Maciej Rock o pracy na planie "halo tu polsat", znajomości z Agnieszką Hyży i o tym, czy nazwisko pomogło mu w karierze

Beata Maj

Beata Maj

Maciej Rock jest jedną z gwiazd prowadzących poranny magazyn Polsatu. Dziennikarz pojawia się na planie "halo tu polsat" u boku Agnieszki Hyży, z którą współpracuje również przy innych produkcjach stacji. Ostatnio gospodarz programu udzielił wywiadu Katarzynie Zdanowicz w jej autorskim podcaście "Zdanowicz pomiędzy wersami". Podczas rozmowy zdradził między innymi, jak na współpracę z Agnieszką wpływa fakt, że prywatnie są dobrymi znajomymi od niemal 20 lat.

Maciej Rock
Maciej RockAKPA

Maciej Rock i Agnieszka Hyży znają się od wielu lat. Dziennikarz zdradza, jak relacja pomaga im w “halo tu polsat"

Maciej Rock stwierdził, że znajomość z Agnieszką Hyży ułatwiła mu zadanie, gdy zaczynał pracować w telewizji śniadaniowej Polsatu.

"To jest program na żywo, w którym bardzo dużo się dzieje, w którym w mig musimy się zrozumieć, porozumieć i to będąc “na obrazku" - mówi dziennikarz. Dodaje, że razem z Agnieszką stworzyli już specjalny system porozumiewania się na wizji: - “Mamy wypracowany cały zestaw komunikatów. Ale też przede wszystkim możemy sobie bardzo szczerze powiedzieć po programie, czy w trakcie programu, co nie gra, szybciutko wymienić się uwagami. Nikt się nie obraża, tylko mówimy >>a fajnie, dzięki<<, łapiemy poradę i lecimy dalej" - wyjaśnia.

Maciej Rock i Agnieszka Hyży
Maciej Rock i Agnieszka HyżyAKPA

Zdaniem Macieja Rocka fakt, że może zaufać współprowadzącej, jest niezwykle ważny w tak trudnej pracy, jaką jest prowadzenie porannego magazynu na żywo.

“Gdybym w nowym formacie, jakim jest telewizja śniadaniowa (...) miał osobę współprowadzącą, której nie znam, której nie mogę zaufać, która nie może zaufać mi i byśmy zaczęli - nie wiem, nie daj Boże - rywalizować ze sobą w trakcie takiego programu, czyli ustalać relacje między sobą w trakcie projektu, to myślę, że to byłoby bardzo niedobre - zarówno dla projektu, jak i dla nas" - zauważył dziennikarz.

Gospodarz “halo tu polsat" dodał również, że podczas prowadzenia programu przydaje się podział kompetencji. Pomaga fakt, że Agnieszka jest ekspertką w innych tematach, niż on:

Specjalizujemy się w różnych dziedzinach i bardzo nam to pomaga. Te podziały pewnie kiedyś były nienazwane, bo nie poruszaliśmy tak wielu tematów w naszych poprzednich produkcjach, tutaj z każdym odcinkiem one się coraz bardziej rysują i wiem doskonale, kiedy ja muszę odpuścić, bo Agnieszka zna temat i chce w tym temacie przeprowadzić rozmowę, ma jakieś swoje tezy czy cele i zostawiam jej to, a ona się rewanżuje w innych tematach. I się tak zaczynamy się w tym specjalizować i to się samo dzieje. Bardzo dobrze nam się pracuje razem" - podsumował Maciej.

Maciej Rock o początkach pracy w “halo tu polsat". Co było dla niego wyzwaniem?

Prowadzący “halo tu polsat" nie ukrywa, że praca na planie telewizji śniadaniowej znacząco różni się od tej wykonywanej w radio, w którym dziennikarz spędził mnóstwo czasu w trakcie swej kariery. Dziś radzi sobie z tym dobrze, ale na początku sprawiło mu to nieco trudności. Odniósł się też do pytania Katarzyny Zdanowicz, która była ciekawa, jak udało mu się okiełznać energię, którą emanował w pierwszych odcinkach “halo tu polsat".

Nie miałem pojęcia, z czym się wiąże prowadzenie takiego programu i te pierwsze odcinki to były straszliwe nerwy" - wspomina. - “Edward Miszczak mi na to zwrócił uwagę, że na przykład nie lubię ciszy. Radiowcy mają tak, że jak jest cisza, to jest problem, coś się schrzaniło. Trzeba każdą ciszę absolutnie zagadać. W przypadku telewizji tak nie jest, bo jeszcze mamy obrazek, ta cisza czasami jest bardzo wymowna, właściwie niezbędna. (...) Ten program trzeba prowadzić trochę inaczej i to nie jest tak, że ja muszę jakoś okiełznać swoją energię, tylko po prostu uczę się, na czym polega robienie takiego programu i gdzie trzeba mocniej, a gdzie trzeba odpuścić" - podkreśla Maciej Rock.

Maciej Rock o fenomenie nowej edycji “Must Be The Music"

Katarzyna Zdanowicz była też ciekawa, na czym - zdaniem Macieja Rocka - polega fenomen programów “talent show" - 7 marca w Polsacie startuje bowiem nowa edycja kultowego “Must Be The Music", które wraca na antenę po wielu latach od zakończenia poprzedniej edycji.

Agnieszka Hyży i Maciej Rock
Agnieszka Hyży i Maciej RockAKPA

“Dawno nie mieliśmy w stacji takiego muzycznego talent show dla ludzi, którzy przychodzą na casting i później pokonują kolejne etapy programu, żeby znaleźć się w finale (...).  To, co widzimy, to na pewno niezwykłe zainteresowanie młodych ludzi, którzy grają czy śpiewają, czy mają swoje zespoły. Przez te 9 lat, kiedy nie było “MBTM", powstało tak dużo nowych projektów, okazuje się, że nie wszyscy młodzi ludzie poszli w media społecznościowe, tylko są i tacy, którzy poszli też w tym kierunku, żeby coś tworzyć, tworzyć muzykę, koncertują, jeżdżą i są, mam wrażenie, przygotowani lepiej niż kiedykolwiek w historii do tego typu programów" - zauważa dziennikarz. Zdaniem Maćka Rocka artyści są dziś świetnie przygotowani i świadomi pod wieloma względami. To sprawia, że trudno wyłuskać z ogromnej grupy chętnych garstkę, która będzie rywalizować w programie:

“Mamy cudownych uczestników, dawno w programie typu talent show - a prowadziłem takich programów wiele w Polsacie - nie mieliśmy takiego zestawu ludzi. Mamy tak dużo dobrej muzyki, że właściwie ten program zamiast 10 odcinków powinien mieć z 20, żeby móc pokazać tę znaczącą część z tych 2 tysięcy, które zgłosiło się do naszego programu - mówi Maciej Rock i dodaje, że z niecierpliwością czeka na emisję nowych odcinków show: - “Mamy cudowny program dla was na wiosnę, aż sam nie mogę się doczekać, żeby włączyć i śledzić" - mówi.

Tajemnica nazwiska Macieja Rocka. Wielu myślało, że to pseudonim

W rozmowie Katarzyny Zdanowicz z Maćkiem Rockiem pojawił się też temat nazwiska dziennikarza. Prowadząca podcast “Zdanowicz pomiędzy wersami" zauważyła, że nazwisko jej gościa brzmi trochę jak pseudonim sceniczny i jest idealnie dopasowane do zawodu, w jakim pracuje Maciej.

W przypadku mojego dziadka, który też był Maciejem Rockiem, to nazwisko jeszcze nic nie znaczyło - zauważył Maciej. - “Kiedy on tam szedł z armią Andersa przez Tobruk, po Monte Casino to nazwisko jeszcze nic nie znaczyło. Znaczyło tyle, że - dziadek opowiadał - w sylwestra koledzy wyrzucali mu wszystkie rzeczy z pokoju w którym mieszkał czy z namiotu, no bo żegnali starego “Rocka". To był “stary >>Rock<< i to nazwisko tyle wtedy znaczyło. Dopiero za czasów mojego ojca nazwisko to nabrało bardziej muzycznego znaczenia. Mój ojciec pewnie korzystał na tym o tyle, że łatwo było zapamiętać to nazwisko. A w moim przypadku to się jakoś połączyło z moją pracą, a czy to pomogło, czy nie? No, trzeba zapytać tych, którzy mnie castingowali do 1 programu" - podsumował Maciej.

Zobacz też:

halo tu polsat
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas