe role i na scenie, i na planie, ale, niestety, na takie nie trafiam", mówiła kilka lat temu.
Obecnie życie Agnieszki Robótki-Michalskiej wypełniają zajęcia, które nie mogłyby leżeć dalej od aktorstwa. Była gwiazda hoduje... owce. I to u podnóża samych Tatr, zamieszkała bowiem w Kościelisku.
"W górach jest spokój, cisza. [...] Tam rytm życia wyznaczają pory roku, pory dnia. Tam można się wyalienować, wyciszyć. Byłam już bardzo zmęczona Warszawą, a tam odetchnęłam. Zaczęłam żyć inaczej", przekonywała w 2017 roku, dodając, że "wypadła z obiegu".
Prywatnie od lat jest żoną tego samego mężczyzny, doczekała się także dwóch synów. Czy jeszcze kiedyś powróci na ekrany? Tego nie są w stanie przewidzieć nawet najstarsi górale.