Taniec, koszykówka i wspólne flow. Tomasz Wolny i Cezary Trybański opowiedzieli o niezwykłej relacji
Dziś w "halo tu polsat" gościliśmy dziennikarza Tomasza Wolnego oraz słynnego koszykarza Cezarego Trybańskiego. Panowie poznali się w najnowszej edycji "Tańca z Gwiazdami", gdzie od razu nawiązali wyjątkową więź. W naszym studiu podzielili się historią swojej przyjaźni, opowiadając o wzajemnym wsparciu i miłości do sportu, która stała się fundamentem ich relacji.

Poznali się w "Tańcu z Gwiazdami". Dziś są bliskimi przyjaciółmi
Na początku rozmowy w studiu Tomasz Wolny i Cezary Trybański szczerze przyznali, że mieli obawy, czy poradzą sobie z wyzwaniami związanymi z udziałem w "Tańcu z Gwiazdami" - obydwaj nie czuli się dobrze w tańcu.
Ich początkowy niepokój wynikał głównie z obawy, by nie odpaść w pierwszych odcinkach. To jednak determinacja, by przetrwać jak najdłużej, zbliżyła ich do siebie.
"Jeżeli chodzi o podejście, żeby nie odpaść w pierwszym czy drugim odcinku, to właśnie to nas połączyło. [...] My mamy parę talentów, ale wśród tych talentów nie ma tańca, więc to było dla nas bardzo trudne" - wyznał Wolny.
Mimo rywalizacji o Kryształową Kulę panowie szybko poczuli, że ich relacja opiera się na wzajemnym wsparciu, a nie na konkurencji. Zamiast rywalizować, motywowali się nawzajem.
"Myślę, że rywalizacji między nami nie było. Cały czas się wspieraliśmy, zwłaszcza że dla mnie to było ogromne wyzwanie. Tomek był przyjacielem, na którego zawsze mogłem liczyć. [...] Jak się pojawił jakiś kryzys, to Tomek przyszedł, poklepał po ramieniu, mówił >>będzie dobrze, skup się, wszystko będzie fajnie<<. Były też momenty, kiedy pojawiały się problemy z choreografią. Wtedy spotkaliśmy się na jednej sali - oni pokazywali swój układ, my nasz, konsultowaliśmy się, co można poprawić, co zmienić" - zdradził Cezary.
Połączyła ich wspólna pasja. Teraz spotykają się na boisku
W dalszej części rozmowy Tomasz dodał, że tak naprawdę ich największą rywalizacją była ta z samym sobą. Zdradził również, że oprócz trudności z tańcem, połączyła ich także... kobieta.
"Ta rywalizacja u nas była od samego początku tylko i wyłącznie z samym sobą, z naszymi słabościami. Ta nieumiejętność tańca to jedna z rzeczy, która nas połączyła. Druga to jest kobieta", wyjawił Wolny.
Cezary szybko wyjaśnił, o co chodziło: "Znaczy, ja już szybko odpowiem. Jak były >>nagrywki<< do materiałów w >>Tańcu z Gwiazdami<<, to na nasze pierwsze spotkanie przyszedłem z piłką. Jak Tomek to zobaczył, wyrwał mi ją, zaczął kozłować, robić triki. Powiedział: >>Ziom, ja uwielbiam koszykówkę, lubię grać, musimy kiedyś zagrać razem<<. Jak to usłyszałem, pomyślałem: będzie dobrze".
Okazało się, że dla Tomasza Cezary jest kimś w rodzaju sportowego idola. Imponują mu jego osiągnięcia i zdolności.
"To jest jak gdyby też dla mnie emocjonalne, bo ja zawsze grałem w kosza, a to jest gość, który w historii polskiej koszykówki jest zapisany złotymi zgłoskami. Pierwszy Polak w NBA, ja to pamiętam. Dla nas, którzy graliśmy w kosza, Czarek jest uosobieniem spełnienia marzeń. On był tam, gdzie my wszyscy chcieliśmy być. On przeszedł tę drogę, którą wszyscy chcieliśmy przejść, więc jak się nagle okazało, że jestem na jednym parkiecie z gościem, który grał z tymi wszystkimi - z Michaelem, z Kobim, i opowiada mi o nich, jak o spotkaniu z wami, no to mi oczy w ogóle się zaświeciły, jak dwunastolatkowi" - powiedział Wolny.
Warto również wspomnieć, że przyjaźń przeniosła się również na ich rodziny, a konkretnie żony. Dzięki temu tworzą teraz czteroosobową drużynę bliskich znajomych.
"To jest tak, że nasze żony też bardzo się polubiły, my polubiliśmy też bardzo, jakkolwiek to zabrzmi, nasze drugie połówki. Tam wszystko >>bangla<<" - zdradził Tomek.

Zobacz też: