Role, które nie kończą się na scenie. Małgorzata Foremniak o wyjątkowych projektach artystycznych

Kamil Olek

Kamil Olek

Ról wymagających, zarówno tych na ekranie, jak i na teatralnych deskach, Małgorzata Foremniak ma w swoim dorobku wiele, a nie tak dawno dołączyła do nich kolejna. Przy okazji polsatowskiej premiery jednego z najnowszych projektów artystycznych goszcząca w "halo tu polsat" aktorka opowiedziała o fizyczno-emocjonalnej transformacji, a przez to i poświęceniu, jakie towarzyszyło pracy na planie. Nie zabrakło też wspomnienia o blisko dziesięcioletniej historii spektaklu wyjątkowego, który to od samego początku konfrontuje rzeczywiste dramaty z fantazmatami harmonii. Te dwa pozornie różne światy łączy zaś nie tylko Małgorzata, ale i niemal namacalna prawda, która porusza do cna.

Małgorzata Foremniak
Małgorzata ForemniakJacek KurnikowskiAKPA

"Krew". Kiedy rola zostaje w ciele

Serial o dość aluzyjnym tytule, który już za kilkanaście dni pojawi się na antenie Polsatu (a już teraz gości w bibliotece Polsat Box Go), to opowieść o niespodziewanych powrotach, rodowych sekretach i widmach przeszłości. Foremniak wciela się w Marię – kobietę, która mimo ciężkiej choroby próbuje (a raczej próbowała) pozostać spoiwem poróżnionego klanu. Jak przyznała jednak nasza gościni, rola ta wymagała od niej znacznie więcej aniżeli jedynie umiejętności aktorskich.

"Musiałam nauczyć się jeździć na wózku, inaczej chodzić, wprowadzać ciało w stan bezruchu", wspominała.

Kreacja aktorska wpłynęła na ciało Małgorzaty do tego stopnia, że nawet poza okiem kamery zaczęło ono reagować podobnie jak to, należące do jej postaci.

"Gdy chciałam napić się w międzyczasie herbaty, nie mogłam tego zrobić. Łapałam się na przypominaniu sobie, że przecież moja ręka jest sprawna i wcale nie muszę jej wyginać, by się napić. [...] Nawet kiedy jesteś zdrowym człowiekiem, a dajesz ciału inne informacje i ćwiczysz je w określony sposób, ono zaczyna zachowywać się inaczej", relacjonowała.

Przemiana w Marię nie była tym samym ani chwilowa, ani powierzchowna. Foremniak stwierdziła bowiem, że cały proces zaczynał się już w momencie wejścia na plan zdjęciowy, a przygotowania były niczym stopniowe zanurzanie się w zupełnie innym świecie.

"Gdy włącza się tryb wycofywania ze świata rzeczywistego i wchodzenia powoli w tę postać, wszystko zaczyna działać inaczej", dopowiedziała.

"Imię". Kiedy rola otwiera oczy

Zupełnie inne wyzwanie, choć nie mniej wymagające emocjonalnie, przynosi Małgorzacie spektakl "Imię". Od blisko dekady wciela się w Elisabeth, bohaterkę uwikłaną w sieć sekretów, które latami pozostawały ignorowane, a na światło dzienne wychodzą w najmniej spodziewanych okolicznościach. To historia o pozorach, które dają złudne poczucie idylliczności, a także o sekretach, które niszczą od środka.

"To jest temat, który pojawia się w każdym środowisku, w każdej rodzinie, w każdej grupie przyjaciół. Zawsze funkcjonowały »sprawy zamiatane pod dywan«. Ale wystarczy jeden trigger podczas rozmowy, która z pozoru nie zapowiada niczego szczególnego, a nagle na wierzch wychodzą ukryte prawdy. Nagle czuje się potrzebę powiedzenia czegoś, na co nigdy wcześniej nie miało się odwagi. I zaczynają wyjaśniać się sprawy, które dotąd poruszane nie były", mówiła.

Sztuka, choć grana od lat, każdorazowo budzi w widzach i widzkach wyjątkowo silne emocje. Na potwierdzenie tej tezy Foremniak przywołała rozmowy odbywane po spektaklach, podczas których zdarzało jej się poznać historie podobnych, choć jak najbardziej realnych doświadczeń.

"Przyzwyczajamy się do pewnych rzeczy i po czasie nie widzimy już tego, co zauważają inni. Warto więc przyjrzeć się czasami światu obiektywnie, oczami innych. By dostrzec to, co nam umyka", podsumowała.

I choć "Krew" oraz "Imię" to zupełnie różne projekty, łączy je jedno – prawda, którą Małgorzata wydobywa z postaci, w które się wciela. Zarówno Maria, jak i Elisabeth nie boją się konfrontacji z trudnymi emocjami i niełatwymi wyborami. Foremniak nie tylko przybliża te historie publice, ale także zmusza ją do refleksji nad sobą. I być może to właśnie na tym polega magia aktorstwa.

halo tu polsat
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?