Edyta Górniak wspomina pracę nad płytą: "Drażniło mnie trzaśnięcie drzwi czy otwieranie szeleszczącego papierka"
Beata Maj
Edyta Górniak promuje właśnie płytę ze świątecznymi utworami. "My Favourite Winter" to składanka zimowych piosenek, a na albumie znalazły się też dwie ulubione kolędy Edyty. W rozmowie z "halo tu polsat" gwiazda zdradziła, jak pracowało się jej nad nowym materiałem. "Musiałam sobie przestawić percepcję" - przyznała piosenkarka, która nagrywanie świątecznych hitów zaczęła... jeszcze w czerwcu.
Jak sama mówi, nowa płyta jest realizacją marzenia, które miała w głowie od wielu lat. Zawsze chciała nagrać krążek z muzyką poświęconą specjalnemu, świątecznemu czasowi. W tym roku w końcu zrealizowała plany - płyta jest już na rynku, a Edyta intensywnie ją promuje.
Edyta Górniak zaczęła nagrywać płytę ze świątecznymi utworami, gdy na dworze panował upał
W rozmowie z nami wokalistka zdradziła, że prace nad albumem zaczęła w czerwcu, gdy na zewnątrz panowały upały.
"Byłam bardzo szczęśliwa, ale też robiłam to w ogromnej dyskrecji" - wspomina czas, gdy nagrywała piosenki. - "O tym, że podeszłam do nagrywania tej płyty, wiedziało dosłownie kilka osób. Chciałam to zrobić jak najbardziej dyskretnie, w spokoju, w ciszy, dlatego też, że nie byłam pewna, czy zdążę dopracować wszystko, czy zdążę z terminami [...]. Projekt jest dosyć złożony, więc miałam różne etapy - trudniejsze i przyjemniejsze. [...] Proszę pamiętać, że zaczęłam tę płytę w czerwcu, gdy było bardzo gorąco, więc musiałam sobie przestawić percepcję, że jestem już przy choinkach i czuję zapach cynamonu, by to było autentyczne. Większość utworów śpiewałam więc przeniesiona w czasie do przyszłości, mając nadzieję, że będę mogła być takim towarzyszem podczas tych przygotowań" - opowiada Edyta.
Według gwiazdy Boże Narodzenie nie oznacza dla wszystkich czasu bez trosk.
"Święta to jest taki szczególny czas, dlatego że dla jednych jest piękny, dla drugich trudny - zależnie od tego, jaki był dla nas rok, czy ktoś opuścił nasz stół, nasze życie..." - zauważa wokalistka i tłumaczy, że swoim albumem chciała wnieść do domów spokój i radość.
"To nie są pastorałki i nie są kolędy, chociaż są dwie takie piękne, moje ukochane czyli "Cicha noc" i "Jezus malusieńki" - one są na tej płycie, jest oczywiście "Pada śnieg", który ludzie sobie ukochali wiele lat temu [...] natomiast pozostałe utwory... Chciałam, żeby troszeczkę konwertowały ten czas na czas radości. Wszyscy są zawsze w jakimś ogromnym pośpiechu, czy zdążą - tu praca, tu prezenty, tu coś... Ten czas, gdy dzień jest bardzo krótki, kiedy zima czasami jest trochę uciążliwa, trzeba trochę pokolorować ten czas i dlatego ta płyta ma dużo radosnych utworów, niekoniecznie tylko sentymentalnych" - mówi Górniak.
Artystka wspomina też trudne momenty, jakie towarzyszyły jej podczas pracy nad albumem
"Nagrywa się płytę, siedzi się w słuchawkach przez wiele, wiele godzin, powtarza się te same fragmenty, potem się je zmienia, potem się je znowu poprawia, dopracowuje się, wydaje się, że utwór już jest zamknięty, po czym po dwóch tygodniach słyszę »a może to mogłam zrobić lepiej...« i tak bez końca. To jest tak, jakby ktoś siedział w słuchawkach na koncercie przez kilkanaście tygodni non stop, z przerwą na sen. Uszy są bardzo zmęczone [...] bardzo przebodźcowane, także oczy [...]. Kiedy robię pojedyncze projekty, też bardzo dużo siedzę w studio, ale to jest, powiedzmy, do tygodnia maks, a tutaj to jest non stop, non stop... Czasami miałam tak podrażnione uszy, że każde trzaśnięcie drzwi albo otwieranie szeleszczącego papierka mnie drażniło" - wspomina Edyta.
Edyta Górniak spotka się z fanami w Warszawie. Będzie podpisywać nową płytę
W rozmowie z "halo tu polsat" gwiazda zaprosiła fanów na spotkanie, które odbędzie się w Warszawie.
"28 listopada spotkam się z moją publicznością w Empiku w Warszawie, w Arkadii, będę mogła osobiście złożyć podpisy na płytach" - zapowiedziała Edyta.
Zobacz też: