Włączyła do diety ważny produkt. “Mam dużo więcej energii”
Beata Maj
Doda zawsze mogła się pochwalić szczupłą, wysportowaną sylwetką. W lutym tego roku piosenkarka skończyła 40 lat, a jej figura wciąż wzbudza sporo emocji wśród fanów i internautów. W najnowszym poście na Instagramie Dorota Rabczewska tłumaczy, jak dziś dba o formę.
Doda zawsze podkreślała, że wysportowana sylwetka wiąże się u niej z aktywnym trybem życia. Odkąd była nastolatką, dużo trenowała, a ruch - czy to na rowerze, czy na siłowni - należał do jej ulubionych aktywności.
Teraz Dorota przypomniała sobie i fanom, jak wyglądała dekadę wstecz. Na Instagramie pokazała fotkę z czasu, gdy miała 30 lat.
Doda na starym zdjęciu. Tak wyglądała, gdy miała 30 lat
“Telefon przypomniał mi zdjęcie sprzed 10 lat. Dla tych co nie wiedzą: nie - nie zaczęłam ćwiczyć wczoraj ani pięć lat temu. Nie jestem szczupła też od kilku lat (bo co jakiś czas dostaję wiadomości “Doda co zrobiłaś że tak schudłaś?") Eee, what? Trenuję od zawsze, wyczynowo lekką atletykę w szkole, a potem resztę życia dla zdrowia fizycznego i psychicznego - tłumaczy Doda.
Rabczewska podkreśla, że w ostatnim czasie mocno pilnuje diety. Inaczej było 10 lat temu:
“Na tym zdjęciu na pewno widać różnicę w diecie. Jeszcze wtedy nie odmawiałam alkoholu, jadłam gluten, laktozę, przede wszystkim bardzo dużo mięsa. Ćwiczyłam co drugi dzień 1.5 h i co drugi dzień biegałam 30 minut."
A jak dziś dba o zdrowie i formę? Dorota zapewnia, że się nie obija, ale słucha swego organizmu i daje mu to, czego w danym momencie potrzebuje.
“Teraz ćwiczę dwa razy w tygodniu i biegam 10 min przed treningiem. Ogromny wpływ ma dieta. Od dwóch miesięcy znowu zaczęłam jeść mięso w niewyobrażalnych ilościach dla mnie. Słucham się swojego organizmu i skoro po 10 latach zapragnął mięsa - daję mu go codziennie. Wybieram najlepsze jakości steki wołowe 300 gram, co odczuł mój portfel, niemniej nie odczuła moja cera, jelita i waga" - pisze Doda.
Gwiazda podkreśla, że zmiana w diecie sprawiła, że czuje się lepiej:
“Na ten moment jedyne co się zmieniło to dużo więcej energii. Nie wiem czy zostanę przy wołowinie i dziczyźnie, czy wrócę do ryb tak, jak przez 8 lat ostatnich. Ale WIEM JEDNO - to ważna umiejętność umieć odróżnić głód od łakomstwa, potrzebę od kaprysu. A najważniejsze to, co nam służy od tego, co nas niszczy - a to się tyczy nie tylko diety" - podsumowuje.
Jesteście pod wrażeniem formy Doroty?