Maciej Zakościelny o nowym filmie i roli życia. Przyznaje, że ojcostwo wymaga od niego ciągłej pracy
Materiał zawiera linki partnerów reklamowych.
Choć na ekranie gra bohaterów, w życiu największym wyzwaniem jest dla niego rola taty. "Bycie autorytetem wymaga ode mnie ciągłej pracy", mówił Maciej Zakościelny. W rozmowie z Ewą Wachowicz i Krzysztofem Ibiszem opowiedział nie tylko o filmie "Koszmarek", ale też o swoim ojcostwie, dumie z synów i tym, co w jego domu jest ważniejsze niż telewizja.

Maciej Zakościelny o swoim najnowszym projekcie. Dzisiaj wchodzi do kin
Maciej Zakościelny w rozmowie z Ewą Wachowicz i Krzysztofem Ibiszem opowiedział o postaci tytułowego "Koszmarka", któremu udzielił głosu w nowej animacji. Film wchodzi do kin dzisiaj, 17 października. Mimo swojego imienia i charakterystycznego wyglądu, "on zamiast straszyć, chce jednoczyć ludzi i chce z nimi nawiązać kontakt", mówił w naszym studiu.
Aktor wyjaśnił, że produkcja, chociaż jest bajką, ma głębokie przesłanie: "To jest przełamywanie tych schematów, że potwór nie może być przyjazny. Takich stereotypów, że on tak wygląda, więc trzeba się go bać. A właściwie w środku jest zupełnie inny".
"Ten film trochę nawiązuje do starszych bajek, takich, które ja pamiętam", wspomniał Maciej Zakościelny i wyjaśnił, że animacja nie jest przesadnie dynamiczna, nie "przebodźcowuje" najmłodszych widzów, tak, jak wiele współczesnych produkcji. "Ma dużo ciszy. Te sceny są rozgrywane na ciszy. To mi się bardzo podobało", mówił nasz gość. "Opowiada o pięknych rzeczach", dodał.
Rozmowa o pracy Macieja Zakościelnego nad dubbingiem do nowej animacji była także okazją do wspomnień. Ewa Wachowicz zapytała go, jakie bajki oglądał, a on wspomniał o klasykach, które wszyscy kochamy.
"Ja byłem taki trochę inny, bo ja bardzo lubiłem te wszystkie poklatkowe bajki, które wtedy tworzono. »Miś Koralgol«, »Miś Uszatek« czy »Sąsiedzi«. Mnie to bardzo ekscytowało. Tam nie było w ogóle tak dużo słów. Myśmy się uczyli, tak sobie teraz zdaję z tego sprawę, przez muzykę, która była tworzona, ona nam dawała nastrój", wspominał.

Maciej Zakościelny o ojcostwie. "Wymaga ode mnie ciągłej pracy"
Maciej Zakościelny mówił, że "Koszmarek" różni się od współczesnych animacji. Ma morał, ale podany przystępnie, a do tego piękną i ważną dla historii muzykę. "Bajka ma dużo sensu. Widzowie mogą bardzo dużo wyciągnąć z tego takich znaczeń, które im pomogą w rozwoju", wspomniał. Gość Ewy Wachowicz i Krzysztofa Ibisza ocenia z perspektywy własnego doświadczenia, bo sam ma dwóch synów, jest zaangażowanym i bardzo świadomym ojcem, a swoim pociechom uwielbia czytać.
"To taki rytuał nasz, który nie wiem kiedy się skończy. Bardzo lubię im czytać, czytam różne bajki", mówił i przyznał, że gdy jest bardzo zmęczony, zdarza mu się przysypiać w trakcie lektury, wtedy synowie upominają go, aby czytał dalej.
Ewa Wachowicz była ciekawa, co jest dla Macieja Zakościelnego trudniejsze - wcielanie się w bohaterów na ekranie, czy bycie bohaterem dla swoich synów.
"Bycie dla moich synów takim wzorem, czy autorytetem wymaga ode mnie ciągłej pracy. Oczywiście, można powiedzieć, po prostu bądź. Ale nie wiem czy ja, Maciej Zakościelny, jestem fajny, jako ja, czy może chciałbym trochę coś zmienić w sobie. Dlatego pilnuję się, czy te moje rzeczy, do których mi jest blisko, to moje wychowanie, czy ono jest takie, jakie ja bym chciał przekazać moim synom. Nad tym bardzo się zastanawiam i o tym czytam. Ale przede wszystkim staram się z nimi być i ich szanować. Słuchać ich potrzeb. Oczywiście czasem się nie zgadzam z tym, ale sposób, w jaki staram się to robić, myślę, że zaprocentuje i już procentuje", odpowiedział.
Maciej Zakościelny jest bardzo dumny ze swoich synów. "Muszę się pochwalić, że zdali do szkoły muzycznej. Są teraz w szkole muzycznej, zaczęli w tym roku, chociaż nigdy nie myślałem, że będą. Jeden, który jest tak bardzo charakterologicznie do mnie podobny, mój syn starszy, wybrał sobie skrzypce, na których ja również gram", zdradził nasz gość i dodał, że zdarza mu się muzykować razem z synami.
W rozmowie przetaczały się wątki podejścia do wychowania, a Maciej Zakościelny przyznał, że jest zwolennikiem niekoniecznie popularnego trendu. Jego starszy syn nadal nie ma telefonu, dopiero niedawno dostał zegarek, przez który może się kontaktować z rodzicami. Nasz gość mówił też, że razem z mamą jego synów bardzo późno pozwolili im na oglądanie telewizji. "To bardzo zaprocentowało", przekonywał.
Całą rozmowę z Maciejem Zakościelnym, podobnie jak wszystkie wywiady z gwiazdami, jakie pojawiły się w "halo tu polsat", możecie zobaczyć na platformie Polsat Box Go.
Zobacz też: Nicolas Cage ma polskie korzenie! Ekipa "halo tu polsat" dotarła do jego rodziny w Wielkopolsce