Rodzina Antonia Banderasa powiększy się... o Polaka. Wszystko dzięki córce aktora
Kamil Olek
Czy jest ktoś, kto choć raz nie słyszał nazwiska Antonia Banderasa? Szczerze wątpimy, nie bez przyczyny przecież od lat uznawany jest za jednego z najpopularniejszych aktorów nie tylko w Hiszpanii (skąd pochodzi) czy w Stanach Zjednoczonych (gdzie przeniósł swoją karierę), ale i na całym świecie. Z polskiej perspektywy wyjątkowo ciekawe wydawać się jednak mogą nie tylko filmy Banderasa, ale i jego rodzina, która właśnie się powiększa. I to właśnie o Polaka.
Dwie byłe żony i jedna ukochana córka. O życiu rodzinnym Antonia Banderasa
Powszechnie wiadomo, że aktor ma za sobą dwa małżeństwa, które zakończyły się rozwodami. Pierwszą z jego żon była hiszpańska aktorka Ana Leza, którą to poślubił w 1987 roku. Związek ten nie sprostał jednak próbie czasu, między innymi ze względu na odległość, która w pewnym momencie zaczęła dzielić małżonków. Ostatecznie zakończył się rozwodem w 1996 roku, jednak Banderas był już wtedy zakochany w innej aktorce. Tym razem amerykańskiej, a mianowicie – w Melanie Griffith.
Była to podobno miłość nie tyle od pierwszego wejrzenia, ile od pierwszego ujęcia. Iskrzyć między parą zaczęło bowiem na planie komedii "Zbyt wiele", gdzie grali – a jakże – dwójkę zakochanych. Na ślub (ten w prawdziwym, nie ekranowym życiu) nie trzeba było długo czekać, Banderas i Griffith pobrali się bowiem po zaledwie kilku miesiącach. Na świat szybko przyszła też ich jedyna córka.
Wbrew pozorom wspólne życie nie było jednak sielanką. Melanie już wcześniej miała kłopoty z niekoniecznie legalnymi substancjami, a w pewnym momencie popadła w silne uzależnienie od leków przeciwbólowych. Para przez lata walczyła z demonami aktorki, raz z lepszym, raz z gorszym skutkiem, mimo tego jednak wcale nie scalało to ich związku. Wręcz przeciwnie. W pewnym momencie jasne było, że małżeństwa nie da się już uratować, co oficjalnie ogłoszono w 2014 roku. Rok później, po ukończeniu przez córkę pary 18. roku życia, doszło do rozwodu. Po dziś dzień oboje podkreślają jednak w wywiadach, że pozostają w zażyłych relacjach, nigdy też nie mówią o sobie źle.
I choć Banderas znalazł trzecią miłość (tym razem jednak bez ślubu) – młodszą o 20 lat Nicolę Kimpel, konsultantkę inwestycyjną z Niderlandów – oczkiem w jego głowie wciąż pozostaje ukochana córka, Stella del Carmen Banderas Griffith, nazywana po prostu Stellą. Urodziła się w 1996 roku i od samego początku podejrzewano, że pójdzie w ślady rodziców – w pierwszym filmie zagrała bowiem w wieku zaledwie 3 lat. Mimo że Banderasówna skończyła nawet szkołę aktorską, zdecydowała, że lepiej czuje się po drugiej stronie kamery. Dziś dzieli się najnowszymi projektami między innymi za pośrednictwem mediów społecznościowych. Tam też pojawiła się z kolei informacja o zaręczynach. Wybranek aktorskiej córki okazał się zaś pochodzić z... Polski.
Polski "zięć" Antoniego Banderasa. Kim jest Alex Gruszczyński?
Ukochany Stelli to producent filmowy polskiego pochodzenia, który Hollywood zdążył już poznać jak własną kieszeń – tak dzięki realizacji własnych, niezależnych projektów czy odbywaniu staży producenckich, jak i przez działalność własnego ojca. Alexander Gruszczyński senior jest bowiem cenionym w branży operatorem filmowym oraz reżyserem (który odpowiadał między innymi za zdjęcia do serialu "Emily w Paryżu"). Mimo że sam Alex urodził się już w Stanach Zjednoczonych, często podkreśla swoje pochodzenie i angażuje się w najróżniejsze projekty, których celem jest promowanie polskiej kultury. Sam mówi, rzecz jasna, po polsku.
Okazuje się, że para poznała się jeszcze w dzieciństwie, później przeszli przez etap "high school sweethearts", by jednak rozstać się ostatecznie w 2019 roku. Los bywa jednak przewrotny, szybko bowiem złączył parę ponownie, tym razem jednak – na dłużej, czego dowodem z pewnością jest zaręczynowy post opublikowany przez Stellę na Instagramie.
"Już zawsze będę mogła spędzać czas z moją ulubioną osobą na Ziemi", napisała.
Jak donoszą amerykańskie portale, Banderas miał od razu zaakceptować przyszłego zięcia i zacząć traktować go jak pełnoprawnego członka rodziny. Podobnie zresztą, jak i jego była żona, która wielokrotnie dawała temu wyraz między innymi w mediach społecznościowych.
Przygotowania do kameralnego ślubu podobno już trwają, wieść niesie zaś, że odbędzie się on w Hiszpanii. Może jednak w ostatniej chwili młoda para zmieni zdanie i postanowi... zawitać do Polski? Kto wie.