Anna Wintour od 60 lat nosi tę samą fryzurę. W jednym z wywiadów zdradziła, dlaczego
Mówimy "Anna Wintour", myślimy "Vogue" i widzimy szczupłą kobietę w tej samej od lat fryzurze, w okularach przeciwsłonecznych na nosie. Dlaczego guru mody nigdy nie upina włosów albo nie wiąże ich w kucyka? I dlaczego niemal zawsze oglądamy ją w klasycznych ciemnych okularach od Chanel albo Prady? Czy Wintour brakuje odwagi do zmian, czy może są inne powody, dla których 75-latka czesze się tak samo od 60 lat?

O fenomenie nazwiska Anny Wintour i jej pozycji najlepiej świadczy fakt, że nawet ci, którzy modą interesują się mało albo wcale kojarzą nazwisko byłej szefowej "Vogue'a". W przeciwieństwie do innych redaktorów naczelnych modowych magazynów Anna jest osobą powszechnie znaną; ba, można ją wręcz nazwać ikoną. Sprawna menadżerka, która w 1988 roku przejęła stery amerykańskiej edycji "Vogue'a", by uczynić z niego najbardziej kultowy i renomowany magazyn o modzie, jest też mistrzynią autopromocji i marketingu, a wizerunek, któremu jest wierna od wielu lat, stanowi bardzo ważny element jej strategii.
Karmelowy blond i zawsze taki sam bob, czyli dlaczego Anna Wintour nigdy nie zmienia fryzury
Mówi się, że kobieta zmienną jest, to zdanie ma się jednak nijak do stylu Anny Wintour, która od lat nosi tę samą fryzurę i jest wierna określonym fasonom. Na charakterystyczne cięcie "na pazia" Anna zdecydowała się jako nastolatka. Fryzura przypadła jej do gustu do tego stopnia, że była jej wierna przez kolejne 60 lat. W jednym z wywiadów fashionistka zdradziła, że owszem, podjęła kiedyś próbę zmiany uczesania, ale zakończyła się ona totalnym rozczarowaniem: "Kiedyś, kiedy próbowałam ją zmienić, skończyło się to katastrofą. Przez kilka miesięcy musiałam nosić kapelusz" - mówiła Wintour.
W ostatnich latach, gdy kierowała magazynem "Vogue", często występowała publicznie i brała udział w spotkaniach oraz udzielała się w mediach, każdego dnia przez rozpoczęciem pracy poświęcała około 20 minut na ułożenie nieskazitelnego boba. Nie robiła tego sama - Annę przez wiele lat czesał jeden stylista, Andreas Anastasis. Jest on nie tylko fryzjerem Wintour, ale i jej przyjaciele, osobą zaufaną i bliską, która nigdy, w żadnym z wywiadów nie zdradziła żadnego sekretu na temat prywatnego życia Anny, do którego przecież miała codziennie dostęp.
Gdy dziennikarze próbowali podpytywać Anastisa o detale, które dotykałyby intymnej sfery życia Wintour, na przykład czy prywatnie Anna lubi rozmawiać albo plotkować, jakiej muzyki słucha, jaki szlafrok nosi w domu albo czy pije poranną kawę, stylista ucinał te pytania krótkim stwierdzeniem "to zostaje między nami".

Szefowa biblii mody odwdzięczała się swemu styliście za profesjonalizm i dyskrecję, chwaląc go i mówiąc o jego zaangażowaniu w samych superlatywach. Podobno kiedy wylatywała z Nowego Jorku w służbowych sprawach, fryzjer Anny przekazywał jej stylistom zza granicy farby do włosów, których używał, ze szczegółową instrukcją dotyczącą wykonania fryzury swej podopiecznej. A gdy do mediów lub agencji trafiały zdjęcia Anny, dokładnie sprawdzał, czy na wszystkich jej fryzura prezentuje się idealnie. Mając u swego boku takiego eksperta, Anna nie mogła mieć "bad hair day".
Co ciekawe, urodzona w Wielkiej Brytanii Wintour spotkała się z falą niechęci i krytyki po tym, jak w 2018 roku na jednym z pokazów mody usiadła obok królowej Elżbiety w okularach na nosie. Media uznały jej zachowanie za niegodne i znieważające monarchinię. Warto dodać, że była szefowa "Vogue'a" wiele razy decydowała się jednak wystąpić bez okularów - miało to miejsce zarówno na wielkich modowych galach, na przykład MET, jak i podczas oficjalnych spotkań, np. z głową państwa. Wintour nie miała też okularów podczas ceremonii nadania jej tytułu Damy Komandor Orderu Imperium Brytyjskiego za zasługi dla mody i dziennikarstwa.

Dlaczego Anna Wintour nosi okulary przeciwsłoneczne?
Ale nie tylko fryzura Anny urosła do miana kultowej. Równie ważnymi elementem wizerunku Wintour są okulary przeciwsłoneczne - klasyczne, eleganckie, zawsze w podobnym stylu, od Chanel albo Prady. Początkowo fashionistka nosiła je głównie ze względów praktycznych - podczas pokazów zasłaniała oczy, które raziło zbyt mocne światło, za okularami ukrywała też emocje, jakie towarzyszyły jej, gdy oglądała to, co działo się na wybiegu. Wintour miała powiedzieć, że okulary pozwalają jej na przykład ukryć znudzenie podczas pokazu. Dodatkowo zasłonięte oczy nie pozwalają na interpretowanie jej mimiki i odczuć: "Są bardzo przydatne, bo nikt nie wie, co myślę" - powiedziała w jednym z wywiadów Wintour.
Z czasem okulary stały się nieodzownym elementem wizerunku Anny, tak samo jak jej bob czy sukienki Chanel. Za ich pomocą Wintour wytworzyła wokół siebie aurę tajemniczości elegancji, ale i mocy oraz pewnego dystansu. Mówiąc wprost - w pewnym sensie również dzięki okularom zaczęto ją postrzegać jako prawdziwą gwiazdę. Dodatkowo wierność podobnym modelom i niezmienny styl sprawiły, że Anna w okularach, z charakterystyczną fryzurą stała się pewnego rodzaju ikoną i symbolem, czym pomogła nie tylko swojej marce osobistej, ale również tej globalnej, którą kierowała przez 37 lat.
Zobacz też: Znowu ubiorą się u Prady, czyli wielki powrót Mirandy i spółki. Choć w niepełnym składzie
