Karolina Gilon na "ostatniej prostej" przed porodem. Zdradziła nam, jak naturalnie zachęca synka do narodzin

Czas od ogłoszenia przez Karolinę Gilon radosnej wieści o tym, że zostanie mamą, do dnia, w którym wspólnie z ojcem dziecka, Mateuszem Świerczyńskim "przebierają nóżkami", by powitać na świecie maluszka, minął bardzo szybko. Gwiazda spakowała już torbę do szpitala i jest gotowa na powitanie na świecie synka. W rozmowie z nami zdradziła, co wspólnego z narodzinami dziecka miała jej wczorajsza wizyta w... Muzeum Narodowym.

Karolina Gilon i jej partner Mateusz Świerczyński
Karolina Gilon i jej partner Mateusz ŚwierczyńskiAKPAAKPA

Lato powoli zbliżało się do końca, gdy Karolina Gilon ogłosiła, że zostanie mamą. Dokładnie 30 sierpnia gwiazda odwiedziła studio "halo tu polsat" i podzieliła się z widzami oraz fanami radosną nowiną. Wspominając moment, w którym dowiedziała się, że jest w ciąży, nie kryła emocji:

"To było coś niesamowitego, wpadliśmy sobie z Mateuszem w ramiona i popłakaliśmy się. To były łzy ogromnego szczęścia. Oboje czuliśmy, że chcemy zostać rodzicami i nie mamy żadnych wątpliwości. Oczywiście jak ochłonęliśmy, pojawiło się pasmo przeróżnych emocji i odczuć. Zastanawiałam się nad planami zawodowymi, ale spokój, jaki mi towarzyszy od jakiegoś czasu pomógł mi podejść do tego z dystansem i myślą "będzie super. Ze wszystkim sobie poradzimy" - opowiadała podekscytowana przyszła mama, prezentując rosnący brzuszek.

W czasie, który potem nastąpił, Karolina, wspierana przez partnera, Mateusza Świerczyńskiego, dzielnie dbała o formę swoją i synka. Podczas jednej z wizyt w naszym studio gwiazda zdradziła, jak szykuje się do wyjątkowego dnia, ale i wielkiego wyzwania, jakim jest poród. Pokazywała też ćwiczenia, dzięki którym łatwiej mogła znosić trudy ciąży. Innym razem była modelka zdradziła, że planuje poród rodzinny. Dodała, że jej partner pomyślał o wszystkim, łącznie z atmosferą narodzin ich syna: "'Chcemy zadbać o fajną playlistę, o to, żeby była piękna atmosfera, żeby było przede wszystkim intymnie, żeby było po naszemu. A właśnie, Mati powiedział, że zadba też o różne tam smakołyki dla mnie, żeby odwracać moją uwagę'', mówiła nam Karolina.

Dzień rozwiązania zbliża się wielkimi krokami. Wczoraj Karolina wrzuciła do mediów społecznościowych relację z pakowania torby, którą weźmie ze sobą do szpitala. Potem zaś razem z ukochanym wybrali się do muzeum - dokładnie zaś do Muzeum Narodowego, gdzie trwa jeszcze wystawa obrazów Józefa Chełmońskiego. W rozmowie z nami Karolina zdradziła, skąd pomysł na taki wypad.

"Ostatnia prosta nie należy do najłatwiejszych, szczególnie dla tych niecierpliwych, a my już totalnie nie możemy się doczekać przyjścia na świat naszego synka. Przebieramy nóżkami i stosujemy się do wszelkich porad, które mają przyspieszyć i ułatwić poród" - mówi gwiazda. - "Jedną z tych rzeczy było spakowanie torby szpitalnej po suwak, co dało nam pewność i spokój, że jesteśmy gotowi na wszystko - czym podzieliłam się chętnie z moimi obserwatorkami, które same chętnie udzielają mi porad. Mamy więc teraz bardzo fajną i ciekawą współpracę,  co pomaga i mi, i moim obserwatorkom" - wyjaśniła Karolina.

A skąd pomysł, by tuż przed narodzinami maluszka odwiedzić Muzeum Narodowe? Jak zapewne domyślają się mamy, które pamiętają lekarskie zalecenia, spacery są wskazane w tym czasie jako naturalne przyspieszenie akcji porodowej.

"Jeśli chodzi o wypad do muzeum, to było połączenie chęci rozerwania się, a przy okazji spaceru w ciekawych okolicznościach, który super wpływa na przyspieszenie porodu" - wyjaśnia Karolina i dodaje, że wizyta w przybytku kultury oznaczała nie tylko coś dla ciała, ale i dla ducha: "A przy okazji lubię sztukę. Moi rodzice byli artystami, więc mam to w sercu" - podkreśliła i zachęciła inne mamy, które czekają na poród, by poszły w jej ślady: - "W Muzeum Narodowym jest trochę schodów, więc polecam to miejsce przyszłym mamom" - zakończyła ze śmiechem.

Karolina nie ukrywa, że czekanie na narodziny dziecka wymaga dużo cierpliwości:

"Wymyślam już różne atrakcje na odwrócenie uwagi od klasycznego czekania, bo, jak wiemy, to tylko przeciąga i wydłuża czas, a znając życie, nasz synek postanowi przyjść na świat w najmniej oczekiwanym momencie, sama jestem ciekawa, jak bardzo nas zaskoczy" - podsumowała.

Trzymamy więc mocno kciuki i życzymy szczęśliwego rozwiązania!

halo tu polsat
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas