''Teraz mają syna''. Konrad Braciak o trudnej decyzji pozwania rodziców i ogromnym wsparciu, jakie otrzymał

Karolina Szydłak

Karolina Szydłak

Kilka lat temu popularny aktor, Jacek Braciak wyznał w wywiadzie, że jest ojcem trojga dzieci, z czego jedno z nich jest osobą transpłciową. Dziś w ''halo tu polsat'' syn aktora, Konrad Braciak opowiedział o tranzycji, przeszkodach jakie napotkał w trakcie procesu oraz o wsparciu bliskich.

Konrad Braciak
Konrad BraciakAKPA

Chcąc być sobą, musisz pozwać rodziców. Jak wygląda w Polsce proces tranzycji?

Na początku warto zaznaczyć, że w przepisach prawa polskiego nie ma konkretnej regulacji, która określałaby procedurę korekty płci. Jednak możliwość zmiany danych w akcie urodzenia oraz przeprowadzenia operacji może nastąpić dopiero po uprawomocnieniu się orzeczenia sądu.

Dziś w ''halo tu polsat'' Konrad Braciak opowiedział, jak z jego perspektywy, wyglądało przejście w Polsce procesu tranzycji. Okazuje się, że w tym celu musiał pozwać rodziców. 

''Ja do moich rodziców nic nie mam. Gdyby procedura tak nie wyglądała w Polsce, to bym ich nie pozywał, bo nie mam o co. Ale tak wygląda procedura. Praktyka sądownicza jest taka, że należy kogoś pozwać.  Nie pamiętam, w którym roku została podjęta decyzja, że nie będziemy pozywać państwa polskiego i Skarbu Państwa. Bo wcześniej pozywaliśmy państwo. [...] To jest pozew o ustalenie płci, tak to się nazywa'', wyjaśnił Braciak.

Konrad wyjaśnił również, jak wygląda przebieg takiego procesu. Okazuje się, że jest to traumatyczne i bardzo stresujące doświadczenie. Na sali sądowej zadawane są intymne pytania, a rodzice są przesłuchiwani w charakterze świadków. 

''Taki proces jest bardzo trudny. Należy usiąść po przeciwnych stronach sali sądowej z własnymi rodzicami. I odpowiadać na pytania obcego człowieka o to, jak wygląda moje życie prywatne, jak wyglądają plany, dotyczące mojego ciała. Co nie jest, wydaje mi się w jakikolwiek sposób przedmiotem zainteresowania obcych osób. I nie powinno być. Są też zadawane pytania zupełnie niezwiązane z tematem. Na przykład pytania o to, z kim się jest w relacji romantycznej.

Następnie jest uprawomocnienie orzeczenia sądu, które tak naprawdę wcale nie zakańcza sprawy. Rusza wtedy machina zmiany dokumentów. 

''Jakoś sobie radzimy''. Konrad mógł liczyć na wsparcie bliskich

Na szczęście Konrad w tym trudnym momencie mógł liczyć na wsparcie rodziny i przyjaciół. Dzięki temu łatwiej mu było przejść, przez wszystkie skomplikowane procedury.

''Moi rodzice są bardzo wspierający. Oczywiście jest to dla nich... nie, poprawię się, było to dla nich trudne na początku. Ale w tej chwili, to w ogóle nie jest dla nas temat do rozmów, na tym etapie. Ale oczywiście przy rozprawie sądowej trochę musiał być. Teraz mają syna. Ja mam dwie siostry, jedną przyrodnią, więc córek też jest dostatek. Jakoś sobie rodzimy'', wyjaśnił Braciak.

Na koniec rozmowy, prowadzący zapytali Konrada, czy wreszcie jest szczęśliwy - ''Bardzo jestem szczęśliwy. Może przesadą byłoby powiedzieć, że czekałem na to całe życie. Ale na samą decyzję, na ten spokój, który mam teraz. Na to, że nie muszę już myśleć o swojej tożsamości non stop. Na to czekałem co najmniej trzy lata'', wyznał.

Konrad Braciak w ''halo tu polsat''
Konrad Braciak w ''halo tu polsat''AKPA
halo tu polsat
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas