Już dziś pierwszy odcinek "MBTM". Jurorzy zdradzili, jakie łączą ich relacje oraz co zrobiło na nich największe wrażenie

Karolina Szydłak
Już dziś startuje pierwszy odcinek kultowego programu "Must Be The Music. Tylko muzyka''. Z tej okazji gościliśmy w "halo tu polsat" część jurorskiego składu. Na naszej żółtej kanapie zasiadła Natalia Szroeder oraz Miuosh. Artyści opowiedzieli o swoich wrażeniach z programu oraz o łącznych ich relacjach.

Szykuje się wielki hit. Natalię i Miuosha zaskoczył rozmach produkcji "MBTM"
Miuosh, a właściwie Miłosz Paweł Borycki, zdradził w "halo tu polsat", że podczas nagrań do "Must Be the Music" bardzo wiele rzeczy go zaskoczyło. Był pod wrażeniem ilości pracujących przy programie ludzi, scenografii, efektów specjalnych oraz uczestników i muzyki.
"Ja pierwszy raz byłem w takiej produkcji, więc ja mogę parę rzeczy więcej powiedzieć, bo pierwszy raz w życiu się z takim czymś stykam. Natalia już tańczyła, Natalia prowadziła takie programy, Natalia jest bliżej tego wszystkiego. Ja jestem po raz pierwszy w tym wszystkim, na starość mi przyszło takie rzeczy oglądać i robi to ogromne wrażenie. Wydawało mi się, że widziałem już wszystko związane z muzyką, ale to mnie zaskoczyło, bo rozmach produkcji, skala tego wszystkiego, skala organizacji, scenariusz, efekty, muzyka i ludzie, którzy przed twoje oblicze przychodzą i grają dla Ciebie tę muzykę, to jest coś >>wow<<'', wyznał juror.
Miuosh zdradził także, że przez długi czas zastawiał się nad przyjęciem propozycji sędziowania w telewizyjnym programie. Początkowo nie był pewien, czy odnajdzie się w takiej roli.
"Bardzo długo się zastanawiałem, no bo ja jestem taki totalnie >>nie show-biznes<<. [...] Ja bardzo lubię w moich Katowicach sobie siedzieć i stamtąd atakować polskie sceny muzyczne. I jak dostałem propozycję zostania jurorem i w ogóle pochylenia się nad tym i sprawdzenia, to ja się bardzo wręcz zapierałem i bardzo długo się zastanawiałem, bo nie wiedziałem, czy to jest dla mnie odpowiednie miejsce i czy ja się w tym sprawdzę. Ja się trochę tak czułem, jakby ktoś mnie zaprosił do tego, żebym zagrał mu na płycie solówkę na gitarze", powiedział Borycki.

Prowadzący postanowili dopytać Natalię, czy rzeczywiście miała już okazję być jurorką w jakimś programie. Okazuje się, że dla niej również to był debiut.
"Właśnie nie oceniałam. Jurorką nie byłam i to jest dla mnie nowe doświadczenie, bo ja rzeczywiście telewizyjnego doświadczenia trochę już mam, bo jak kolega zdążył zauważyć, tańczyłam, ale w roli jurora to jest mój debiut'', wyjaśniła piosenkarka.
W dalszej części rozmowy Natalia opowiedziała o swoich wrażeniach z pierwszego dnia w studiu, gdzie nagrywany jest program "MbtM".
"Pamiętam pierwszy dzień zdjęciowy, pierwszy dzień castingowy, jak weszłam do hali. Rzeczywiście studio jest piękne i nasi uczestnicy też zwracali na nie wielokrotnie uwagę w trakcie castingów. Ale to jaka jest ilość ludzi zatrudnionych, przy tych produkcjach, to robi ogromne wrażenie, że to, co potem Państwo widzicie w telewizji, to jest efekt końcowy i na ten efekt końcowy składa się praca ogromnej ilości ludzi'', powiedziała Szroeder.
Relacje między jurorami "MBTM". Bywało, że między nimi iskrzyło
"Najlepsze jest to, że ludzie, którzy spotykają się za stołem jurorskim, są z totalnie innych światów, ale mają jakiś ogromnie mocny, wspólny mianownik. I to zarówno w jakimś takim poszanowaniu do muzyki, co jest bardzo ważne w tym programie, ale też w charakterach. I ktoś tam naprawdę nas dobrze dobrał. [...] My po prostu jesteśmy fajną ekipą, która mogłaby po tych 14 godzinach wyjść ze studia i pojechać razem, siedzieć gdzieś w jakimś mieszkaniu i grać do rana w jakieś głupie gry i się też dobrze bawić'', powiedział Miuosh.
Paulina Sykut-Jeżyna nie chciała jednak wierzyć, że między jurorami panowała zawsze zgoda w ocenie występów uczestników. Postanowiła więc dopytać, czy naprawdę nie było między nimi konfliktów.
"Myślę, że to wszystko działo się jakoś kulturalnie. Nie do tego stopnia, żebyśmy teraz nie mogli siedzieć koło siebie. Siedzimy, dalej się lubimy, gramy razem koncerty. Udało się. Pomimo tarć, ja naprawdę, jak skończyliśmy ten ostatni dzień zdjęciowy, to wychodząc ze studia, czułam realnie, że będę za nimi tęsknić. I tęskniłam za nimi. Rzeczywiście, gdyby ktoś mi powiedział, że ten skład jurorski będzie tak dobrze działał, to chyba ciężko byłoby mi uwierzyć, że sama bym na to nie wpadła, nie wpadłabym na to, żeby tak nas połączyć. Mimo tego, że się z każdym z chłopaków lubię prywatnie, z każdym mamy jakieś sceniczne doświadczenie, to nie wpadłabym na to, że to połączenie może być tak kompletne'', wyznała Natalia.
Miush przyznał, że on i Natalia znali się już dobrze przed programem, ponieważ wcześniej mieli okazję razem współpracować. Bywały między nimi słowne starcia podczas castingów, ale to dlatego, że się bardzo lubią i wiedzieli, że mogą sobie na to pozwolić.
Z kolei Natalia wspomniała, że w programie były takie momenty, w których chciała "podszczypać" Miusha pod stołem. Wszystko przez ogromne emocje, które wywoływali w jurorach uczestnicy.
"I to jest wspaniałe, że ten program budził w nas takie emocje, bo to nie są wyreżyserowane kwestie. Naprawdę były momenty, że miałam ochotę podszczypać go trochę pod stołem. I to nie dlatego, że go nie lubię, tylko dlatego, że tam były iskry. Uczestnicy w nas wzbudzali takie emocje'', powiedziała Szroeder.

Zobacz też: