Jak Polskę widzą cudzoziemcy, którzy u nas zamieszkali? "Potrzeba sześciu miesięcy, by Polak zaprosił cię do domu"
Z okazji święta 11 listopada redakcja "halo tu polsat" przygotowała reportaż o kraju widzianym z nieco innej, niż nasza, perspetywy. W świetnym materiale Kamili Ryciak poznaliśmy osoby, które przyjechały do nas z różnych miejsc na świecie. Zamieszkały nad Wisłą z powodu pracy, miłości, chęci życia w europejskim kraju. Dziś mówią o tym, co najbardziej lubią w Polsce, co ich zaskoczyło i jak czują się, mieszkając tutaj od kilku, a nawet kilkunastu lat.

"Trzeba wiedzieć, kim są Ich troje, Krzysztof Krawczyk i tak dalej"
"W jednym momencie, po kilku latach tutaj, zrozumiałam, że już nigdzie nie będę chciała mieszkać. Mieszkałam też w Belgii i w Portugalii, no i przedtem 17 lat na Białorusi, ale tutaj poczułam, że mam ten piękny puzzle, który mi się złożył" - opowiada Anastasiya Puhach, która od 11 lat mieszka w Polsce. Bohaterka reportażu ma już polskie obywatelstwo - zdała odpowiedni egzamin, ale też, dzięki przyjaciołom, poznała polską kulturę od podszewki: "Musiałam wcześniej zdać taki egzamin na znajomość historii Polski. No i tam są dość sztywne pytania: kim jest pierwszy król Polski? Albo zacytuj pierwszą zwrotkę hymnu. No i moi przyjaciele uznali, że to jest super, no ale trzeba prawdziwe rzeczy. Trzeba obejrzeć kultowe filmy. Trzeba znać jakieś piosenki. Trzeba wiedzieć, kim są Ich troje, Krzysztof Krawczyk i tak dalej" - opowiada.

Anastasiya przyznaje, że kiedy była w szkole, marzyła o studiach w Polsce, wiedziała jednak, że wyjazd jest dużym wyzwaniem: "Byłam na końcu gimnazjum i zaczęłam się zastanawiać, gdzie pójść na studia. I wtedy Polska wydawała się po prostu nieosiągalna. Że to było za daleko, że nie było opcji, żeby moi rodzice mogli też sobie na to pozwolić. Dobrze pamiętam ten moment, że pomyślałam: >>bardzo bym chciała być w Polsce, ale chyba to się nigdy nie uda<<. I nagle, w ciągu dosłownie 4 miesięcy, moje życie się kompletnie odkręciło i jest wrzesień, ja jestem w Lublinie" - wspomina bohaterka reportażu.
Daniel Padilla pochodzi z Kostaryki. W jego przypadku o tym, że zamieszkał nad Wisłą, zadecydowała praca, jaką w Polsce znalazła jego żona: "Ja i żona pochodzimy z Kostaryki. Przeprowadziliśmy się do Polski z powodu jej pracy. Chcieliśmy mieszkać za granicą. Rozważaliśmy Nowy Jork, Londyn, ale najlepsza okazała się oferta pracy tutaj, w Polsce" - mówi Daniel, który mieszka tu od 6 lat.
"Bardzo wykształceni ludzie, prawie tak dobrze wyglądający jak Czesi"
Z kolei Michała Senkyra, Czecha, do Polski sprowadziła wielka miłość: "Dlaczego przyjechałem do Polski? Co najgorszego może spotkać faceta? Kobieta!" - mówił ze śmiechem. - "Zakochałem się i po 18 latach życia w Londynie i półtora roku podróży po Ameryce Południowej poznałem dziewczynę z Warszawy i teraz jestem tutaj" - mówi Michał i dodaje śmiejąc się, że na początku największe wrażenie zrobiło na nim dobre wykształcenie Polaków: "Pierwszy raz, kiedy przyjechałem do Warszawy, stwierdziłem >>wow! bardzo wykształceni ludzie, prawie tak dobrze wyglądający jak Czesi" - mówił.

Polska okazała się też domem dla Sabiny Lewandowskiej, Azerki, która nad Wisłą mieszka od 7 lat. Sabina nie ukrywa, że podejmując decyzję o wyjeździe, nie była zbyt dobrze zorientowana: "Niewiele wiedziałam o tym kraju. Jedyne, co tak naprawdę wiedziałam, że to jest kraj Unii Europejskiej i to jest Europa. A ja zawsze marzyłam o tym, żeby przyjechać do Europy" - podkreśla.
Podobnie dla Anastasii, wyjazd do Polski oznaczał wyprowadzkę do Europy: "Przede wszystkim Polska jest Zachodem. Dla nas to jest zachodnie państwo, to jest Europa" - tłumaczy.
"Ile kosztuje butelka mleka w Polsce i w Stanach"
Niewiele o kraju nad Wisłą wiedzieli też Daniel i jego żona: "Nic nie wiedzieliśmy o Polsce, zaczęliśmy research. Na przykład znaleźliśmy stronę w internecie, gdzie można porównywać koszty życia w różnych częściach świata. Choćby ile kosztuje butelka mleka w Polsce i w Stanach" - opowiada.
Bohaterowie reportażu Kamili Ryciak podkreślają, że czują się bezpiecznie: "To, co Polskę wyróżnia, to bezpieczeństwo" - zauważa Daniel, a Sabina dodaje: "Wiedziałam, że w nocy mogę sobie wyjść na spacer, do parku, wrócić po 12.00 i nic mi się nie stanie".

Nasi rozmówcy chwalą też bogatą ofertę wydarzeń i eventów, jaka jest w ich miastach, czystość na ulicach i dobrą organizację: "Można chodzić na koncerty, przedstawienia, spektakle. Jest czysto, świetna organizacja. Transport publiczny jest niesamowity. W Kostaryce nie mamy takiej komunikacji miejskiej" - zauważa Daniel, A Anastasiya dodaje: "Tu dużo się dzieje. Może nie odczułam od razu jak się przeprowadziłam, ale po roku miałam więcej zrozumienia co i gdzie się dzieje. W Polsce dużo więcej się dzieje i masz dostęp do całego świata" - podsumowuje. Zdradza też, co jej się najbardziej podoba w kraju: "W Polsce najbardziej uwielbiam przyrodę. Uwielbiam to, że w jednym kraju mogę wyjechać i nad piękne morze, w którym możesz spędzać godziny i po prostu poczuć się dużo lepiej, żeby cały stres z ciebie zszedł. Albo możesz pojechać w góry i możesz pojechać w Wysokie Tatry, albo możesz pojechać w Bieszczady i pochodzić wśród lasów" - wylicza.
"Ja gadam po polsku bardzo dobrze!"
Wiadomo, że język polski nie jest łatwy do nauki dla cudzoziemców. Ale bohaterowie reportażu dają sobie z nim radę: "Znam pięć języków i w tym język polski" - mówi Sabina z Azerbejdżanu, która pracuje jako lektorka. A Paweł, w swoim stylu, żartuje: "Ja gadam po polsku bardzo dobrze!".
Sabina zauważa też, że Polacy są bardzo rodzinni i "jak ci zaufają, to już masz pełne zaufanie". Ale Daniel zwraca uwagę na fakt, że z tym zaufaniem jest jednak nieco inaczej, niż w jego kraju: "Potrzeba sześciu miesięcy, by Polak zaprosił cię do domu. My, Latynosi, poznajemy kogoś rano, a wieczorem jemy kolację razem u nas w domu. Ale nie narzekam. Mam wielu cudownych przyjaciół" - mówi.
Z kolei Anastasiya podkreśla, że tu nigdy nie czułą się obco: "Nigdy się nie czułam wyobcowana przez Polaków. Trafiłam na świetnych ludzi, którzy mnie zawsze mocno i bardzo ciepło przyjęli. W tym momencie ja lepiej się czułam z Polakami, niż nawet czułabym się w domu" - przekonuje. A Sabina dodaje: "Nie wyobrażam sobie życia chyba w innym kraju. Jest mi tutaj na tyle dobrze, że nawet nie mam takiego myślenia, że może, nie wiem, kiedyś pojadę do innego kraju albo zamieszkam w innym kraju. Czuję, że wiem, że to jest mój dom. I nawet jakby zauważyłam, że od kiedy zaczęłam jeździć ostatnio do Azerbejdżanu, to już czuję, że tutaj wracam jak do swojego domu. Nie czuję, że jestem obcokrajowcem. Raczej już zaczynam się czuć jako obcokrajowiec tam u siebie" - opowiada.
"Wracam tutaj z ulgą"
Michał zaś mówi, że jeśli miałby powiedzieć, za czym by tęsknił, gdyby wyjechał z Polski, byliby to ludzie: "Pierogi? Nie, nie. Za ludźmi. Zawsze za ludźmi".
"Koniec końców, ja naprawdę kocham Polskę. I naprawdę bardzo lubię tu wracać. Jak muszę gdzieś wyjechać, to ja tutaj wracam z ulgą. Tutaj się czuję najlepiej po prostu" - podsumowuje Anastasiya.
Zobacz też:






