Zwą ją różnie – krainą wiecznej wiosny, rajskim ogrodem Europy, a nawet śladem boskiego pocałunku. Wszystkie te określenia mają jednak wspólny mianownik – podkreślają poetycką wręcz idylliczność, której Maderze odmówić nie sposób. Bo właśnie ta portugalska wyspa będzie bohaterką poniższej opowieści, choć przekornie nie skupimy się na opisywaniu jej przymiotów, które to już wiele razy przecież opisane zostały. Będzie za to o polskich śladach, które wciągną nie tylko amatorów i amatorki rodzimej historii.