Nie taka włoska pizza, jak ją malują? Najlepszej na świecie wcale nie zjecie w Italii
Kamil Olek
Niewiele jest dań, które nie tylko znane, ale i zjadane są (i to na co dzień) w każdym z blisko 200 krajów świata. Podobnie jak i takich, będących jednocześnie symbolem kulinarnej tradycji, ale i postępującej globalizacji. Do tego grona bezapelacyjnie należy jednak ta, która uznawana jest przez wielu za "najpopularniejsze jedzenie na ziemi" – pizza. I choć mogłoby się wydawać, że z pochodzenia jest Włoszką i to właśnie w Italii szukać należy tej najlepszej, to tylko połowiczna prawda. Gdzie więc, jak, z czym i... za ile dorwać można tę niedoścignioną i jedyną w swoim rodzaju?
Niekoniecznie włoska kwintesencja Włoch. O pizzy w Italii
W tym miejscu niejeden Włoch i niejedna Włoszka wyraziliby zapewne swoje oburzenie, prawda jednak jest taka, że o ile pizza w najpopularniejszej dziś formie faktycznie pochodzi z Półwyspu Apenińskiego, o tyle nie tam rozpoczyna się jej historia. Korzeni należy bowiem szukać wśród ludów starożytnych – w Egipcie oraz Grecji. To tam bowiem właśnie wypiekano płaskie placki z dodatkami, które uznać można za pierwowzory dzisiejszej pizzy. Nie sposób ustalić jednak, czy to Grecy przywieźli ten koncept do Italii, czy też Rzymianie zainspirowali się nim po zajęciu terenów nad Morzem Śródziemnym. Wiadomo jednak, że przez kolejne wieki był to przede wszystkim posiłek niższych warstw społecznych. Wszystko zmieniło się jednak, gdy do Europy przybyły pierwsze pomidory.
I choć na początku uważano je za... trujące, Włosi dość szybko zapałali do nich miłością. Jako pierwsi na wypiekanych plackach mieli ułożyć je zaś Neapolitańczycy. Stąd też to właśnie to kampańskie miasto uznawane jest za ojczyznę dzisiejszej pizzy. Nikogo nie zdziwi też, że właśnie w tamtych okolicach dostać można tę najlepszą. Na uwagę zasługują zaś przede wszystkim dwa miejsca: Diego Vitagliano Pizzeria w Neapolu oraz Masanielli di Francesco Martucci w niedalekiej Casercie. Obie pizzerie od lat znajdują się w czołówce wszelakich rankingów, zaś ich cena to... zaledwie kilkanaście euro. Nic, tylko próbować.
Wskazane wyżej otrzymały ex æquo drugie miejsce w ogłoszonym dopiero co tegorocznym rankingu "50 Top Pizza". Która pizzeria uplasowała się jednak na pierwszym? To dopiero niespodzianka.
Z ziemi włoskiej do Stanów. Gdzie zjeść najlepszą pizzę na świecie?
Stany Zjednoczone "stoją" pizzą (choć receptury na nią przyjechały tam wraz z włoskimi imigrantami), co więcej zaś – właściwie każdy ze stanów ma swoją własną. Do najpopularniejszych należą: nowojorska – inspirowana włoską klasyką, cienka i chrupiąca, sprzedawana najczęściej w kawałkach, chicagowska – zwana "deep dish", bardziej przypominająca ciasto, ze składnikami ułożonymi na odwrót czy kalifornijska – wyróżniająca się przede wszystkim charakterystycznymi dodatkami, choćby awokado czy kozim serem.
I to właśnie pierwsza z nich znalazła się na pierwszym miejscu zestawienia (choć nazwa mogłaby wskazywać na coś zupełnie innego). Chodzi o Una Pizza Napoletana, mieszczącą się w Lower East Side w Nowym Jorku, która zwycięski laur zdobywa już kolejny rok z rzędu. Okazuje się, że sukces tkwi przede wszystkim w prostocie – w kraju, w którym na pizzy kładzie się właściwie wszystko, nowojorska pizzeria wyróżniaj się przede wszystkim minimalizmem. Cena? Nieco wyższa niż we Włoszech, oscylująca bowiem w okolicach 25 dolarów. Choć bezapelacyjnie warto.
Barcelona, Londyn i... Tokio. Z miłości(ą) do pizzy
O tym, że pizza równie popularna, co we Włoszech czy w Stanach Zjednoczonych jest też w innych krajach świata, świadczą inne miejsca na wspomnianej liście. Ot bowiem, w TOP 10 (konkretniej na ósmym miejscu) znalazła się choćby Sartoria Panatieri, mieszcząca się w hiszpańskiej Barcelonie, oferująca rozmaite kompozycje smakowe (na widok niektórych włoscy Włosi zapewne złapaliby się za głowy) w cenie zaledwie kilkunastu euro.
Na zaszczytnej piątej pozycji uplasowała się z kolei pizzeria londyńska, choć prowadzona przez Włocha i przygotowywana na neapolitańską modłę, konkretniej – Napoli on the Road. Klasyczne włoskie składniki mieszają się tu z najwyższej jakości ingrediencjami z całego świata. Ba, w menu znaleźć można nawet wegańskie opcje oraz pizzę na kawałki. I w tym przypadku cena nie jest wygórowana – nawet najdroższe pozycje nie przekraczają bowiem 20 funtów.
I na koniec – największa, być może, niespodzianka. Na trzecim stopniu pizzowego podium znajdziemy bowiem restaurację z... Tokio, o wdzięcznej nazwie The Pizza Bar on 38th. Króluje tu japoński koncept omakase, w którym to szef kuchni wybiera i serwuje dania, bazując najczęściej na sezonowych składnikach. Całość przygotowywana jest na oczach gości, których w sali zmieścić się może zaledwie kilkoro. Bez wątpienia to także najdroższa przyjemność ze wszystkich dotychczas wymienionych – pełne menu to koszt około 18 tysięcy jenów, czyli blisko 500 złotych.
Tym akcentem kończymy krótki przewodnik po pizzach, przypominając jednak, że wiele wspaniałych miejsc nie znajduje się w żadnych rankingach, zaś odkryć trzeba je samodzielnie. Smacznego!