O władzy reżyserskiej pomnożonej przez ojcowską, czyli Jerzy Stuhr we wspomnieniach syna, Macieja Stuhra

Beata Łajca

Beata Łajca

Jerzy Stuhr odszedł 9 lipca zeszłego roku. Teraz w warszawskim kinie Iluzjon trwa przegląd filmów z jego udziałem i trudno o lepszą okazję do wspomnienia tego wybitnego artysty. I możemy zaryzykować stwierdzenie, że nikt nie zna go tak dobrze, jak jego własny syn. Maciej Stuhr nie lukruje wspomnień o swoim ojcu, a wielu z jego fanów może być zaskoczonych jego wyznaniem. Reportaż Małgorzaty Ruszkiewicz.

Maciej Stuhr wspomina Jerzego Stuhra
Maciej Stuhr wspomina Jerzego StuhraPolsat

Maciej Stuhr szczerze o trudnej relacji z ojcem

"Praca z tatą to nie była największa przyjemność mojego życia, wręcz powiedziałbym, że to było coś tak dziwnego, a nawet nieprzyjemnego".

Maciej Stuhr urodził się w 1975 roku, a jego ojciec, Jerzy, miał wtedy 28 lat. Rozmówca Małgorzaty Ruszkiewicz przyznaje, że nie zaznał wiele ojcowskiego ciepła, bo takie były wtedy czasy.

"Przytulanie od ojca... Nie, to nie był ten typ ojcostwa. To my teraz obserwujemy. Ja przytulam swoje dzieci, czasem trochę niezgrabnie, bo nie mam takich narzędzi właśnie. Już coraz lepiej to naszemu pokoleniu i wszystkim młodszym wychodzi. Ale tym starszym... nie było czegoś takiego. Ja nie mówię, że to było dobrze, czy źle, tak było po prostu, a teraz jest inaczej".

"Mój ojciec był bardzo silną osobowością i takim dużym autorytetem. Była ta figura ojca zawsze tak mocno w moim życiu obecna. Nie tylko jako aktora, ale też w ogóle jako samca alfa naszego podzbioru".

"Był genialny w mówieniu, co zrobiliśmy źle"

W przypadku Stuhrów relacja ojciec-syn układała się wyjątkowo, bo dzielili wspólny zawód.

"Bardzo długo musiałem czekać na to, żeby poczuć, zrozumieć i zobaczyć, że tato jest ze mnie dumny, raczej przez bardzo wiele lat, przez pierwsze dekady właściwie, był dość surowym ojcem, jeśli chodzi o pochwały. A już w takich zawodowych rzeczach jemu było bardzo ciężko zaimponować. On wywindował swoją poprzeczkę tak wysoko, że potem zagranie, po prostu, jakiejś roli, epizodu, gdzieś na początku mojej drogi, czy zrobienie kabareciku studenckiego... To nie było coś, co powodowało jego »opad szczeny«, jak to się mówi".

Maciej Stuhr w reportażu Małgorzaty Ruszkiewicz
Maciej Stuhr w reportażu Małgorzaty RuszkiewiczPolsat

"»Robicie, to róbcie. Tu zrobiliście źle« - w tym był genialny, w mówieniu, co zrobiliśmy źle i oczywiście miał rację".

"»Nie rób takiej pauzy, jak robisz pauzę, nie patrz w podłogę, bo wtedy widać, że szukasz tekstu i że nie wiesz, co masz ze sobą zrobić« - takich uwag dostałem mnóstwo, z bardzo wielu z nich skorzystałem".

"I dopiero, co było całkiem zabawne, jak ja się zacząłem, już jako dojrzały, dorosły człowiek, w jakiś wywiadach skarżyć trochę, opowiadać o tym, że ojciec nie chwali, wtedy, nie wiem, czy mama mu coś powiedziała, czy sam coś przepracował, wtedy coś tam zrozumiał i w tej drugiej połowie mojego życia, czy powiedzmy, w trzeciej tercji, zdarzało mu się powiedzieć, że to było ok, to było spoko".

"Raz w życiu widziałem, że był pod ogromnym wrażeniem czegoś, co ja zrobiłem. To było wtedy, jak oddałem szpik i uratowałem dziecko".

Maciej Stuhr o życiu w rodzinie artystycznej, która "z żadną normą nie ma wiele wspólnego"

"Bardzo trudno jest wyznaczyć jakiś jeden punkt, w którym to wszystko się zaczęło, poza punktem urodzenia, a potem raczej jakiś proces nasiąkania następował w moim życiu, tym wszystkim, czym żył oczywiście tata, a wraz z nim cały nasz dom, bo rodziny tak zwane artystyczne są bardzo specyficzne. Właściwie z żadną normą nie mają wiele wspólnego, chociaż dla dziecka, które się urodziło i sobie rośnie w takiej rodzinie to oczywiście jest norma, jego norma".

Maciej Stuhr nie bywał gościem na planach filmowych do momentu, w którym sam zaczął w filmach grać. A zaczęło się od pomysłu kolegi ojca, a tym kolegą był nikt inny, jak sam Krzysztof Kieślowski.

"Jeden z kolegów taty, filmowców, reżyser i scenarzysta, wymyślił sobie, że może ten mały Maciek by się pojawił przed kamerą. I traf zdarzył, że tym filmowcem był Krzysztof Kieślowski, że ten projekt, którego dotyczył ten pomysł, nazywał się »Dekalog«. I tak znalazłem się po raz pierwszy na planie filmowym, mając do zagrania jakąś tam malutką rólkę, u boku taty. Ja bym go nie nazwał jakoś przesadnie zaciekłym kibicem. To na pewno był bardziej pomysł Kieślowskiego, niż jego, a ojciec chyba tak z rezerwą do tego podchodził".

Maciej Stuhr
Maciej StuhrPolsat

Maciej Stuhr o pracy z ojcem. "Władza reżyserska pomnożona przez władzę ojcowską"

"Jak on mi dawał jakąś uwagę, to oczywiście dawał ją jako reżyser, albo partner, ale też będąc tatą, więc ja zupełnie inaczej reagowałem na te jego sugestie czy polecenia, niż w stosunku do wszystkich moich innych reżyserów".

"Generalnie byliśmy zawsze do siebie podobni, podobnie patrzyliśmy na świat. Były jakieś czasami małe różnice. Kiedy on się nie zgadzał ze mną, no to ja kładłem uczy po sobie i robiłem tak, jak on każe".

"Z tatą autorytarnym jest tak, że jak on ci każe coś zrobić, no to musisz zrobić tak, jak on chce. I właśnie dlatego ta praca nie była komfortowa. Dlatego, że ta władza reżyserska była pomnożona przez władzę ojcowską i właściwie nie było z tym dyskusji".

"Jak oglądam te filmy, »Tydzień z życia mężczyzny«, czy coś, to ja widzę, że on tu gra, dobrze gra, ale właściwie to tam stoi reżyser, który kontroluje ten świat. To go fascynowało, dużo bardziej niż granie".

"Ja widziałem te wszystkie »Seksmisje«, tych »Wodzirejów«, dziesiątki, setki razy, a że mam podobne możliwości psychofizyczne, to wiem, po prostu, jak on tam mówił, jak się ruszał. Nie korzystam z tego na co dzień, ponieważ chcę być innym aktorem, mieć swoje rzeczy, nawet jeśli są trochę gorsze, to swoje".

"Dopiero teraz czuję, jaki ja nosiłem, jednak, bagaż, oprócz wszystkiego dobrego, co od niego dostałem. I oczywiście, że dzięki niemu też w moim życiu się wiele rzeczy zupełnie inaczej potoczyło, niż gdyby go nie było".

"Teraz dopiero czuję, że trochę tak zaklinałem rzeczywistość. Oczywiście dawałem radę i tak dalej... Ale to nie było łatwe i teraz trochę ten plecak ściągam".

Jerzy Stuhr In memoriam - retrospektywa w kinie Iluzjon

Tłem dla reportażu Małgorzaty Ruszkiewicz była wystawa zorganizowana w kinie Iluzjon przy okazji serii spotkań w ramach retrospektywy twórczości filmowej Jerzego Stuhra, zorganizowanej przez Instytut Audiowizualny Filmoteki Narodowej, na którą zaprasza Maciej Stuhr:

"A jeżeli państwo nie wierzycie moim słowom, to przyjdźcie do Iluzjonu. Tu jeszcze na was czekają dwa, nasze z resztą wspólne filmy, »Obywatel« oraz »Pogoda na jutro«. Przy okazji możecie zwiedzić wystawę związaną z Jerzym Stuhrem. Ja bardzo gorąco państwa na to zapraszam".

W kinie Iluzjon można zobaczyć najważniejsze dokonania aktorskie Jerzego Stuhra (od ikonicznych ról w kinie moralnego niepokoją począwszy) i reżyserskie. Przeglądowi towarzyszy wystawa fotosów i plakatów, którą można zobaczyć w rotundzie kina. Retrospektywa trwa do 30 marca.

Jerzy Stuhr In memoriam - retrospektywa w kinie Iluzjon
Jerzy Stuhr In memoriam - retrospektywa w kinie IluzjonPolsat

Cały reportaż Małgorzaty Ruszkiewicz oraz wszystkie odcinki "halo tu polsat" do obejrzenia na platformie Polsat Box Go.

halo tu polsat
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?