Na planie dorastał i szydełkował. Co dziś robi Fifi z "Rodziny zastępczej"?

Beata Łajca

Beata Łajca

Pamiętacie Fifiego z "Rodziny zastępczej"? Zadziorny chłopiec z żyłką do zarabiania pieniędzy dorastał na naszych oczach. Gdy nie grał, szydełkował, a przedsiębiorczość charakterystyczna dla Filipa, stała się jego sposobem na życie. Na małym ekranie nie widzieliśmy go dawno, ale mogliśmy go usłyszeć na tym dużym. Co dzisiaj robi Sergiusz Żymełka, jak wspomina 11 lat pracy w serialu i co ma do tego... szydełkowanie?

Sergiusz Żymełka w "halo tu polsat"
Sergiusz Żymełka w "halo tu polsat"GałązkaAKPA

Sergiusza Żymełkę znamy z kultowej "Rodziny zastępczej", w której grał biologicznego syna Jacka i Anny Kwiatkowskich, Filipa. Gdy trafił do serialu miał zaledwie 7 lat, a gdy po śmierci Gabrieli Kownackiej emisja została zakończona, był już pełnoletni. Na planie serialu i na oczach widzów przez 11 lat zmienił się z małego chłopca w dorosłego mężczyznę. A co robi dzisiaj i co go łączy z serialowym Fifim?

Miał grać Romka, został Filipem

Na casting do serialu zgłosił się z mamą, ale to nie był tylko jej pomysł. Sergiusz wspomina, że na przesłuchania przyszło około 2,5 tysiąca osób, całość trwała długo i składała się z wielu etapów. Ale rola w "Rodzinie zastępczej" nie była jego debiutem. Pierwsze doświadczenie zdobył w Teatrze Telewizji, a wypatrzył go sam Krzysztof Zanussi. W serialu pierwotnie miał zagrać... Romka i to do tej roli się przygotowywał. Wyszło jednak całkiem inaczej.

Na planie "Rodziny zastępczej" spędził 11 lat, czyli całe swoje dzieciństwo. Jak mówi, to tutaj przeżywał pierwsze miłości i nastoletnie problemy.

"Dorastałem na oczach widzów. Wszystko się w moim życiu działo troszeczkę właśnie na oczach widzów. Te wszystkie odcinki były też trochę zaczerpnięte z naszego życia".

W wolnych chwilach na planie... szydełkował

Jako dziecko Sergiusz był bardzo żywiołowy i otwarty, a praca w serialu sprawiała mu ogromną frajdę. Potrafił szybko czytać, co w takiej pracy było ogromnym atutem. I chociaż rozwijał się bardzo na planie, to jego edukacja mocno na tym ucierpiała. Nagrania odbywały się w cyklach dwutygodniowych, w trakcie których właściwie nie chodził do szkoły. Miał za to dużo wolnego czasu.

Aktorzy, jak to często bywa, muszą nieraz całymi dniami czekać na swoją scenę. Nie inaczej było z dziećmi grającymi w "Rodzinie zastępczej". Co robił Sergiusz w wolnym czasie? Głównie... szydełkował, bo tego uczyła go pani wyznaczona do opieki nad dziećmi. Ta niespotykana umiejętność została z nim do dziś, co zaprezentował także w programie "halo tu polsat", a ochoczo przyłączyły się do niego Agnieszka Hyży i Ewa Wachowicz, które również potrafią władać szydełkiem.

Gdy nie szydełkował, grał na komputerze, albo bawił się w chowanego, jak zwykły dzieciak w jego wieku. Jednak jego dzieciństwo od zwykłego mocno odbiegało.

"Byłem wtedy pełnoprawną gwiazdą"

W tamtych czasach nie było tyle seriali co dzisiaj, "Rodzina zastępcza" była bardzo popularna, a on szybko stał się sławny i to nie zawsze było łatwe:

"Miałem nawet takie sytuacje, że byliśmy w teatrze i nagle mnie ludzie zaczęli oblegać, że musiałem się dosłownie wyczołgiwać. Raz miałem taką sytuację. Byłem wtedy pełnoprawną gwiazdą".

Sergiusz Żymełka mówi, że na planie i poza planem, cała obsada tworzyła prawdziwą rodzinę. Maryla Rodowicz była dla nich jak prawdziwa ciocia, a Gabriela Kownacka jak druga mama. Z Jarkiem Boberkiem, słynnym posterunkowym, Sergiusz utrzymuje kontakt po dziś dzień. A część Fifiego pozostała w nim na zawsze i często daje o sobie znać. Co robi dzisiaj?

Po pracy w serialu Sergiusz nie kontynuował kariery aktorskiej, ale zajął się dubbingiem. Podkładał głos postaciom z filmów "Dragon Ball", "Bambi", "Dalmatyńczyk", "E.T." i wielu innych. Dzisiaj działa głównie w biznesie, angażując się w startupy, co doskonale pasowałoby do dorosłego Filipa Kwiatkowskiego. Czy kiedykolwiek wróci do aktorstwa? Być może, jeżeli tylko trafi się mu jakaś idealna rola.

halo tu polsat
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas