Krzysztof Ibisz zawsze nosi to w plecaku. "Choć twardo stąpam po ziemi"
Beata Maj
Krzysztof Ibisz i Paulina Sykut-Jeżyna są jedną z par, które od września będą prowadzić nowy poranny program “halo tu polsat”. Show startuje o 8.00, co wymaga od gospodarzy odpowiedniego przygotowania się. Zapytaliśmy Krzysztofa, czy ma swoje rytuały, dzięki którym na planie jest w dobrej formie.
Zdaniem Krzysztofa Ibisza najważniejsze w jego pracy jest świetne przygotowanie merytoryczne.
“Najważniejsza zasada brzmi tak: “Bóg sprzyja przygotowanym"" - mówi w rozmowie z naszym serwisem Krzysztof i wyjaśnia, jak szykuje się do wejścia na antenę:
“Analizuję to, co omówiliśmy na spotkaniach poprzedzających wydanie, czytam, dzwonię, piszę, oglądam, zagłębiam się w tą wiedzę przez parę dni poprzedzających wydanie. W wieczór przed wydaniem skupiam się na tematach, które będą poruszane i kiedy położę spać młodego, mam czas dla siebie."
Prowadzący “halo tu polsat" lubi uporządkować sobie całą wiedzę ostatniego dnia przed snem.
“Wierzę w to, że nasza podświadomość przepracowuje wiele rzeczy, kiedy śpimy, więc nigdy nie zostawiam niczego na ostatnią chwilę. Wolę zapoznać się z materiałem kilka dni wcześniej, a wieczór przed wydaniem jeszcze raz się na tym skupić. W momencie, gdy czuję, że jest ok, odpuszczam. Idę spać, wstaję o piątej, wychodzę z psem i dopiero, kiedy przychodzi ten moment poranka, gdzieś tam sięgam do zakamarków mojej pamięci i tego, co się utrwaliło przez te kilka dni, a zwłaszcza przez tę noc. Uważam, że powinniśmy wiedzieć jak najwięcej na każdy z tych tematów, ale kiedy przychodzi moment live’a, odpuścić sobie. Tak jak z nauką pływania - umiem pływać, ale kiedy już kładę się na wodę, płynę i mam samą przyjemność z pływania, czyli to już jest przyjemność, ale ona musi być poparta wcześniejszym przygotowaniem" - podkreśla Ibisz.
A jak wygląda poranna rutyna dziennikarza przed dyżurem? Okazuje się, że wczesna pobudka nie jest dla Krzysztofa szczególnym wyzwaniem:
“Wstaję rano, jestem przyzwyczajony, mam dwuletniego syna, więc mam za sobą dwuletni trening - mówi prezenter. - Poza tym dwa lata pracowałem w Polsat News, gdzie byłem wydawcą i współprowadzącym “Poranka z Polsat News" w weekendy, więc mam to we krwi, ranne wstawanie to nie jest dla mnie kłopot. Wręcz przeciwnie - lubię zaczynać dzień aktywnie. Może pomaga mi też to, że generalnie wstaję prawą nogą, więc nie cierpię każdego dnia rano" - dodaje.
“Rytuałem, który powtarza się u mnie każdego ranka, jest wypicie szklanki ciepłej wody z cytryną. Zazwyczaj robię to dla całej rodziny, ale jak wstaję o piątej - dla siebie. Pamiętam o tym, żeby wyjść z psem, to jest też taka nasza chwila, którą mamy dla siebie, a potem już wpadam w wir zajęć - w tym wypadku naszych porannych live’ów".
Krzysztof nie wyobraża sobie też poranka bez kawy. Jak mówi, jest to napój, którego nie umie sobie odmówić:
“Kawa to też jest ważna sprawa - nie wyobrażam sobie wyjścia z domu bez kawy. Wszyscy mówią “o, napijesz się w pracy". No właśnie muszę w domu, no i kawa to jest rzeczywiście napój, którego używam w zbyt dużych ilościach - dodaje Krzysztof.
Gwiazdor Polsatu dodaje, że woli wstać nieco wcześniej, by później nie stresować się w razie korków czy innych niespodziewanych “atrakcji".
“Pewnym rytuałem jest to, że ja wszędzie lubię być wcześniej. Żona mówi: “Czemu tak wcześnie wychodzisz? Czemu tak wcześnie wstajesz? Mógłbyś jeszcze pospać 15 minut." No niestety, ja mam tak, tak zostałem wychowany do rannego wstawania. Pamiętam, że całą podstawówkę i liceum byłem ministrantem i o 6.30 szedłem na poranną mszę w piątek i sobotę, a 8.00 w niedzielę, kiedy wszyscy odsypiali imprezy. No więc i dzisiaj lubię być wcześniej - wtedy do pracy przyjeżdżam ze spokojem. Nie lubię rano takiej “podkrętki", bo przecież muszę wliczyć ewentualne korki, jakieś kontrole, coś się może wydarzyć."
Nowy prowadzący “halo tu polsat" zdradził też, jak wygląda podział ról na planie.
“Ustalamy z Pauliną, kto zajawia temat i kto przedstawia gości. Staramy się zagajać temat na zmianę, ale trzymać się tematów, w których każdy czuje się lepiej. Na przykład kiedy rozmawialiśmy o dużym biuście u kobiet, to mówię “Paulina, proszę, zrób to wprowadzenie". Z kolei gdy rozmawialiśmy o tym, czy wiara ma znaczenie dla wyborców poszczególnych partii politycznych w Polsce, to ja zrobiłem wprowadzenie, bo mam większe doświadczenie polityczne."
Krzysztof podkreśla, że nie boi się potknięć, które są częścią programów na żywo:
“Uważamy, że nie ma ideałów, stoją na pomnikach jedynie, a widz lubi niedoskonałość i my się tego nie boimy, będziemy to pokazywać. Jesteśmy ludźmi jak nasi widzowie. “
Gospodarza “halot u polsat" zdradził nam też, jak sobie radzi ze stresem:
“Jest kilka takich sposobów. Pierwszy - jak mówiłem - “Bóg sprzyja przygotowanym", czyli przygotowanie się osoby prowadzącej. Drugim sposobem jest wyrównanie oddechu, nawilżenie ust. Trzecim sposobem jest zrozumienie faktu, że to jest ogromna frajda i przywilej, że możemy mówić do milionów widzów. To jest wyróżnienie i wielka przyjemność. Każde spotkanie z widzami jest frajdą, to powoduje, że tego stresu nie ma. Nawet jeśli zdarzy się jakieś potknięcie czy wpadka, to widzowie będą to lubili. Więc jeżeli jest ten background, to przygotowanie, to nic strasznego nie może się wydarzyć" - wyjaśnia Krzysztof.
Zapytaliśmy też prezentera, czy ma przedmiot, który zabiera ze sobą na plan. Okazuje się, że tak - jest nim kamień.
“Ja wierzę w moc i magię kamieni i na przykład teraz zawsze mam ze sobą w plecaku ametyst, a na ręku kamień, który współgra ze mną. Chociaż jestem osobą twardo stąpającą po ziemi, to myślę, że kamienie mają moc, a może nie same nawet mają moc, ale my tę moc im nadajemy".
Krzysztof Ibisz i Paulina Sykut-Jeżyna swój pierwszy live poprowadzą w piątek, 6 września. Dziennikarz nie kryje ekscytacji:
“Wszystko gra - jest piękne studio, mamy świetny zespół redakcyjny, producencki, mamy superreporterów, kucharzy, dziewczyny od pogody. To studio zostało zaprojektowane z oddechem, powietrzem, antresolą, z widownią, w pięknymi żywymi kolorami, optymizmem. Mamy wszystkie warunki, żeby ten program widzowie pokochali. Mam nadzieję że widzowie nas pokochają, bo my ich kochamy, a nie ma nic gorszego w życiu niż miłość bez wzajemności" - podsumowuje Krzysztof.