Henryka Krzywonos-Strycharska o niezwykłej przyjaźni z Bartoszem Żukowskim i końcu kariery. "Ostatni dzwonek"
Redakcja
Ona – działaczka opozycji w okresie PRL-u, jedna z sygnatariuszek porozumień sierpniowych, dziś zaś parlamentarzystka. On – aktor, który ogólnopolską rozpoznawalność zyskał dzięki roli Waldka w "Świecie według Kiepskich". Co łączy Henrykę Krzywonos-Strycharską oraz Bartosza Żukowskiego? Okazuje się, że całkiem sporo i to zarówno na gruncie prywatnym, jak i... zawodowym (a przynajmniej w pewnej formie). W "halo tu polsat" gościli zaś nie tylko sami zainteresowani, ale także mąż Henryki – Krzysztof Strycharski. Przy okazji rozmowy o relacji, która łączy całą trójkę, posłanka poinformowała również, że podjęła istotną decyzję dotyczącą swojej politycznej przyszłości.
O przyjaźni Krzywonos i Żukowskiego wie mało kto. O drugiej pracy aktora – prawie nikt
Poznali się dzięki Joannie Kurowskiej, a ich przyjaźń trwa już od niemal 13 lat.
"Między nami od razu zaiskrzyło i jakoś tak się złapaliśmy. Ta relacja jest bardzo intensywna i naprawdę czysta", mówił Żukowski, a jego twierdzeniu trudno odmówić słuszności, poza byciem przyjacielem jest bowiem również... asystentem.
Konkretniej – asystentem społecznym posłanki na Sejm RP (co oznacza również, że za pracę nie pobiera wynagrodzenia). Między innymi tę kwestię skomentował Krzysztof Strycharski.
"Kiedyś zapytałem Bartka, dlaczego tak z dobrego serca pomaga Heni. A on powiedział, że kochał ją, zanim jeszcze ją poznał", wspomniał mąż polityczki.
Sama zainteresowana przypomniała zaś, że przy okazji każdych wyborów, w których brała udział (a w Sejmie zasiada już trzecią kadencję), "Bartek zawsze był i pomagał". Przy okazji Strycharska postanowiła także poinformować, że zdecydowała o zakończeniu kariery politycznej.
"Chcę po sobie zostawić bardzo dobrą opinię, bo odchodzę. To jest ostatni już dzwonek. [...] Uważam, że czas jest na to, by odpocząć, by spotkać się z lekarzem i tak dalej", wyznała.
Co stoi za decyzją posłanki Krzywonos? Tego dowiecie się z powyższego nagrania.
My zaś czujemy się w obowiązku zaznaczyć, że w trakcie rozmowy nie zabrakło również prywatnych anegdot, wspomnienia o dzieciach (których Strycharscy wychowali aż dwanaścioro) czy odwołania do rozpoznawalności Żukowskiego po "Świecie według Kiepskich". Tym goręcej więc zachęcamy.